Jak informuje serwis „Goniec”, prokuratura postanowiła przyjrzeć się sprawie finansowania kampanii wyborczej do europarlamentu, prowadzonej przez Jacka Kurskiego. Ten startował z list Prawa i Sprawiedliwości, choć ostatecznie nie udało mu się wywalczyć mandatu.
Kurski startował, ale przegrał
Jacek Kurski startował z list Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Europarlamentu. Był jednym z największych przegranych wyborczego wyścigu. Choć startował z wysokiego drugiego miejsca, ostatecznie uzyskał dopiero szósty wynik z nieco ponad 32 tys. oddanych na niego głosów.
Kurski tłumaczył swoją porażkę tym, iż kampania była zbyt krótka, aby mógł wrócić do świadomości wyborców po 10-letniej przerwie od bycia czynnym politykiem. Z informacji, jakie docierają do mediów wynika, iż choć kampania dla Kurskiego była zbyt krótka, to nie obyło się bez nieprawidłowości.
Jak wskazują ustalenia „Radia Zet” i „Onetu”, prokuratura zajęła się nieprawidłowościami w kampanii Kurskiego i zebrała w tej sprawie całkiem pokaźny materiał.
Prokuratura zajęła się sprawą Jacka Kurskiego
„Wpłynęły materiały z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z nieprawidłowościami w sposobie finansowania i rozliczania kampanii wyborczej jednego z kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku” - wskazuje rzecznik zamojskiej prokuratury Piotr Kawalec, cytowany przez „Radio Zet”.
Doniesienia wskazują, iż Kurski miał przyjąć na kampanię 20 tys. zł w gotówce. Niejasności dotyczą także kwoty 60 tys. zł, która poszła na wydatki kampanijne z pominięciem procedur. Osoba, która złożyła zawiadomienie wskazała, iż część usług reklamowych i wydarzeń została rozliczona poza budżetem.
„Autor doniesienia do prokuratury twierdzi również, iż Kurski miał telefonicznie instruować swojego syna, jak ukrywać faktyczne pochodzenie pieniędzy przekazywanych na kampanię wyborczą” – informuje Radio Zet.
Jacek Kurski podkreśla, iż nic mu nie wiadomo na temat jakiegokolwiek postępowania, jakie ma się toczyć przeciwko niemu. Były prezes TVP przekonuje, iż cała sprawa to nic innego, jak „czarny PR”, a także polityczna zemsta.