Jak przypomina serwis „Super Express”, relacje Andrzeja Dudy z szefem resortu dyplomacji nie należą do najłatwiejszych. Pomiędzy MSZ a prezydentem trwa walka dotycząca nominacji ambasadorskich. Czy Radosław Sikorski może liczyć na to, iż pojawienie się nowego lokatora w Pałacu Prezydenckim to zmieni? Zapowiedzi Karola Nawrockiego nie pozostawiają złudzeń.
Stanowcze deklaracje Karola Nawrockiego
Karol Nawrocki już 6 sierpnia zostanie zaprzysiężony na kolejnego prezydenta. Prezydent elekt zapowiedział, iż w kwestiach polityki zagranicznej będzie działał w sposób zdecydowany. W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” odniósł się do kwestii mianowania ambasadorów wskazanych przez MSZ.
Choć Nawrocki wyraził gotowość współpracy z Radosławem Sikorskim na wielu polach, zapowiedział, iż „nie pozwali podważać prerogatyw prezydenta w mianowaniu ambasadorów”. Zdradził, iż zapoznał się już z listą ambasadorów zaproponowanych przez MSZ. Jak podkreślił, wiele osób z tej listy nie tylko zna, ale i ceni.
Dodał również, iż na liście znajdują się nazwiska, których on sam nigdy nie zaakceptuje. Jak dodał, są „dwie czerwone linie”, których nie przekroczy. O jakie nazwiska chodzi?
Ci kandydaci na ambasadorów nie mogą liczyć na poparcie Karola Nawrockiego
We wspomnianym wywiadzie Karol Nawrocki podkreślił, iż nigdy nie zgodzi się na to, aby ambasadorami zostali Ryszard Schnepf i Bogdan Klich.
„Nie odpuszczę, bo wiem, iż obaj panowie nie są w stanie służyć Polsce godnie. Wstydem jest, iż ktoś wpadł w ogóle na pomysł, aby wysunąć ich kandydatury”- stwierdził Nawrocki w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Podkreślił, iż jeżeli Radosław Sikorski zdecyduje się na wycofanie tych kandydatur, możliwe będzie osiągnięcie porozumienia pomiędzy nim a MSZ.