Bycie asystentem w dużej firmie często oznacza pełnienie rozmaitych ról: planisty, terapeuty, cudotwórcy... a choćby osoby czytającej w myślach. I choć większość zadań mieści się w granicach rozsądku, niektórzy szefowie i inne ważne figury idą o krok za daleko ze swoimi „rozsądnymi” prośbami — proszą o realizację absurdalnych zadań, a choćby o spełnienie osobistych zachcianek. Te osoby na stanowiskach asystentów widziały wszystko i teraz postanowiły o tym opowiedzieć.