To kolejna odsłona "grillowania" Mentzena. 22 maja "studio" polityka Konfederacji odwiedził Karol Nawrocki. Marta Rodzik, specjalistka ds. PR i wizerunku, zauważyła wtedy, iż choć polityk początkowo próbował udawać wyluzowanego, to z czasem, kiedy pojawiły się trudniejsze pytania, coraz trudniej było mu opanować stres. Tym razem Mentzena odwiedził Rafał Trzaskowski. Jakie wrażenie po sobie pozostawił?
REKLAMA
Zobacz wideo Trzaskowski zapytał Nawrockiego o gangsterów podczas debaty TVP
Rafał Trzaskowski u Sławomira Mentzena. Stres był, ale nie pojawił się od razu
Jak zauważyła w rozmowie z nami Marta Rodzik, wywiad od początku był dosyć napięty. - Krótkie odpowiedzi, często niesprecyzowane - niestety. Zupełnie inna mowa ciała niż podczas wczorajszej debaty z panem Nawrockim - zauważyła. Początkowo Trzaskowski był dosyć pewny siebie, o czym świadczył m.in. bardziej wyważony ton głosu. Im dalej w las, tym bardziej uwidaczniał się stres. - Pan Rafał Trzaskowski starał się być bardziej opanowany, jednak po 40 minutach rozmowy pojawiły się elementy wskazujące na stres - zwolniona komunikacja, uśmiech oraz zaciskanie ust. Chwilami ton głosu był zbyt uniesiony. W pewnym momencie Trzaskowski zaczął przerywać prowadzącemu podczas rozmowy. Całkiem dobrze zdaniem ekspertki wypadł natomiast Sławomir Mentzen. - Szybkie odbijanie piłeczki, bardzo dobre przygotowane pytania - podsumowała. Zapytana o to, czy Trzaskowski został "zgrillowany", odpowiedziała, iż został raczej "przypalony".
Artykuł w trakcie aktualizowania...