Moda to gra stylów, kolorów, emocji i osobowości. A jeżeli ostatnio choć trochę śledzicie trendy, na pewno zauważyliście, iż w tej chwili mamy dwa główne nurty: minimalizm i maksymalizm. Oba są zupełnie różne, a jednocześnie… coraz częściej się przenikają. Który styl w tej chwili dominuje? Czy naprawdę trzeba wybierać tylko jeden?
Czym się różni minimalizm od maksymalizmu?
Zaczynamy od podstaw, czyli co to minimalizm i maksymalizm. Minimalizm to prostota. Ubrania w neutralnych kolorach – beże, biele, czernie, szarości. Kroje są standardowe, nie przesadzone, bez zbędnych dodatków. Styl minimalistyczny stawia na jakość, ponadczasowość i funkcjonalność. To klasyka, która nigdy nie wychodzi z mody. Minimalizm też może zahaczać o odzież oversize, aczkolwiek wszystko jest przez cały czas zachowane w tym samym klimacie.
Z kolei maksymalizm to zupełne przeciwieństwo. Kolory, wzory, warstwy, dodatki, cekiny, futra (często sztuczne), printy – im więcej, tym lepiej! Ten styl pokochają osoby, które lubią spędzać godziny przymierzając przeróżne ubrania żeby stworzyć nową, totalnie pokręconą stylizację. Łamanie modowych zasad – tak można to w uproszczeniu opisać. To styl dla odważnych, którzy lubią być w centrum uwagi.
Plusy minimalizmu
Minimalizm daje wrażenie elegancji, porządku i harmonii. Dobrze dobrana prosta stylizacja potrafi wyglądać naprawdę luksusowo, choćby jeżeli nie kosztowała majątku. To też świetna opcja dla osób, które chcą zbudować spójną szafę kapsułową – kilka rzeczy, które pasują do wszystkiego.
Dodatkowo, minimalistyczne ubrania są ponadczasowe. Jedna porządna marynarka czy para prostych spodni mogą służyć przez lata. To nie tylko oszczędność pieniędzy, ale też bardziej ekologiczne podejście do mody.
Zalety maksymalizmu
Maksymalizm to energia. To sposób na pokazanie swojego charakteru, emocji i kreatywności. jeżeli lubisz kolory, nietypowe fasony i zabawne dodatki – to zdecydowanie styl dla Ciebie. Nie ma tu żadnych zasad – możesz miksować wzory, łączyć niepasujące kolory, nosić kilka warstw ubrań i wyglądać jak milion dolarów, ale pamiętaj żeby za bardzo nie przesadzić! Ubieraj to co chcesz żeby czuć się w tym dobrze, a nie tylko po to, żeby się wyróżniać – to Ty nosisz te ubrania i to TY powinnaś/powinieneś je lubić.
Ten styl szczególnie widoczny jest na wybiegach i w social-mediach – influencerki i projektanci kochają efekt „wow”. Maksymalistyczna stylizacja potrafi przyciągnąć wzrok jak żadna inna.
Co w tej chwili wygrywa?
Odpowiedź może Cię zaskoczyć: oba style są modne jednocześnie. To nie walka, tylko współistnienie. W modzie chodzi bardziej o autentyczność niż o wpisywanie się w jedną konkretną estetykę. Dziś możesz być minimalistą w poniedziałek, a maksymalistą w sobotę. Styl to zabawa, nie sztywna reguła.
Na pokazach mody coraz częściej widać połączenia tych dwóch światów. Prosta sylwetka z jednym szalonym dodatkiem. Baza w neutralnych kolorach i do tego jaskrawa torebka czy buty w zwierzęcy wzór. To tzw. „minimalizm z twistem” albo „kontrolowany maksymalizm”.
Mimo tego, iż żaden z tych stylów nie może wygrać, ponieważ moda to wyrażanie siebie a nie wyścig, to przez cały czas styl minimalistyczny jest widywany częściej na ulicy. Musimy wziąć też pod uwagę dress-code w naszej pracy – częściej jest on minimalistyczny i formalny.
Czy można łączyć jedno z drugim?
Zdecydowanie tak! I coraz więcej osób to robi. Wyobraź sobie: biała koszula (minimalizm) + szerokie, kolorowe spodnie z customowymi napisami i podartymi nogawkami na dole (maksymalizm). Albo czarna, klasyczna sukienka (minimalizm) z dużymi, kolorowymi kolczykami i neonową torebką (maksymalizm). Takie miksy są nie tylko modne, ale też bardzo osobiste – pokazują, iż znasz siebie i wiesz, czego chcesz od mody.
Co więcej, maksymalizm może być minimalistyczny w formie, a minimalizm może przyjąć maksymalistyczną formę wyrazu – np. nosząc tylko jeden element garderoby, ale w bardzo odważnym kolorze czy fasonie.
tekst i fot. mat. partnera
Hrubieszów: Zaczarowany ogród [WIDEO]