— Mamo, my tu jesteśmy… zajęci! — krzyknął mąż, gdy teściowa weszła bez pukania! Następnego dnia czekała ją niespodzianka. No cóż, komu się to nie zdarzyło? Zaraz po ślubie mój mąż, święta prostota, uroczyście wręczył swojej mamie, Wandzie Kazimierzównie, klucze do naszego mieszkania. Z udawaną powagą oznajmił: „Mamo, to na wszelki wypadek, gdyby coś się […]