6-latka przez kilka godzin błagała o pomoc. Zginęła, gdy karetka była tuż obok

mamadu.pl 1 dzień temu
Hind Rajab miała sześć lat. Przez kilka godzin rozmawiała z dyżurnym przez telefon alarmowy, ukryta w samochodzie, wśród martwych krewnych. Liczyła na ratunek. Kiedy karetka była tuż obok – została ostrzelana przez siły izraelskie. Dziecko zginęło kilka sekund później. Dziś Hind jest symbolem ludobójstwa w Gazie.


"Niech ktoś mnie stąd zabierze"


"I'm so scared. Please come".

Tak przez kilka godzin błagała o ratunek sześciolatka, Hind Rajab. Siedziała w roztrzaskanym aucie, wśród ciał swojej ciotki, wujka i kuzynów. Zginęli, gdy próbowali uciec z Gazy. Ona jeszcze żyła. Jeszcze miała nadzieję.

Operator telefonu alarmowego rozmawiał z nią bez przerwy, próbował uspokoić. Wiedzieli, gdzie jest. Czekali tylko na zgodę, żeby po nią pojechać. Ale wojna nie zna litości. Zanim pomoc dotarła, ratownicy zostali zbombardowani. Hind została sama. A potem rozległy się strzały. I zapadła głucha cisza.

Ratownicy dostali zielone światło. I zostali zabici


Ambulans Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca dostał oficjalną zgodę na dojazd do dziewczynki. Koordynacja z izraelską armią była potwierdzona. To nie był przypadek. To nie była "mgła wojny".

Ratownicy potwierdzili, iż widzą auto i iż widzą Hind. A potem nagle przestali mówić. Zostali rozstrzelani przez siły izraelskie, nim zdążyli wyciągnąć ją z samochodu.

Znaleziono dwa wraki: czarną Kię, w której umierała dziewczynka, i karetkę – spaloną do zera. Czerwony Półksiężyc oskarżył Izrael o celowy atak. Dla świata to być może kolejna kontrowersja. Dla Wissam, matki Hind, to koniec świata.

Różowa torebka, notes z literkami i martwe dziecko


W szpitalu, w którym Wissam czekała na wieści, trzymała w dłoni małą różową torebkę. Dla swojej córeczki. W środku był notes, w którym Hind ćwiczyła pisanie. Może literki, może swoje imię. Może planowała napisać list do przyjaciółki. Tego już się nigdy nie

dowiemy.

Matka powiedziała tylko jedno: "Każdą osobę, która usłyszała mój głos i błagalny głos mojej córki, a jednak jej nie uratowała, będę przesłuchiwać przed Bogiem w Dniu Sądu".

Nie potrzeba więcej słów, by zrozumieć, iż ten świat nie działa.

To nie jest "kolejna historia z Gazy". To był czyjś cały świat


Nie znam Hind Rajab. Nie znam jej mamy ani jej rodziny. Ale jako matka nie mogę spać, kiedy widzę jej roześmiane oczy na zdjęciach. Bo wiem, iż takie same oczy patrzą na mnie codziennie znad talerza, znad kredek, znad poduszki.

I wiem, iż gdyby moje dziecko siedziało przez kilka godzin w aucie i prosiło o pomoc, świat by się poruszył. Ale świat nie porusza się dla wszystkich dzieci tak samo. Niestety.

Dziecko w Europie to życie do uratowania. Dziecko w Strefie Gazy - mało istotny koszt wojny. O tym mówi się cicho. O tym nie krzyczą nagłówki. Bo w tej wojnie życie dziecka może być mniej warte niż milczenie.

Tu nie chodzi o politykę. Chodzi o dziecko


Tak, to trudne. Tak, to wojna. Tak, każda strona ma swoje racje. Ale gdy sześciolatka prosi o pomoc, a pomoc ginie razem z nią – to już nie jest polityka. To jest człowieczeństwo, które upadło.

Nie ma dla mnie znaczenia, czy Hind była Palestynką, muzułmanką czy żydówką. Bo nacja i wyznanie nie mają nic do rzeczy. Wystarczy mi, iż była dzieckiem. I iż została zamordowana, bo nikt nie uznał jej życia za wystarczająco ważne. Krótkiego, zaledwie sześcioletniego życia, w którym tyle jeszcze mogłoby się wydarzyć.

A ty, co byś zrobiła, gdyby to było twoje dziecko? Gdyby siedziało w aucie i mówiło do ratowników: "Boję się. Proszę, przyjedźcie". A potem milczało. I już nigdy w życiu na ciebie nie spojrzało i nie powiedziało "kocham cię". Co byś wtedy zrobiła?

Pisząc o Hind, mam łzy w oczach – bo wyobrażam sobie, iż to mogło być każde dziecko. Moje, twoje.

Wiem, iż ten felieton nie zmieni świata. Ale jeżeli sprawi, iż chociaż jedno serce zabije mocniej, chociaż jedno "ale" nie zostanie wypowiedziane – to znaczy, iż Hind nie zamilkła na darmo.

Więcej o Hind Rajab dowiesz się z filmu "Hind Under Siege" (2025)



Źródło: bbc.com, topalestine.org


Idź do oryginalnego materiału