Myślałam, iż znalazłam miłość na zawsze…

twojacena.pl 1 dzień temu

Jagoda myślała, iż wyszła za mąż…
Gdy płaciła w sklepie, Janusz czekał z boku. Kiedy pakowała zakupy, wyszedł na zewnątrz. Jagoda wyszła i podeszła do palącego papierosa.

Janusz, weź torby poprosiła, podając dwie ciężkie siatki z żywnością.
Janusz spojrzał na nią jak na przestępczynię, zdumiony:
A ty co?
Jagoda zdrętwiała. Co znaczy „ty co”? Dlaczego takie pytanie? Mężczyzna zawsze pomaga fizycznie. Niedorzeczność, by kobieta dźwigała ciężary, a mężczyzna kroczył lekko obok.

Janusz, są bardzo ciężkie odparła.
No i? stawiał opór Janusz.
Widział jej narastającą złość, ale z zasady nie chciał nosić. Maszerował naprzód, wiedząc, iż nie nadąży. „Weź torby? Czy ja wyglądam jak służący? Albo jakąś maminą pieszczoszkę? Ja jestem facetem! Sam decyduję, co nosić! Niech sobie dźwiga, nie przeciąży się!” rozmyślał Janusz. Takie miał dziś postanowienie wziąć żonę w karby.

Janusz! Dokąd?! Zabierz torby! krzyknęła Jagoda, ledwie powstrzymując łzy.
Torby były istotnie ciężkie. Janusz wiedział sam głównie wkładał te rzeczy do koszyka. Do domu było niedaleko, pięć minut piechotą. ale z ciężkimi torbami droga staje się męcząca.

Jagoda szła do domu, dusząc płacz. Miała nadzieję, iż Janusz tylko żartował i zaraz wróci. Ale nie. Widziała, jak się oddala. Chciała rzucić te siatki, ale w jakimś oszołomieniu wlokła je dalej.

Dotarłszy do klatki, osunęła się na ławkę pod śmietnikiem. Sił już brakło. Łzy stały w gardle od żalu i zmęczenia płakać na ulicy wstyd. Ale przełknąć tej sytuacji nie mogła nie tylko ją obraził, ale i poniżył takim traktowaniem. A taki był uważny przed ślubem… I wiedział doskonale, co robi!

Dzień dobry, Jagódko! głos sąsiadki wyrwał ją z zamyślenia.
Dzień dobry, Babciu Halino odparła Jagoda.
Halina Maria, mieszkała piętro niżej i przyjaźniła się z babcią Jagody, póki ta żyła. Jagoda znała ją od dziecka, traktując jak drugą babcię. Po śmierci babci, gdy Jagoda borykała się z pierwszymi życiowymi trudami, Babcia Halina zawsze pomagała. Pomocy nie było mama Jagody mieszkała w innym mieście z nowym mężem i dziećmi, ojca zaś dziewczyna nie pamiętała. Babcia była wszystkim. Teraz Babcia Halina.

Jagoda bez wahania podarowała jej wszystkie zakupy. Nie po to je dźwigała. Emerytura Haliny Marii była niska, Jagoda często ją rozpieszczała smakołykami.
Chodźmy, Babciu Halino, odprowadzę panią rzekła Jagoda, znów chwytając ciężkie siatki.

W mieszkaniu sąsiadki Jagoda zostawiła torby, mówiąc, iż to wszystko dla niej. Widząc w środku szproty, wątróbki dorsza, brzoskwinie w puszce i inne przysmaki, których nie mogła sobie pozwolić, Babcia Halina tak się wzruszyła, iż Jagodzie było nieco żal, iż tak rzadko ją odwiedzała. Pożegnały się czule.

Gdy tylko weszła do mieszkania, z kuchni wyszedł na spotkanie Janusz, coś żując.
A torby gdzie? spytał, jakby nigdy nic.
Jakie torby? spytała jego tonem Jagoda. Te, które pomogłeś mi nieść?
Oj, daj spokój! próbował żartować. Obraziłaś się, czy co?
Nie odrzekła spokojnie Jagoda. Po prostu wyciągnęłam wnioski.
Janusz spiął się. Oczekiwał krzyku, awantury, płaczu. A tu taka cisza, iż sam się zaniepokoił.
I jakie wnioski?
Nie mam męża westchnęła. Myślałam, iż wychodzę za mąż, a okazało się, iż za durnia.
Nie rozumiem Janusz udawał głęboko dotkniętego.
Co tu jest niezrozumiałe? spojrzała mu prosto w oczy Jagoda. Chcę męża, który jest mężczyzną. Tobie też widocznie zależy, by twoja żona była mężczyzną. To wtedy i tobie męża brakuje.
Twarz Janusza poczerwieniała ze złości, zaciął pięści. ale Jagoda tego nie widziała już szła pakować jego rzeczy.
Janusz opierał się do końca. Nie chciał odejść. Sincerze nie rozumiał, jak przez głupią sprawę niszczy się rodzinę:
Przecież wszystko było dobrze, pomyśl tylko, sama torby przyniosłaś. I co w tym złego? oburzał się, gdy bezceremonialnie wrzucała jego ubrania do plecaka.
Swój plecak chyba sam doniesiesz
Kasia zamknęła drzwi wejściowe z głuchym łoskotem, odcinając się od pustki, która przez chwilę przytłoczyła jej serce, ale także od ciężaru niewdzięcznego towarzysza życia.

Idź do oryginalnego materiału