W samo południe w ostatnią sobotę przyjechałem z grupą googloidów do Lidzbarka. Czekała na nas Pani Aleksandra Górecka-Ostrowska, która podjęła się oprowadzenia nas po zabytkowym mieście. Zaczęło się od oranżerii. Tam kupiliśmy u Pana Piotra przepięknie wydane bajki Krasickiego. Po zejściu ze wzgórza wypytałem Panią Olę o "klasztorów dziewięć". Okazało się, iż staliśmy pod siedzibą zgromadzenia Pallotynek. Co za zbieg okoliczności!? Przypomniałem sobie, iż mama wagary spędzała w oranżerii, a mieszkała u sióstr zakonnych. Uczyła się w pobliskim liceum. Mieszkanie u sióstr zakonnych nie było mile widziane w szkole w tamtych czasach bo świadczyło o zatwardziałości w "przesądzie religijnym", ale jakoś sobie poradziła. Ja tu gadu, gadu o historiach rodzinnych, a czas leci i ucieka główny wątek.
![]() |
Pani Ola, nasza przewodniczka. |
Pani Ola pokazała nam miasto i zamek. Wszyscy byliśmy oczarowani miastem i naszą przewodniczką.