Koszmar na Kubie: Kanadyjka opowiada o traumie po pobycie w ośrodku

tygodnikprogram.com 5 godzin temu

Breanna Peebles

Pojechała na Kubę na swoje urodziny. Zamiast relaksu – doznała strach, obrażenia i niedopowiedzenia.

Samotna podróż na Kubę miała być dla Breanny Peebles okazją do świętowania urodzin i wypoczynku. Zamiast tego młoda mieszkanka Manitoby wróciła do domu pobita, posiniaczona, z urazami fizycznymi i głęboką traumą psychiczną.

Do dramatycznych wydarzeń doszło na początku czerwca w luksusowym ośrodku Grand Memories Varadero, który cieszy się na ogół znakomitymi opiniami. Już po powrocie do Kanady, w rozmowie z CityNews, kobieta zdecydowała się opowiedzieć o tym, co ją spotkało.

– Myślałam wtedy: tylko Bóg może mnie uratować – wspomina Peebles. – Modliłam się bez przerwy.

Dwa drinki, basen i utrata przytomności

9 czerwca Breanna zawarła znajomość z rodziną przebywającą w tym samym ośrodku. Następnego dnia, w swoje urodziny, spędzała czas nad oceanem i przy basenie. Wypiła dwa drinki z baru i popływała – wtedy zaczęła czuć się senna.

– Zaczęłam tracić przytomność – relacjonuje. – Nigdy wcześniej nie byłam odurzona, więc nie wiedziałam, iż coś jest nie tak.

Pomogli jej nieznajomi – para, która założyła jej buty, a potem ochrona, która zabrała ją do pokoju, który – jak się później okazało – nie był jej. To ostatnia rzecz, którą zapamiętała.

Obudziła się naga, z ranami i bez paznokcia

– Gdy się obudziłam, byłam sama, naga, z rozbitymi kolanami, siniakami na ciele i bez jednego paznokcia – opowiada z przejęciem. – Wciąż byłam jak odurzona, nie mogłam znaleźć telefonu, ale w pokoju stały trzy filiżanki kawy i karteczka z napisem „dziękuję”.

Mimo szoku próbowała odzyskać telefon i wrócić do swojego pokoju. niedługo jej bliscy, zaniepokojeni brakiem kontaktu, zgłosili zaginięcie.

– W drodze powrotnej do domu dotarło do mnie, co się naprawdę wydarzyło – mówi z drżeniem w głosie. – Przez długi czas wypierałam tę myśl, ale już nie mam wątpliwości.

Oczy personelu i milczenie ośrodka

Po zdarzeniu Peebles zauważyła dziwne spojrzenia ze strony niektórych pracowników ośrodka.

– Patrzyli na mnie, jakby wiedzieli, co się stało – mówi.

Nie zdecydowała się jednak zgłosić sprawy na miejscu. Dopiero po powrocie do Winnipeg, gdy jej samolot wylądował, poczuła ulgę.

– Chciałam paść na ziemię i całować kanadyjską glebę. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek wróciła na Kubę. choćby z grupą. To było najgorsze doświadczenie w moim życiu.

Brak odpowiedzi i polityka milczenia

Grand Memories Varadero

Blue Diamond Resorts, właściciel Grand Memories Varadero, nie odpowiedział na prośbę dziennikarzy o komentarz. Podobnie uczynił sam ośrodek, prosząc jedynie o przesłanie zapytania e-mailem.

Z kolei agencja RedTag, przez którą Peebles dokonała rezerwacji, ograniczyła się do krótkiego oświadczenia, podkreślając, iż wszelkie wątpliwości powinny być zgłaszane bezpośrednio przez podróżnego „ze względu na politykę prywatności”.

Apel do podróżnych: nie podróżujcie sami

Breanna Peebles wciąż rozważa kolejne kroki, ale już teraz apeluje do innych:

– Nigdy nie podróżujcie sami. Zawsze miejcie kogoś przy sobie. choćby jeżeli wszystko wygląda bezpiecznie – nie możecie być tego pewni.

Obecnie kobieta stara się dochodzić do siebie dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół.

– Muszę pozostać silna. Trzymać bliskich blisko. Mam ogromne wsparcie i za to jestem wdzięczna.

Niepokojące deja vu

Historia Peebles przypomina sprawę sprzed pięciu lat, kiedy to kobieta z obszaru GTA również oskarżyła personel sąsiedniego ośrodka Memories Varadero Beach Resort – należącego do tej samej sieci – o napaść seksualną.

Na podst. CityNews

Idź do oryginalnego materiału