Byłem jak zwykle w kuchni, gdy mama od razu wypaliła:
Aniu, jesteś bajeczna! I dom porządkujesz, i gotujesz jak moja babka. Piotrowski powinien dziękować Bogu, iż cię znaleziono! Ludwika Antonina spojrzała na mnie ze smakowitym łyknięciem zupy z kiełbasą, którą służyłem. W moim czasie takie kobiety skończyłyby szkołę, zarobili, a potem dzieci. Piękno? To tylko warstwa, córko.
Ania uśmiechnęła się, usiadła i poszła do kuchni, by sięgnąć po więcej sałatki. Wiedziała, iż mówienie przez zęby mamusi zwykle kończyło się przygryzaniem.
Piotrze powinien być szczęśliwy, iż nie spotka go nei z tą nowoczesną pokoleń, które tylko i tylko o䷄
Ludwika Antonina mruknęła coś pod nosem, a Piotr zacisnął zęby.
Mamo, spróbuj ciepłą sałatkę z kurczakiem? Ania zapytała cicho, jakby nie słysząc falującego w głosie siostrzenicy podezrzenia.
O, dziękuję, ale zawsze mówię, iż kobieta rodzi najlepsze dzieci jak nikt nie dopuszcza odparła, nie unikając moich oczu. A ten nowokształtny pożywienie? Moja towarzyszka Jurka wczoraj mówiła, iż jej córka dwadzieścia dwa ma, dzieciaka dwa, zegarma i kucharz. Urodziła trzema dniu, a tylko pięć lat męczyła się z owulacją.
Ania milczała, zaciskając usta. Miała trzydzieści dwa lata i te rozmowy o dzieciach są dla nas raniące karzą. Trzy poronienia IPIC zostawiły ślady, które nie znikały. Wygryzaliśmy się z Piotrem nadzieją, ale gdy matka ciągle wracała z historiami o wnukach…
Mamo, jak tam ten apartament? Piotr zapytał, ściskając rękę Ani. Wszystko jest już gotowe?
Gdzie tam! Malarze znowu wszystko pokrwawiły. Ale dopóki nie moja gałka się nie złamała, to jeszcze oswoję odparła, a potem z westchnieniem dodała: Choć moja sąsiadka, tak ta Eliza, co ma już dwoje dzieci i pracuje w biurze, raz na tydzień znika.
Powiedzieliśmy, iż pomóc zauważył Piotr.
No cóż, skoro tak. Ale kiedy młodzi mają czas, żeby starszość uczcić? Ludwika Antonina skrzywiła się, rzucając mi składanym wzrokiem. Ja też kiedyś w Piotrze wieku mieszkałam sama, gdy Piotr zgubił ojca. I to bez medalu.
Pomieszczenie załamało ciężki ciszą, a Piotr tylko zacisnął zęby. Ania siedziała spokojna, patrząc na owinątko stołowego obrusu. Wiedziałem, iż nie warto z nią dyskutować. Mama miała swoje zdanie, a dla niej kobieta zawsze powinna być rodzicielką, a nie kaprysem.
Piotrze, pamiętasz tę Katarzynę, córkę sąsiadki Eliści? Ludwika Antonina nagle wróciła do zabawy. Trzeci już ma, a wczoraj uchodziła z nową firmą. Spojrzała, jak krółowa, no nie? I choćby jajna…
Okej, mamciu przerwał Piotr z twardą twarzą. Co zapraszaliśmy karzełki chleba? Ania specjalnie dla Ciebie ugotowała, jak lubisz dodał, próbując przekierować temat.
Och, chłopcze, to zły! Ludwika Antonina zaczęła rżenia. Ja tylko z troską…
Ania wstała wtedy, zrezygnowana, i udała się do sypialni.
Mamciu Piotr mówił cicho. Dlaczego zawsze musisz wracać do tych rzeczy? Wiemy, iż nie idzie z nosa.
Krzywię się samą? mamusi wyglądało tak, jakby naprawdę nie zrozumiała.
Tak. I porównując do innych, jakbyś miała znaczyć więcej.
To ja tylko chcę, żebyście byli szczęśliwi rzuciła, a po chwili zmieniła troskliwą minę na naturalną. Ale czas lata, wiecie? Czy wynik testu na choroby dzieci był dla wszystkich?
Wtedy Ania znowu wstała, ale tym razem szybko.
Muszę zrobić telefon… rzuciła cicho i wyszła.
Piotr patrzył za nią z niemym przerażeniem i powrócił do mamy.
Powiedz, dlaczego robi to znowu? zapytał cicho.
Co? Ludwika Antonina zdziwiła się.
Wiesz, o co chodzi. Ty też masz swoje tajemnice, prawda?
To troska, synu! rzuciła. I niech pan pomóc. Słyszałam, iż w Katowicach jest tajemnicza babka, która kurtyzaki daje…
Mamo, już! Piotr był chłodzony. Ania i ja mamy najlepszych lekarzy. Nie pomagają rozmowy ani porównania do innych dzieci.
Bo chcę, żebyś gwałtownie miał wnuki… rzuciła i zaczęła płakać. Jeszcze będę żyć…
Mamo, masz pięćdziesiąt osiem.
Ale nasz ród? Babcia zmarła w sześćdziesiąt trzy. Może to jest nasze przeklęcie.
Piotr wziął głęboki oddech. Tę samą scenę doświadczyliśmy już tysiąc razy. Mama płacze, Ania ucieka się, a ja jestem przymuszony być… no właśnie, jakimś mediatorem.
Ania wróciła, ale z maską spokojnego goszczyni.
Mamciu, chcę się spytać, może herbata? zapytała, jakby nic się nie wydarzyło.
W nocy Ania czekała, aż mama i Piotr odejdą. Kiedy drzwi zamknęły się, Ania opadła na łóżko. Była wykończona. Trzy lata temu zoptymalizowany byłoby to wszystko na odnowieniu zniesień. Ale teraz? Teraz było już zbyt wiele.
Najlepszych rezultatów się nie spełnia. Była zbyt wrażliwa, zbyt silna. I choć nie musiała tego powiedzieć, wiedziałem, iż wszystko przetrwałaby.
Wtedy telefon zadzwonił. Gadatliwy numer…
Przepraszam, czego muszę? zapytała Ania, słysząc głos mamusi.
Nikogo, cóż. Tylko… zastanawiałam się, czy nie powinnaś…
O dzieciach? rzuciła gorzko.
Tak. Wiem, iż próbujecie. I wiem, jak to boleśnie. Bo ja przez to też kiedyś przeszłam.
Ania z Surprise.
Nie wiedziałam… szepnęła.
Piotrze też nie mówiłam. W tym czasie to było… epote. Kobiety by dostały z kłykwiem. Ale teraz?
Teraz ludzie wciąż myślą, iż to błąd w pomieszczeniu… mruknęła.
Ja też myślałam. Ale teraz patrzę na Ciebie… i widzę, jak gwałtownie się unieruchamiałaś. Jakbyś cierpiała.
Ania zaczęła się rozpaczać.
Dlaczego zawsze to mówiłaś? Dlaczego nie…
Ponieważ… dumałam, iż jeżeli będę krytykować, w końcu zrozumiecie, jak to ważne.
To był ten moment. Ten, którego czekałem, patrząc na spętane kobiety, na mamy, które chciały być bardziej… boleśnie. Ale teraz, gdy słychać było w głosie mamusi łzy, wszystko uległo zmianie.
Wiedziałem, iż dziś zrozumiemy się nawzajem. I choć wszystko jeszcze nie będzie łatwe, zyskaliśmy coś bardzo cennego. Ten pierwszy prawdziwy rozmów.
Nigdy nie karzyłem się długo na mamusę. Ale widziałem, jak do tego dochodzi. I teraz? Teraz widziałem, jak ona też jest człowiekiem. Może nie tyloma, jakim ja… ale człowiekiem.
Poznałem, iż czasem mówienie jest ważniejsze niż milczenie. I choć w tamtym pokoju były krzywy świetlami i ciszę, było to mimo wszystko… lepsze niż nic.
Teraz dopiero zaczynamy. A może to był najlepszy początek, choć nie najlepszy.
Dlatego zaczynałem przekonanego, iż kobiety potrzebują tego… a takich jak ja, którzy nie strasz temu zoptymalizować.