Dziesięć lat milczała
Dość tego milczenia! krzyknęła Magda, aż zębami zazgrzytała. Dziesięć lat znosiłam twoje wybryki, a teraz jeszcze to!
Kasia siedziała naprzeciwko, nie podnosząc wzroku. Ręce jej drżały, gdy uniosła do ust filiżankę z herbatą. Na stole między nimi leżało pomięte zaświadczenie z przychodni.
Czego ode mnie chcesz? zapytała cicho Kasia.
Prawdy! Magda zerwała się z krzesła i zaczęła krążyć po kuchni. Chcę usłyszeć prawdę! Dlaczego milczałaś? Dlaczego nie powiedziałaś mi wtedy, iż wiedziałaś?
Kasia odstawiła filiżankę. Herbata wylała się, tworząc małą kałużę.
Bo się bałam przyznała. Bałam się, iż mnie znienawidzisz.
A teraz? Już się nie boisz? głos Magdy drżał ze złości. Teraz, gdy sama wszystko odkryłam?
Sąsiadka z dołu zaklekotała kaloryferem. Magda wróciła na krzesło, próbując się uspokoić. Ale ręce i tak jej się trzęsły.
Opowiedz mi wszystko zażądała. Od samego początku.
Kasia otarła łzy brzegiem chusteczki.
Nie wiedziałam, jak ci to powiedzieć. Byłaś wtedy taka szczęśliwa, dopiero po ślubie…
Nie owijaj w bawełnę! Mów prosto z mostu!
Widziałam Szymona z tą kobietą w kawiarni na Piotrkowskiej. Siedzieli przy oknie, trzymali się za ręce. Ona była w ciąży.
Magdzie zrobiło się słabo. Wiedziała o zdradach męża, ale nie wiedziała, iż ktoś widział ich razem tak dawno.
Kiedy to było?
Pół roku po waszym ślubie Kasia mówiła ledwie słyszalnie. Szłam z pracy do domu, przypadkiem ich zobaczyłam. Najpierw nie wierzyłam, iż to Szymon. Ale wyszli na ulicę i rozpoznałam go.
I co dalej?
Chciałam podejść, ale… Kasia zawahała się. Pocałował ją. Czuło, jak się całuje ukochane kobiety. Potem położył rękę na jej brzuchu.
Magda zamknęła oczy. Wspomnienia nasunęły się jak bolesna fala. Ten czas, gdy marzyła o dziecku, a Szymon ciągle zwlekał.
Więc miał już wtedy dziecko z inną?
Nie wiem. Możliwe. Magda, naprawdę chciałam ci powiedzieć, ale…
Ale wolałaś przemilczeć. Dziesięć lat!
Kasia wzdrygnęła się od ostrości w głosie przyjaciółki.
Myślałam, iż to przeminie. Że opamięta się i wróci do ciebie. Byłaś taka zakochana, planowałaś dzieci, kupowałaś ciuszki…
Ciuszki powtórzyła Magda z goryczą. A on w tym czasie wychowywał cudze dziecko.
Wstała i podeszła do okna. Na podwórku bawiły się dzieci, beztrosko biegając między huśtawkami. Magda tak marzyła o swoich. A teraz ma czterdzieści trzy lata i czasu zostało jak na lekarstwo.
Magda, wybacz mi Kasia podeszła do przyjaciółki. Wiem, iż postąpiłam źle. Ale nie mogłam zburzyć twojego szczęścia.
Jakiego szczęścia? Magda odwróciła się do niej. Szczęścia, żyjąc z kłamcą i zdrajcą? Szczęścia, tracąc najlepsze lata na człowieka, który cię nie kocha?
Kochał cię! Widziałam, jak na ciebie patrzył.
Widziałaś? Kiedy? Gdy zdradzał mnie z brzemienną kochanką?
Kasia spuściła głowę. Słowa przyjaciółki bolały jak uderzenie, ale wiedziała, iż zasłużyła na każde.
Myślałam, iż robię dobrze szepnęła.
Dobrze? Magda zaśmiała się, ale śmiech brzmiał boleśnie. Dobrze byłoby powiedzieć mi prawdę wtedy. Może nie straciłabym dziesięciu lat życia na tego człowieka.
W przedpokoju zadzwonił telefon. Magda poszła odebrać, a Kasia została przy oknie.
Halo? zmęczonym głosem powiedziała Magda do słuchawki.
Cześć, Szymon. Dziś się spóźnię z pracy. Nie czekaj z obiadem.
Magda spojrzała na zegarek. Siódma wieczór. Praca od dawna skończona.
Rozumiem odpowiedziała sucho. Do widzenia.
Odłożyła słuchawkę i wróciła do kuchni. Kasia siedziała przy stole, miażdżąc w ręku chusteczkę.
To on dzwonił?
Tak. Znowu się spóźnia.
Magda, a może teraz jest inaczej? Może się zmienił?
Magda wyjęła z torebki kilka zdjęć i rzuciła na stół.
Patrz sama.
Kasia pochyliła się nad fotografiami. Szymon z tą samą kobietą, tylko teraz starszą, a obok nich dziewięcioletni chłop
Kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, Alina wstała stanowczo, gotowa na koniec dziesięcioletniego kłamstwa.