Kochał, ale nie mnie
Magda stała przy oknie i patrzyła na podwórko, gdzie jej mąż Krzysztof rozmawiał z sąsiadką Agnieszką. Znowu. Już któryś dzień z rzędu. Stali koło jej samochodu, a Agnieszka żywo opowiadała, wymachując rękami. Krzysztof słuchał uważnie, kiwał głową, czasem się uśmiechał.
Magda odsunęła się od okna, żeby jej nie zauważyli. W piersi zagnieździło się znajome uczucie – nie zazdrość, nie. Coś innego, bardziej ciężkiego. Zrozumienie.
– Mamo, a gdzie tata? – zapytała córka Zosia, zaglądając do kuchni. – Obiecał mi pomóc z matematyką.
– Na dole – odpowiedziała Magda, starając się, żeby głos brzmiał normalnie. – Zaraz przyjdzie.
Zosia skinęła głową i pobiegła do swojego pokoju. Magda włączyła czajnik i wyjęła z szafki słoik z ciasteczkami. Ręce poruszały się automatycznie, ale myśli były gdzie indziej.
Gdy Krzysztof wszedł do mieszkania, na jego twarzy był ten szczególny uśmiech – zadowolony, trochę rozmarzony. Taki miał tylko po rozmowach z Agnieszką.
– Cześć – powiedział, przechodząc do kuchni. – Herbata jest?
– Właśnie zaparzyłam – Magda postawiła przed mężem kubek. – Długo rozmawiałeś z Agnieszką?
– Nie bardzo. Opowiadała o nowej pracy. Wyobrażasz sobie, dostała się do agencji reklamowej. W jej wieku znaleźć takie stanowisko!
Mówił z podziwem. W głosie brzmiała duma, jakby to było jego własne osiągnięcie. Magda milczała, mieszając cukier w herbacie.
– A co tam będzie robić? – spytała.
– Menadżerką ds. klienta. Ma odpowiednie wykształcenie, duże doświadczenie. Agnieszka w ogóle jest zaradna, po rozwodzie gwałtownie się ogarnęła.
Agnieszka. Zawsze Agnieszka. Ich sąsiadka, która wprowadziła się naprzeciwko pół roku temu. Piękna kobieta, czterdzieści dwa lata, niedawno po rozwodzie, bez dzieci. Samodzielna, niezależna, ciekawa.
Wszystko to, czym Magda kiedyś była, zanim została żoną i matką. Nie żałowała swojego wyboru, ale czasem…
– Zosia czeka na ciebie z matematyką – przypomniała mężowi.
– A, no tak, zupełnie zapomniałem. Zaraz do niej zajrzę.
Krzysztof dopił herbatę i poszedł do córki. Magda została sama w kuchni. Wzięła do ręki jego kubek i zobaczyła na dnie fusy. Babcia uczyła ją kiedyś wróżyć z nich, ale teraz Magda nie chciała znać przyszłości. Teraźniejszość była aż nadto jasna.
Krzysztof się zakochał. Nie w nią, swoją żonę od siedemnastu lat, ale w sąsiadkę Agnieszkę. Sam jeszcze tego nie rozumiał albo nie chciał przyznać, ale Magda widziała wszystkie oznaki. Jak zaczął bardziej dbać o siebie, kupił nową koszulę, częściej się golił. Jak szukał pretekstów, by wyjść na podwórko, gdy Agnieszka wracała z pracy. Jak błyszczały mu oczy, gdy o niej mówił.
Dawniej tak samo błyszczały, gdy patrzył na Magdę.
– Mamo, tata powiedział, iż ty też masz wyższe wykształcenie – Zosia wróciła do kuchni z podręcznikiem w ręku. – A dlaczego nie pracujesz?
Pytanie zaskoczyło Magdę. Córka patrzyła na nią z ciekawością typową dla czternastolatki.
– Pracowałam, gdy byłaś mała – odpowiedziała. – Potem postanowiłam zająć się domem i rodziną.
– A nie jest ci nudno?
Czy było nudno? Magda nigdy się nad tym nie zastanawiała. Po urodzeniu Zosi wzięła urlop macierzyński i już nie wróciła do pracy. Krzysztof dobrze zarabiał, rodzinie niczego nie brakowało. Wydawało jej się, iż tak jest dobrze – być w domu, dbać o męża i dziecko.
– Nie, nie nudno – powiedziała córce. – Mam mnóstwo zajęć.
– Rozumiem. A ciocia Agnieszka mówi, iż kobieta powinna być niezależna. Że nie można całkiem się roztopić w rodzinie.
Magda drgnęła. Kiedy Zosia zdążyła porozmawiać z Agnieszką na takie tematy?
– Kiedy ci to powiedziała?
– Wczoraj spotkałyśmy się przy klatce. Zapytała o szkołę, zaczęłyśmy gadać. Ona jest taka ciekawa, co nie? Tyle wie, wszędzie była.
– Tak – zgodziła się Magda. – Ciekawa.
Wieczorem, gdy Zosia odrabiała lekcje, Magda i Krzysztof siedzieli w salonie. Mąż czytał coś na tablecie, ona przeglądała magazyn. Zwyczajna rodzinna sielanka, gdyby nie ciężka cisza.
– Krzysztof – Magda w końcu się przełamała. – Chyba musimy porozmawiać.
Podniósł wzrok znad ekranu.
– O czym?
– O nas. O naszej rodzinie.
– A co z nami jest nie tak?
Magda milczała, dobierając słowa. Jak powiedzieć mężowi, iż widzi, jak zakochuje się w innej kobiecie? Jak wytłumaczyć, iż czuje się jak niewidzialna we własnym domu?
– Chyba oddalamy się od siebie – zaczęła ostrożnie.
– Skąd taki pomysł? – Krzysztof zmarszczył brwi. – Żyjemy przecież normalnie. Żadnych problemów.
– Kiedy ostatnio rozmawialiśmy szczerze? Nie o sprawach domowych, ale naprawdę?
– Nie pamiętam. A to takie ważne?
Pytanie zabrzmiało obojętnie i Magda zrozumiała, iż rozmowa nie ma sensu. Krzysztof nie widział problemu, bo nie chciał go widzieć.
– Chyba nie – odpowiedziała i wróciła do magazynu.
Następnego dnia Magda poszła na siłownię. Dawno miała to w planach, ale nie mogła się zebrać. Teraz miała więcej czasu – Zosia była już większa, domowych obowiązków ubyło.
W szatni natknęła się na Agnieszkę.
– Magda! – ucieszyła się sąsiadka. – Co za spotkanie! Też zaczęłaś ćwiczyć?
– Tak, pomyślałam, iż najwyższy czas – uśmiechnęła się Magda.
Agnieszka wyglądała rewelacyjnie w dresie. Wysportowana sylwetka, żadnych śladów wieku. Magda mimowolnie porównała się z nią i zasmuciła.
– Wiesz co, może będziemy ćwiczyć razem? – zaproponowała Agnieszka. – W parze raźniej.
– Dobrze – zgodziła się Magda, choć w środku wszystko się w niej sprzeciwiało.
Po treningu poszły do kawiarni obok siłowni.
– Nie wiesz, jak się cieszę, iż w końcu mam w okolicy koleżankę – powiedziała AgnieszMagda spojrzała na córkę, która była teraz jej największą siłą, i zrozumiała, iż choćby najcięższe burze przemijają, a po nich zawsze wychodzi słońce.