Znaleźli kobietę zaginioną 63 lata temu. "Brzmiała na szczęśliwą. Pewną swojej decyzji"

kobieta.gazeta.pl 5 godzin temu
20-letnia Audrey Backeberg wyszła ze swojego domu w małym mieście Reedsburg 7 lipca 1962 r. i nigdy nie wróciła. Po 63 latach poszukiwań odnalazła ją policja. Jak informują funkcjonariusze, jest cała i zdrowia.
Audrey Backeberg miała męża, dwójkę dzieci i zaledwie 20 lat, kiedy postanowiła zniknąć. Najpierw kobieta udała się na policję, żeby złożyć zawiadomienie o znęcaniu się nad nią przez męża. Mężczyzna, którego poślubiła pięć lat wcześniej, groził jej, iż ją zabije. Kiedy nagle rozpłynęła się w powietrzu, podejrzewano, iż mężczyzna ma z tym związek. Teraz, odnaleziono ją po 63 latach.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Hakiel o relacjach z byłą żoną: "Nie mamy kontaktu. Czasem pójdzie jakiś mail"[materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Zaginęła, żeby żyć w spokoju
7 lipca 1962 r. Audrey wyszła z domu, żeby odebrać czek od swojego pracodawcy i o pomoc w opiece nad dziećmi poprosiła 14-letnią nianię. Ta wspominała wówczas, iż razem pojechały autostopem do Madison, stolicy stanu Wisconsin, a stamtąd złapały autobus do Indianapolis w stanie Indiana, oddalonego o około 480 km. Między kobietami doszło do kłótni. Audrey oddaliła się z przystanku autobusowego i tam widziano ją po raz ostatni.


Po wielu latach poszukiwań bez efektu, sprawa ucichła - aż do 2025 roku. Wówczas przeprowadzono kompleksowy przegląd akt Backeberg. Zajął się tym Detektyw Isaac Hanson. Jak później powiedział lokalnej stacji telewizyjnej WISN - kluczową rolę w odnalezieniu kobiety miało internetowe konto przodków należące do siostry pani Backeberg
Dziś kobieta ma 82 lata, mieszka poza Wisconsin i jest cała i zdrowa. W oświadczeniu szeryf hrabstwa Sauk, Chip Meister, powiedział, iż zniknięcie pani Backeberg "było jej własnym wyborem i nie było wynikiem żadnej działalności przestępczej lub nieuczciwej gry". - Myślę, iż po prostu się wycofała, odeszła od pewnych historii, po prostu zrobiła swoje i prowadziła swoje życie. Przez telefon brzmiała na szczęśliwą. Pewną swojej decyzji. Nie żałuje - mówił potem detektyw Hanson.
Idź do oryginalnego materiału