Zrobiłam synowej awanturę. Powiedziała, iż jej nie rozumiem, bo żyję z dala od Boga [LIST]

kobieta.onet.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: Zamiast do lekarza, zabrała dzieci do kaplicy. Teściowa: byłam wściekła


Jagódka i Arek zachorowali na wyjątkowo paskudną grypę. Mieli niemal 40 stopni gorączki, a ich mama, zamiast od razu jechać do lekarza i szukać pomocy, zabrała je... do kaplicy. Maluchy miały się tam "pomodlić o zdrówko"— pisze do nas w swoim liście pani Łucja. Od dłuższego czasu nie może dojść do porozumienia ze swoją synową.
Idź do oryginalnego materiału