Lidzbark odkryty kolejny raz

poszwa.blogspot.com 8 godzin temu

W samo południe w ostatnią sobotę przyjechałem z grupą googloidów do Lidzbarka. Czekała na nas Pani Aleksandra Górecka-Ostrowska, która podjęła się oprowadzenia nas po zabytkowym mieście. Zaczęło się od oranżerii. Tam kupiliśmy u Pana Piotra przepięknie wydane bajki Krasickiego. Po zejściu ze wzgórza wypytałem Panią Olę o "klasztorów dziewięć". Okazało się, iż staliśmy pod siedzibą zgromadzenia Pallotynek. Co za zbieg okoliczności!? Przypomniałem sobie, iż mama wagary spędzała w oranżerii, a mieszkała u sióstr zakonnych. Uczyła się w pobliskim liceum. Mieszkanie u sióstr zakonnych nie było mile widziane w szkole w tamtych czasach bo świadczyło o zatwardziałości w "przesądzie religijnym", ale jakoś sobie poradziła. Ja tu gadu, gadu o historiach rodzinnych, a czas leci i ucieka główny wątek.

Pani Ola, nasza przewodniczka.
Otóż, dla mnie największym odkryciem tej wycieczki była nasza przewodniczka. Absolwentka historii z UWM z 2006 roku. Pomimo jej obaw, iż może sobie z anglojęzycznymi nie poradzić, udało się doskonale. Jej uprzednia niepewność zniknęła już po kilku słowach. Dawała sobie radę bardzo dobrze. Mam nadzieję, iż Pani Ola odkryła też samą siebie. Jest błyskotliwa, wesoła i cierpliwa. Osiągnęła wielki sukces. Przekonała mnie, iż historycy to stworzenia pożyteczne, a choćby niezbędne. Jest przewodnikiem PTTK, a kontakt do niej można uzyskać ode mnie, lub zadzwonić do Muzeum Zamkowego i o nią zapytać. Na co dzień pracuje na etacie historyka w Hotelu "Krasicki". Tam naprawdę jest taki etat! Na marginesie - takie zespolenie zabytku i hotelu to rzadkość. Zachowano wszelkie proporcje.

Pani Ola pokazała nam miasto i zamek. Wszyscy byliśmy oczarowani miastem i naszą przewodniczką.



Idź do oryginalnego materiału