Wiemy dzisiaj, iż psychopatia jest wrodzonym zaburzeniem, widać to na rezonansie magnetycznym, na którym można obserwować zmiany w mózgu psychopaty. Inaczej jest z socjopatią, która jest wytworem środowiskowym. Na skutek wychowania w nieodpowiednich warunkach zdrowa osoba zmienia się i staje się zaburzona. Powodem trudnych do odwrócenia zmian są najczęściej przemoc i patologiczne warunki wzrostu oraz idące za nimi wykształtowane mechanizmy obronne. A jak jest z narcyzmem? Czy rodzimy się narcyzami? A może narcyzami się stajemy? Jak wychować dziecko na narcyza?

Trochę geny, trochę wychowanie…
Badacze nie są zgodni co do mechanizmu powstawania wielu zaburzeń. To, co wiemy na pewno to fakt, iż około 50% naszych cech zapisanych mamy w genach, a pozostałe 50% zależy od wychowania.
Jak to ustalono? W dość obszernych długoletnich badaniach prowadzonych na bliźniętach jednojajowych, czyli dzieciach mających dokładnie taki sam materiał genetyczny. Udowodniono ponad wszelką wątpliwość, iż cechy są wrodzone, i jednocześnie nabywamy je wraz z dorastaniem. Na to jacy jesteśmy ma wpływ setki czynników płynących do nas z różnych obszarów: w domu, w szkole, od przyjaciół, z doświadczeń życiowych.
Czy da się wychować dziecko na narcyza?
Skoro nieodpowiednie otoczenie, czytaj zaburzone, może stworzyć socjopatę, dziecko-robota wyzutego z uczuć, czy na takiej samej zasadzie można wykreować sobie osobistego rodzinnego narcyza? Czy skoro środowisko ma tak ogromny wpływ na dziecko i gdy jest ono nieodpowiednie, dziecko zmienia się nie do poznania, to czy zmiana tego środowiska mogłaby dane dziecko uratować?
Odpowiedź jest prosta. Brzmi ona: oczywiście tak.
Psycholodzy nie mają wątpliwości, iż każdy z nas byłby innym człowiekiem, jeżeli wychowywałby się w innej rodzinie. Mając to na uwadze, nie sposób mówić o jakiejkolwiek równości na świecie.
Potwierdzają ten fakt proste powiedzenia ludowe takie jak – niedaleko pada jabłko od jabłoni czy też z kim przystajesz, takim się stajesz. Jest to po prostu prawda.
Można oczywiście niejako wyrwać się z wzorców rodzinnych i przepracować złe doświadczenia w dorosłości, ale specjaliści wiedzą, iż jest to niezmiernie trudne. Dużo łatwiej wychować dobrze dziecko niż następnie zmienić nieprawidłowe schematy zachowań i niejako odmienić czyjś los w dorosłości.
Można zatem uznać, bez przesady, iż wychowywanie się w dobrej (wystarczającej dobrej) rodzinie jest darem, którego wartości nie da się przecenić. Niestety dla osób, które nie miały takiego szczęścia, ten fakt nie jest świetną wiadomością, determinuje bowiem, niejako bez ich wpływu i przyzwolenia, dalsze losy w ich życiu.
Nieświadomie..
Problem w tym, iż wielu rodziców wychowuje w sposób nieodpowiedni całkowicie nieświadomie. Wcale nie chcą tego robić, ale niska wiedza, czy kompetencje wychowawcze sprawiają, iż popełniają mnóstwo niewybaczalnych błędów (i często bagatelizowanych, ze skutkami widocznymi dopiero po latach).
Upraszczając – narcyzy wychowają narcyzów. Osoby narcystyczne przekazują swoje geny kolejnemu pokoleniu. To, iż ktoś się staje narcyzem zdeterminowane jest pulą genową, jaką otrzymał, jak również środowiskiem, w jakim się wychował, a niekiedy zarówno tym, co dostał w spadku po przodkach i również sposobem wychowania.
Kto ma największe ryzyko zastania narcyzem?
Narcyzami są najczęściej dzieci narcyzów. To raz. Jednak nie tylko oni. Bardzo zagrożoną grupą są dzieci utalentowanych rodziców, które same nie są utalentowane. Wmawia się im, iż są niesamowite i wymaga od nich wielkich rzeczy, tymczasem rzeczywistość jest niestety mocno niesprzyjająca.
Trzecia grupa, na którą wskazują badacze znani z prac nad narcyzmem, są dzieci z bogatych domów, rozpieszczane i niemające dobrych i niezmiernie potrzebnych do rozwoju granic.
O czym jeszcze warto pamiętać? O wszystkich czynnikach, które sprawiają, iż dzieci przestają być empatyczne, kiedy ich wrażliwość spada, a one same zakładają twardy pancerz. Sprawiają one, iż rośnie ryzyko wykształcenia się osobowości narcystycznej.
Niestety do kluczowych ryzykownych aspektów należą rozwód rodziców i nade wszystko gra dziećmi oraz rozpieszczanie dzieci w celu „większego polubienia” jednego z rodziców. Niestety, jak wskazują badania, dzieci w trakcie rozwodu są inaczej traktowane. Po tym, jak rodzice się rozstają, mają często poczucie winy i w konsekwencji tego nie wychowują dzieci w odpowiedni sposób, pozwalają im na zbyt wiele. Dziećmi przy okazji się gra, stanowią one czynnik negocjacyjny, co zmusza młode osoby do wyłączenia się z życia, poprzez wyrzucenia z siebie emocji. Fundamenty pod stworzenie osobowości narcystycznej gotowe.
Nadmierne chwalenie
Chwalenie i docenianie jest dobre. Jednak tylko wtedy, kiedy robimy to w mądry sposób. jeżeli niestety nie umiemy tego robić, to możemy na skutek nadmiernego hołubienia dzieci wychować w domu narcyzów. Jakim cudem? Jak dobre komunikaty mogą zaszkodzić?
Otóż mogą. jeżeli nie chwalimy wysiłków, nie podkreślamy zaangażowania, nie dajemy szansy i miejsca na pomyłki i porażki, to krzywdzimy dzieci. jeżeli mówimy dziecku, iż jest idealne, wspaniałe, lepsze od innych – to również postępujemy w nieprawidłowy sposób. Dodatkowo mamy niemal receptę na porażkę w zakresie wychowania, jeżeli dzieci nie mają stawianych granic, nie posiadają obowiązków, nie muszą dosłownie nic robić. Przez lata wychowywane są jakby były małymi dziećmi, nic w podejściu do nich się nie zmienia… To im realnie szkodzi.
Przecenianie
Chodzi o to, żeby doceniać, ale nie przeceniać dziecka, żeby podczas mówienia mu, iż warto się starać, nie dyskredytować innych dzieci.
Podkreślać, iż każdy urodził się z pewnymi umiejętnościami i jeżeli ma się ich więcej, to poprzeczka jest postawiona wyżej. jeżeli jednak ktoś jest mniej zdolny, to nie jest gorszy, po prostu ma trudniej i osiąga swoje sukcesy na miarę możliwości, co też zasługuje na uznanie. Można to wszystko mądrze tłumaczyć dziecku, w taki sposób, żeby młody człowiek szanował innych, nie czuł się lepszy, ale odpowiedzialny za swój rozwój.
Chodzi o to również, żeby stanowić dobry przykład. Nie traktować nikogo z góry, nie wywyższać się, odnosić się z szacunkiem i empatią do innych. Nie gardzić, nie ignorować, itd. Dziecko widzi i uczy się najwięcej właśnie w ten sposób.
Rodzic, który ma zdrowe poczucie wartości najpewniej wychowa dziecka podobne do siebie, do tego, co sam reprezentuje. jeżeli z kolei sam ma wybujałe ego, to niestety jego dzieci będą najpewniej podobne. Stąd wielu ekspertów mówi wprost, wychowanie dzieci należałoby zacząć od pracy rodziców nad samymi sobą.
Mądry rodzic nie będzie rozpieszczał dziecka. Przeciwnie, będzie dbał i uczył odpowiedzialności.
Brak upominania
Badania pokazują, iż narcyzami często stają się dzieci nieupominane, takie, które zwyczajnie nie są wychowywane, bo rodzice uważają, iż one mają prawo, nie muszą przepraszać ani z nikim się liczyć. Mogą robić wszystko, co im się podoba. Są przecież najważniejsze.
Brak jasnych granic i uczenia szacunku do innych to recepta na wychowywanie narcyzów. Czyż właśnie nie tak robimy często w obecnych czasach, wychowując dzieci:
- mówiąc im, iż nauczyciele są głupi, na niczym się nie znają,
- dzieci nie muszą się witać, skoro nie mają na to ochoty,
- nikt od nich nie wymaga, choćby drobnostek, np. żeby sprzątały po sobie,
- w szkole nie podniosą upuszczonego przez siebie papierka, bo „od sprzątania jest sprzątaczka”,
- przejdą środkiem świeżo zmytej podłogi w urzędzie, bo przecież mogą,
- nie podziękują i nie przeproszą – przecież nie muszą,
- będą szantażować dziadków, iż jeżeli ci nie zrobią tego i tego, to oni przestaną do nich przyjeżdżać,
- narcystyczne dziecko nie odnajdzie się w grach zespołowych, bo przeszkadza innym,
- nie będzie umiało ani wygrywać ani tym bardziej przegrywać,
- pobije młodsze czy starsze rodzeństwo, bo przecież jest lepsze od niego i ma do tego prawo,
- nie posprząta po psie, bo nie jest stworzone do „tych celów”,
- nie zje „dziwnego” obiadu u starszej cioci, bo takich „rzeczy” to on nie jada, nie wypije soku, bo to nie ten producent…
- nie jest zadowolone z prezentu, bo „jest za mały”,
- mówi o tym, jak wiele ma pieniędzy, w ten sposób podkreślając swoją „wartość”.
Dziecko wychowywane na narcyza nie usłyszy, jak naprawdę się zachowuje. Nie zostanie skarcone, ani nie będzie musiało przepraszać. Jest traktowane jako ktoś idealny, stojący w hierarchii wyżej niż otaczający go dorośli, którzy mają mu służyć lub siedzieć cicho.
Dziecko narcystyczne bardzo gwałtownie zaczyna sądzić, iż zasługuje na lepsze życie niż ktokolwiek inny, zaczyna mieć obsesję na temat swojego wyglądu, pieniędzy, itd.
Wspaniałe dziecko
Narcyz nie zawsze powstanarcystyczną.je na skutek traum, na które nie ma wpływu, a które nazywane są raną narcystyczną.
Często jest nim tak zwane złote dziecko, od wczesnych lat wywyższane i noszone na rękach, w przenośni, a nie dosłownie, traktowane jako ósmy cud świata. I żeby dobrze się zrozumieć, to nie o to chodzi, żeby dziecka nie chwalić, nie doceniać i nie kochać, ale o to, żeby widzieć różnice między nadopiekuńczością i zabieraniem każdego choćby najmniejszego pyłku spod stóp, a miłością połączoną z dyscypliną (wiem, niemodne słowo) i odpowiedzialnością za siebie i innych.
Doceniając dziecko, ale ucząc je również empatii i kształtując w dziecku inteligencję emocjonalną nigdy nie wychowamy młodego człowieka na narcyza. Chodzi o to, żeby zwłaszcza w sytuacji, kiedy jesteśmy zamożni i mamy wszystko, co sobie wymarzymy, nie przekazywać dziecku informacji, iż jesteśmy uprzywilejowaną grupą, która zasługuje na to, co najlepsze kosztem innych. No chyba, iż kompletnie nam na tym nie zależy i świadomie decydujemy, aby dziecko szło przez życie jako narcyz, najpewniej z sukcesami w życiu zawodowym, ale już z ogromnymi trudnościami budowania trwałych i szczęśliwych relacji prywatnych, w tym miłosnych…
Inteligencja emocjonalna jest ważna. Czemu o nią nie dbamy?