Dlaczego musisz pamiętać o „niezależności od wyniku” podczas interakcji w długotrwałym związku

wybudzeni.com 7 godzin temu

Dlaczego musisz pamiętać o „niezależności od wyniku” podczas interakcji w długotrwałym związku – UEMcGill

17 październik 2014

Wczoraj wieczorem moja żona weszła w tryb „szalonej zołzy”. Dzieci doprowadziły ją do kresu wytrzymałości. Miała milion rzeczy do zrobienia, a to prawdopodobnie najbardziej zwariowany dzień tygodnia pod względem harmonogramu. Wróciłem z treningu piłkarskiego najstarszego dziecka i złapałem jakieś resztki jedzenia. Powiedziałem żonie: „Idę wziąć prysznic, jeżeli zostawisz naczynia i zabawki, to ja się nimi zajmę. Możesz trochę odpocząć”. Ona natychmiast odpowiedziała: „Nie mam czasu w odpoczynek. Muszę zrobić paznokcie, wysuszyć włosy…” (idziemy dziś na wesele). W żadnym momencie nie powiedziała „tak” albo „nie”.

Kiedyś w takich sytuacjach próbowałbym ją uspokoić, zapewnić, iż wszystko będzie dobrze; generalnie starałbym się doprowadzać do spokoju w domu. Moja żona była znana z postawy: „Jeśli ja jestem wściekła, ty też powinieneś być!”. Ale teraz nie obchodzi mnie, czy poczuje się urażona czymś, co powiem, zrobię lub czego nie zrobię, bo to jej sprawa. Więc gwałtownie i zwięźle powiedziałem: „Kochanie, powiedziałem, iż to zrobię. Albo się zgadzasz, albo nie, nie zamierzam dyskutować, czy jesteś zajęta”. I odszedłem. Natychmiast dostrzegła swój błąd. Poszła za mną i gwałtownie zaczęła mówić z oczami małej dziewczynki: „Przepraszam, jestem po prostu taka sfrustrowana dziećmi…”.

Kobiety tworzą dramaty w swoim życiu i próbują wciągnąć w to ciebie. Pięć lat temu próbowałbym ją uspokoić, zachowywać się bardziej ulegle i generalnie starać się o pokój na chacie. Teraz mam to gdzieś. jeżeli ona sama tworzy sobie dramaty, niech sama sobie z nimi radzi, a ja z pewnością nie nagradzam złego zachowania. Teraz mogę spokojnie przetrwać te burze, bo mogę powiedzieć: „To nie moja sprawa, w ostatecznym rozrachunku to mnie nie zmieni”.

Więc panowie, w ferworze tych epickich awantur wejdźcie w swoją głowę i pamiętajcie: „Nie będę przywiązany do wyniku tej sytuacji. Nie dam się zmanipulować jej próbami sprawienia, iż poczuję się źle”. Dzięki temu zyskacie niesamowitą klarowność w sytuacji. W jednej chwili możecie przejść do sedna, nie dając się wciągnąć.

Źródło: [FR] Why you need to remember „Outcome Independence” when interacting with you LTR

MarriedRP: Zgadzam się. Kiedyś moja żona kłóciła się z naszym szesnastoletnim synem o jakąś głupotę. (Możesz sobie wyobrazić, jak logiczna i spokojna była ta wymiana zdań!) Żona ciągle próbowała wciągnąć mnie w tę kłótnię. Ja po prostu jadłem obiad, uśmiechałem się i od czasu do czasu zadawałem jakieś celne pytanie, żeby pokazać, iż jestem zaangażowany.

Potem żona próbowała odwrócić kota ogonem i oskarżyć mnie, iż trzymam stronę syna przeciwko niej. Zdecydowanie NIE połknąłem tej przynęty. Dalej się uśmiechałem, jadłem, zadawałem tu i ówdzie pytanie. Żona się obraziła i w końcu odeszła wściekła, gdy zorientowała się, iż jestem jak skała i nie dam się wciągnąć w jej złość i dramaty. Powiedziałem synowi, iż może się mylić, ale doceniam, jak tłumaczył swoje stanowisko.

Później zapytał mnie, dlaczego mama czasem tak się zachowuje. Odpowiedziałem, iż łatwiej byłoby mi zrozumieć księżyc i gwiazdy niż to, co dzieje się w głowie kobiety.

Następnego dnia, po tej sytuacji żona obudziła mnie na seks. Poważnie, kolesie w ramach Czerwonej Pigułki rozpracowali kobiety jak nikt inny.

HeadingRed: „Jeśli ja jestem wściekła, ty też powinieneś być!”

Dałem się na to nabrać tyle razy – albo stawałem się marudny, pasywno-agresywny i zrzędliwy, albo wybuchałem jak wulkan. To trudne, ale zachowanie spokoju, gdy ona szaleje, przynosi ogromne korzyści zarówno w trakcie takiego epizodu, jak i później.

Kiedy jest zła, nie zadaję pytań. To wbrew intuicji – mogłoby się wydawać, iż jeżeli ktoś ma kiepski dzień, to chcesz się upewnić, co można zrobić, żeby mu pasowało, prawda?

Błąd – pozwalanie jej na podejmowanie wyborów sprawia, iż to ona jest odpowiedzialna za ich konsekwencje, a jej „chomik” w głowie nie jest w stanie udźwignąć teraz dodatkowej odpowiedzialności. W tym momencie choćby nie informuję – po prostu działam.

strategos_autokrator: To właśnie to. Moja żona też tak robiła. Wcześniej próbowałem ją uspokoić. To nigdy nie działa, bo ona chce być wściekła, a kiedy ja się angażuję, ona jeszcze bardziej stara się sprawić, żebym i ja oszalał. Więc zaczynałem się kłócić, oboje byliśmy wściekli, a wszystko tylko eskalowało. STRASZNY błąd.

Teraz nie mówię nic i robię swoje. jeżeli chce coś przekazać, musi to zrobić jak dorosła osoba, a nie rozwydrzone dziecko. Za pierwszymi razami eksplodowała jeszcze bardziej, mówiąc, iż mnie nie obchodzi to o co jej chodzi, i tak dalej. Dawałem się na to nabrać. Ale w końcu zacząłem to ignorować, a choćby lepiej – przerywać. Gdy tylko oskarżała mnie, iż o nią nie dbam, mówiłem: „Nie będę słuchał twoich fałszywych oskarżeń”. To zatrzymywało ją w miejscu, była oszołomiona, po czym biegła do łazienki, płakała i lamentowała, iż mnie nie obchodzi. Pozwalałem jej na to. Potem wracała, mówiąc, iż powinienem był pójść za nią do łazienki, bo czuła się okropnie, a ja miałem ją pocieszyć. Powiedziałem, iż nie zamierzam tego robić. Że jeżeli chce ze mną rozmawiać, to ONA musi do mnie przyjść. Jeśli ucieka i zamyka drzwi, rozumiem, iż potrzebuje przestrzeni. Wściekła się na to. Tłumaczyła, iż kiedy ucieka, mam za nią iść.

W końcu powiedziałem: „Rozumiem, czego ode mnie chcesz. Ale kiedy uciekasz, daję ci przestrzeń. jeżeli chcesz rozmawiać, przyjdź i rozmawiaj ze mną spokojnie”. Wtedy zamieniła się w całkowite dziecko, tupiąc nogami, płacząc i mówiąc, iż nie chce się uspokoić. Odpowiedziałem tylko: „Rozumiem, iż nie chcesz się uspokoić. Ale jeżeli tego nie zrobisz, nie będę z tobą rozmawiał”. Po czym poszedłem do innego pokoju czytać.

To była duża zmiana w dynamice, ale, człowieku, po tym wszystko się zmieniło. Teraz, kiedy czuje się źle, rzeczywiście wychodzi z pokoju i robi coś dla siebie, żeby poradzić sobie z emocjami. Maluje paznokcie albo zakłada słuchawki i tańczy sama. To świetne i bardzo pomocne dla nas obojga. Ale jedynym sposobem, żeby to osiągnąć, było pokazanie, iż nie zamierzam regulować jej emocji, iż to jej problem i iż nie wpłynie to na mnie.

HeadingRed: Ciągle słyszę: „musisz za mną iść”. Ona chce, żebym ją gonił, i teraz złości się, iż tego nie robię. To wciąż upierdliwe, ale sprowadza się do tego, iż nie chcę nagradzać złego zachowania. jeżeli wychodzisz z rozmowy, nie oczekuj, iż pójdę za tobą.

Kiedy zorientowałem się, iż często najlepszym sposobem na rozładowanie sytuacji i przywrócenie harmonii jest nieangażowanie się, zrobiło to dużą różnicę. Dopóki w jakikolwiek sposób się angażujesz – złością, przeprosinami czy czymkolwiek – kłótnia trwa. Zakończenie rozmowy działa dobrze. Często nagradzam ją potem, jeżeli sprawa gwałtownie się kończy.

Tak, to jest warunkowanie. Ale doprowadziło do większej liczby spokojnych dni. Co dziwne, wygląda na to, iż to może być koniec tej relacji (za dużo szkód się nazbierało przez lata), choć faktyczne kłótnie znacznie się uspokoiły.

strategos_autokrator: Człowieku, to bardzo pomocne. Dzięki temu wpisowi w końcu zrozumiałem wiele złych mechanizmów.

Moja żona była znana z postawy: „Jeśli ja jestem wściekła, ty też powinieneś być!”.

To świetny sposób, by to ująć. Kiedy spojrzysz na to w ten sposób, staje się jasnym, iż najlepszym rozwiązaniem jest nie przejmować się tym, jak ona reaguje od tego momentu.

Zdałem sobie sprawę, iż próbowałem robić to samo co ty, ale brakowało mi „odejścia”. Zostawałem, a zostając, prosiłem, wręcz błagałem, by przyczepiła się do mnie za „mój ton” lub coś równie niejasnego. Odejście to najlepszy sposób, by pokazać, iż nie zamierzasz angażować się w szaleństwo i pozwolić jej zastanowić się nad swoim zachowaniem.

Zobacz na: Niezależność Od Wyniku
[Teoria] Znaj swój punkt odejścia – UEMcGill
Cykl Obserwuj, Zorientuj, Zdecyduj i Działaj [O.O.D.A. Loop]
Dwie kategorie miłości
[Kobiece] Manipulacje: Poradnik dla początkujących – Rian Stone
Kobieta: Najbardziej odpowiedzialny nastolatek w domu?
Każda nieszczęśliwa żona jest ofiarą gwałtu – Archwinger

Zakładka | Kiedy mówię NIE, czuję się winny – rozdział 1: Walka, Ucieczka, Unieruchomienie, Asertywność Werbalna

NIE chodzi o gwoździa

Nie możesz kontrolować kobiet – Egzekwowanie własnych granic: Uwaga, Uczucie i Zaangażowanie

GRANICE: Uczucie sympatii, uwaga [atencja] i zaangażowanie [formalne zobowiązanie] to naprawdę nasze jedyne narzędzia do ich egzekwowania w dzisiejszych czasach. I mają znaczenie tylko wtedy, gdy jesteś coś wart.

Nie mamy kija, więc usuwamy marchewkę.

Nie możesz kontrolować kobiet, możesz jedynie kontrolować swoje reakcje. Masz do tego 3 narzędzia:
— Uwaga [atencja]
— Uczucie sympatii
— Zaangażowanie [formalne zobowiązanie]

Jeśli kobieta zaczyna odwalać, wycofujesz to. To wszystko.

Idź do oryginalnego materiału