Córka wygoniła matkę z domku letniskowego

polregion.pl 1 dzień temu

**Dziennik, 15 września**

Halina Kowalska wyciągnęła rękę po dojrzałe jabłka na gałęzi. Plecy zabolały, jak zawsze, ale zignorowała to w tym roku urodzaj był taki, iż grzechem byłoby nie zebrać. Antonówki udały się wyjątkowo: duże, pachnące, z lekką kwaskowością. Idealne na konfiturę, którą tak lubił jej zięć Marek. A wnuczka Zosia ucieszyłaby się z szarlotki na niedzielne popołudnie.

Mamo, znowu się wspinasz na drabinę? głos córki za plecami sprawił, iż Halina drgnęła. Ile razy ci mówiłam, żebyś mnie zawo Ile razy ci mówiłam, żebyś mnie zawołała lub Marka, my to zrobimy! stanęła na ścieżce Krystyna, jej córka, z rękami na biodrach, w białej bluzce i starannie ułożonych włosach, wyglądając obco wśród jabłoni i grządek z koperkiem.

Idź do oryginalnego materiału