Witam Was
I dziś znowu post nie robótkowy tylko podróżniczy. No cóż chyba w te wakacje tak mam. Ostatni tydzień sierpnia i początek września spędziłam na jednej z greckich wysp, na Krecie
.jpg)
Był to wyjazd całkiem prywatny, więc Biura Podróży Wam nie mogę polecić. Startowaliśmy samolotem z Krakowa z lotniska w Balicach. Lądowaliśmy na lotnisku w Heraklionie , które jest jednym z największych lotnisk na świecie.
Jedyny mankament naszego pobytu, to iż jak były sprzyjające wiatry to od miejsca gdzie byliśmy do tego lotniska było blisko więc wszystkie samoloty lądujące na tym lotnisku przelatywały nad naszymi głowami cały dzień i całą noc. Ale spoko można się do tego przyzwyczaić. Zdjęć zrobiłam dużo ale nie będę Was oglądaniem męczyć.
To widok z dachu naszego apartamentu ( po lewo ) i przed apartamentem ( po prawo )
Jak widzicie na terenie posesji był basen, potem wąska uliczka i Morze Śródziemne.
Zrobiłam też kilka zdjęć samego morza. Po lewo taka była zatoczka na przeciw naszego wyjścia, a po prawo tam w oddali Heraklion z portem lotniczym.
Polecam Wam Biuro Podróży " Parakalo" z polskim przewodnikiem Jakubem który ma ogromną wiedzę, wycieczki z nim są perfekcyjne !
Skorzystałam z jednej z nich na palmową plażę Warto to zobaczyć, jedyny mankament tej plaży to to iż prowadzą na nią strome schody kamienne po których trzeba zejść. Widoki rekompensują nam trudy tego marszu. Poniżej kilka zdjęć z tej właśnie plaży
Po plażowaniu był rejs statkiem i obiad w tradycyjnej greckiej tawernie. Poniżej zdjęcia z tego rejsu
Niestety czas gwałtownie mija i trzeba było wracać do Polski. Poniżej wschód słońca na Krecie i zdjęcie zrobione już z samolotu.
I tak bym mogła jeszcze długo ale nie o to w tym wszystkim chodzi : byłam, zobaczyłam, ale te temperatury tam panujące zdecydowanie nie dla mnie, bo ja nie jestem niestety ciepłolubna.
Pozdrawiam Was serdecznie
