Boso chłopiec płakał bez końca i uderzał pięściami w drzwi samochodu

newsempire24.com 23 godzin temu

Bose dziecko płakało bez przerwy, uderzając piąstkami w drzwi samochodu. Gdy podszedłem bliżej i zajrzałem do środka, przeszedł mnie dreszcz. Natychmiast wyjąłem telefon i zadzwoniłem pod numer 911.
Szedłem właśnie w stronę swojego auta, gdy go zauważyłem. Mały chłopiec, boso na rozgrzanym asfalcie, walił pięścią w czarne drzwi sedana. Sam. Żadnego dorosłego, żadnego głosu w pobliżu tylko jego łkanie i głuche uderzenia w metal.
Zatrzymałem się. Scena wyglądała jak z koszmaru: dziecko na parkingu, zaczerwienione oczy, drżące dłonie, a wokół pustka. Podeszłem z sercem w gardle. Wskazał na samochód, uderzył w drzwi ponownie i zaczął szlochać.
Nachyliłem się nad szybą. Zaparowana. Chłopiec pociągnął mnie za rękę i znowu pokazał do środka.
Dziecko wciąż płakało, więc je przytuliłem. Podszedłem do auta i spojrzałem przez przednią szybę. To, co zobaczyłem, oszołomiło mnie. Nie tracąc chwili, wyjąłem telefon i wybrałem 911

Dalszy ciąg w pierwszym komentarzu
Gdy ratownicy przybyli i wspólnie otworzyliśmy auto, wszystko stało się jasne. Na przednim siedzeniu leżała nieprzytomna kobieta. Później okazało się, iż to matka chłopca.
Zasłabła za kierownicą i wtedy zrozumiała, iż spaliny dostają się do wnętrza pojazdu.
Miała dość siły, by wypchnąć syna, ale sama nie zdołała wyjść. Drzwi się zatrzasnęły, a chłopiec został na zewnątrz, podczas gdy ona w środku, bez możliwości ratunku.
Kobietę natychmiast przewieziono do szpitala. Przez kilka godzin lekarze walczyli o jej życie i na szczęście udało się ją uratować.
Chłopiec również był pod opieką medyczną: oprócz silnego stresu, miał tylko zadrapania i obtarte od asfaltu stopy.
Stałem tam obok i nie mogłem przestać myśleć, iż wszystko mogło skończyć się o wiele gorzej. Jeden mały krok a historia miałaby zupełnie inny finał.

Idź do oryginalnego materiału