Od stycznia 2026 roku mieszkańcy Gliwic jako pierwsi w Polsce będą mogli wyrzucać zużyte tekstylia w specjalnych fioletowych workach i pojemnikach odbieranych bezpośrednio spod domów. To przełom w segregacji odpadów, który może zmienić sposób pozbywania się starej odzieży w całej Polsce.

Fot. Warszawa w Pigułce
Problem, który dotyczy każdego
Od początku 2025 roku Polacy mają obowiązek segregować tekstylia jako osobną frakcję odpadów. W teorii brzmi to prosto – w praktyce wywołało chaos. Większość gmin ograniczyła się bowiem do minimalnych wymogów, wymagając od mieszkańców dowożenia starych ubrań, pościeli czy ręczników do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK). Problem? Taki punkt często jest jeden na całą gminę, czasem położony na skraju miasta.
Efekty są widoczne wszędzie. Przepełnione kontenery przy sklepach odzieżowych zamieniają się w dzikie wysypiska, a w parkach i lasach coraz częściej można natknąć się na porzucone worki z ubraniami. Statystyczny Europejczyk wyrzuca rocznie około 11 kilogramów tekstyliów – w Polsce daje to ponad 2,5 miliona ton odpadów rocznie.
Gliwice pokazują, jak to robić
Władze Gliwic zdecydowały się na odważny krok. Od stycznia 2026 roku uruchamiają pierwszy w Polsce system odbioru tekstyliów bezpośrednio z nieruchomości. Kluczową rolę będą pełnić fioletowe worki i pojemniki.
Mieszkańcy domów jednorodzinnych otrzymają fioletowe worki odbierane raz w miesiącu w systemie „worek za worek” – przy odbiorze pełnego worka, pracownicy zostawią nowy. W zabudowie wielorodzinnej pojawią się fioletowe pojemniki przy altanach śmietnikowych, opróżniane co dwa tygodnie.
Prezydentka Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka tłumaczy decyzję jasno: „Zależy nam, żeby zmiany były nie tylko zgodne z przepisami, ale przede wszystkim sensowne i wygodne dla mieszkańców”.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli mieszkasz w Gliwicach, od stycznia przestaniesz martwić się, jak pozbyć się zniszczonych ubrań czy starych zasłon. Wystarczy spakować je do fioletowego worka i wystawić w wyznaczonym dniu. Koniec z gromadzeniem stosu niepotrzebnych rzeczy w szafie w oczekiwaniu na wycieczkę do PSZOK-u.
Dla mieszkańców innych miast to sygnał, iż zmiana jest możliwa. Gliwice poszły śladem Ustronia (pomarańczowe worki) i Kielc (również fioletowe worki odbierane raz na kwartał). To pokazuje, iż samorządy mają narzędzia, by realnie ułatwić życie obywatelom.
Co można wrzucać do fioletowych pojemników?
Do nowych worków i pojemników trafiać mogą:
- zużyta odzież (która nie nadaje się już do noszenia)
- pościel i ręczniki
- zasłony i firany
- pluszowe zabawki
- inne materiały tekstylne
Ważne: tekstylia muszą być czyste i suche. Mokre, spleśniałe czy zanieczyszczone chemicznie tkaniny nie zostaną odebrane.
Czego nie wolno wrzucać?
Uważaj, by nie pomylić – ubrania w dobrym stanie przez cały czas powinny trafiać do drugiego obiegu. W Gliwicach działają punkty takie jak „Drugie Życie Rzeczy”, gdzie można oddać rzeczy, które jeszcze posłużą innym. Fioletowe worki są tylko dla tekstyliów zniszczonych, nieprzydatnych do dalszego użytkowania.
Przykład z życia wzięty
Pan Marek z warszawskiej Ochoty przez pół roku gromadził w piwnicy dwa worki ze zniszczonymi ubraniami po remoncie garderoby. „Najbliższy PSZOK mam 7 kilometrów od domu. Musiałbym brać urlop, żeby tam pojechać w godzinach otwarcia. W końcu… wyrzuciłem to do zmieszanych” – przyznaje ze wstydem. Gdyby w Warszawie działał system jak w Gliwicach, uniknąłby tego dylematu.
Praktyczne konsekwencje dla środowiska
Wprowadzenie wygodnego systemu odbioru tekstyliów to nie tylko komfort mieszkańców. Przemysł tekstylny to jedna z najbardziej szkodliwych branż dla środowiska – pochłania ogromne ilości wody i generuje góry odpadów. W 2019 roku w Europie wytworzono 12,6 miliona ton odpadów tekstylnych, z czego większość trafiła na składowiska zamiast do recyklingu.
Dzięki lepszej segregacji więcej tekstyliów może wrócić do obiegu zamkniętego – jako surowiec do produkcji nowych materiałów lub jako paliwo alternatywne w spalarniach. To realny krok w stronę gospodarki o obiegu zamkniętym.
Co dalej z resztą Polski?
Warszawiacy na razie muszą zadowolić się czterema PSZOK-ami na terenie całego miasta. Magistrat potwierdza, iż nie planuje wprowadzania dodatkowych kontenerów ani worków na tekstylia. Podobnie wygląda sytuacja w Lublinie, Krakowie czy Wrocławiu.
Eksperci zwracają uwagę, iż to samorządy ponoszą odpowiedzialność za osiągnięcie unijnych celów recyklingowych – 55 procent odpadów komunalnych musi być poddawanych recyklingowi już w 2025 roku. Niewypełnienie tego obowiązku grozi wysokimi karami finansowymi. Dlatego coraz więcej gmin może pójść w ślady Gliwic.
Jak zabezpieczyć swoją wygodę?
Jeśli nie mieszkasz w Gliwicach ani innym mieście z wygodnym systemem odbioru tekstyliów, warto:
- Zapoznać się z lokalizacją i godzinami otwarcia najbliższego PSZOK-u
- Śledzić informacje od swojego urzędu miasta – może szykują się zmiany
- Regularnie pozbywać się niepotrzebnych tekstyliów, zamiast gromadzić je latami
- Ubrania w dobrym stanie oddawać do organizacji charytatywnych lub do punktów wymiany
Fioletowe worki w Gliwicach to dopiero początek. jeżeli system się sprawdzi, inne miasta będą musiały pójść w ich ślady – albo tłumaczyć mieszkańcom, dlaczego muszą jeździć z workiem starych ubrań na drugi koniec miasta, podczas gdy sąsiednia gmina oferuje odbiór spod drzwi.














