Korfu to jedna z tych greckich wysp, w których można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Pachnie tu cytrusami, słońce świeci jakby na zamówienie, a zieleni i kwiatów jest tyle, iż aż chce się chodzić po nich boso. Malownicze zatoki, gaje oliwne i uśmiechnięci mieszkańcy tworzą klimat, w którym można naprawdę wypocząć. Pozornie wszystko tu działa jak w zegarku, a problemy wydają się zostawać za burtą promu. Warto jednak pamiętać o jednym "drobiazgu", bo brak czujności może słono kosztować.
REKLAMA
Zobacz wideo Ateny bez kolejki na Akropol. Pomysł na weekend
Na co trzeba uważać na Korfu? Turyści ostrzegają przed wysokimi rachunkami
Wyobraź sobie sytuację: lądujesz spokojnie na Korfu, wychodzisz z samolotu, witasz się z greckim słońcem, a telefon nagle melduje… iż znajdujemy się w Albanii. Absurd? Niekoniecznie. Taki komunikat zaskoczył już wielu turystów, którzy choćby nie zdążyli rozpakować walizek. Wszystko przez to, iż wschodnie wybrzeże Korfu znajduje się bardzo blisko bałkańskiego kraju, dokładnie naprzeciwko Ksamilu, oddalonego o zaledwie 48 kilometrów. A sygnał? Nie zwraca uwagi na granice państwowe. Tamtejsze nadajniki wygrywają z greckimi, co w praktyce oznacza jedno. Mimo iż przez cały czas jesteś w Unii Europejskiej, twój telefon może przełączyć się na albańską sieć i uruchomić zupełnie inne stawki. Roaming przestaje obowiązywać i zaczyna się cennik "poza strefą".
Brytyjski dziennikarz "Daily Mail", który niedawno odwiedził Korfu, pokazał wiadomość, którą otrzymał zaraz po lądowaniu od operatora iD Mobile:
Witamy w Albanii! Połączenia, SMS-y i transmisja danych w Albanii są płatne i nie są objęte Twoim standardowym pakietem ani dodatkami roamingowymi z UK. [...] Obowiązuje limit 45 funtów, by chronić przed nadmiernymi opłatami.
Powyższą kwotę łatwo jest wykorzystać. Wystarczy uruchomić nawigację lub odpalić Instagrama, by naliczenia poszły w setki złotych, i to w ciągu zaledwie kilku minut. W serwisie opublikowano też relacje podróżników, którzy boleśnie przekonali się o drogiej pułapce.
Po przylocie dostałem standardowy SMS z opłatami jak w UK. Dwa dni później przyszła wiadomość: "Witamy w Albanii". Zadzwoniłem do operatora. Po 45 minutach rozmowy usłyszałem, iż telefon przeskoczył na inny nadajnik. Trzeba uważać, bo można się nieźle naciąć
- ostrzegł Steve Moore z Chesterfield, cytowany przez "Daily Mail". Inny turysta podzielił się historią, jak po przejażdżce quadem po wschodniej stronie wyspy włączył Mapy Google'a, a po powrocie otrzymał... rachunek na 128 funtów. Jeszcze ktoś inny wspominał o kwocie 298 funtów, która "wyskoczyła" mu na fakturze po powrocie z wakacji.
Jak uniknąć wysokich rachunków za roaming na Korfu? Po wyjściu z samolotu zrób tę rzecz
Zanim wybierzemy się na Korfu, dobrze jest skontaktować się z dostawcą sieci komórkowej i upewnić, czy nasz pakiet obejmuje przypadkowe połączenia z krajami spoza UE, w tym z Albanią. Tuż po lądowaniu warto od razu manualnie ustawić lokalnego operatora i wyłączyć automatyczne przełączanie sieci, żeby telefon nie korzystał z zagranicznego nadajnika. To ustawienie można później spokojnie przywrócić po powrocie do domu.
Dodatkowo powinniśmy ograniczyć transmisję danych. Wyłączyć aplikacjom opcję autoplay, czyli automatyczne odtwarzanie filmików, które potrafi błyskawicznie zjeść limit i nabić koszty. jeżeli mimo ostrożności pojawią się nieoczekiwane opłaty, można próbować je reklamować jako błąd techniczny, choć nie zawsze się to udaje. Warto mieć to na uwadze, bo lepiej być przezornym niż przepłacać. Czy kiedykolwiek podczas zagranicznych wakacji twój telefon połączył się z inną siecią, niż powinien? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.