Drogi Dzienniku, Dziś w kościele pod Warszawą mój syn Kacper nazwał mnie matkąkurenką i kazał odejść. Zanim jednak poświęcił się temu, chwycił mikrofon i przemówił Stałam w drzwiach sypialni, ledwo uchylając szparę, by nie przeszkadzać, a jednocześnie nie przegapić kluczowego momentu. Patrzyłam na syna oczami, w których mieszała się matczyna duma, delikatność i niemal świętość. […]