Karpie szykują się na święta

Kończą się odłowy karpi – teraz czas na oczyszczanie. Hodowcy przystępują do pracy, by zdążyć przed wigilią Bożego Narodzenia. Cały chów karpia zajmuje trzy lata. Wymaga odpowiednich warunków, wiedzy i dużej siły, ale także kilkukrotnych odłowów i zmian lokacji.

Ryby odławia się kiedy jest chłodno, a choćby mroźno – wyjaśnia Wacław Szczoczarz, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp, który posiada 180 ha stawów w Rytwianach, w powiecie staszowskim.

– Cieplejsze temperatury wpływają na ich zachowanie, ryby skaczą przez sieci, wyrywają się. Odławianie ryb potrwa do 15 listopada – opowiada.

Odłowione sztuki są selekcjonowane. Nie wszystkie trafiają do handlu. Te, które nie osiągnęły odpowiedniej wagi są wkładane do zimochowów, zaś te przeznaczone na sprzedaż trafiają do magazynów.

– Tam z wykorzystaniem specjalnej płuczki ryby się czyszczą. Napowietrzana woda stale przepływa przez magazyny. Dzięki temu mięso wypłukuje się z tego specyficznego zapachu mułu, jest smaczne, jędrne i zdrowe – wyjaśnia hodowca.

Płukanie trwa od odłowów do samych przedświątecznych wyłowień. W tym okresie ryby już nic nie jedzą, bo zapadają na zimę w letarg. Ich procesy życiowe ulegają naturalnemu spowolnieniu. Wykorzystują wtedy nadmiar tłuszczu przybranego wiosną i latem, a co za tym idzie, są chudsze, a przez to smaczniejsze.

Karp to tradycyjne danie wigilijne. Zaliczany jest do ryb średniotłustych, zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe n-3 i n-6, które mają adekwatności poprawiające pamięć oraz zmniejszające ryzyko udaru mózgu i zawału serca. Ponadto, karp jest źródłem witamin z grupy B, łatwo przyswajalnego białka i minerałów takich jak wapń, fosfor, potas, żelazo i sód.