Najpierw przyszli tu Niemcy, potem Rosjanie. Polskie miasto-widmo, w którym czas się zatrzymał

gazeta.pl 4 godzin temu
Jaka jest historia Kłomina? Z czasem zniknęli stąd ludzie, a cisza zajęła ich miejsce. Opuszczone miasteczko, ukryte wśród drzew Zachodniopomorskiego, to pomnik po wojskowej przeszłości i nieudanych próbach powrotu do cywilizacji.
Niektóre miejscowości, choć dawniej tętniły życiem, dziś przyprawiają o gęsią skórkę. Tak jest także w przypadku Kłomina, które dziś określa się mianem miasta-widma. Można je znaleźć w województwie zachodniopomorskim, w gminie Borne Sulinowo. Powstało w latach 30. XX wieku jako baza wojskowa dla oddziału Wehrmachtu. Funkcjonował tutaj poligon artyleryjski, a następnie miasteczko przekształcono w obóz dla jeńców polskich, francuskich i rosyjskich. W 1945 roku Niemcy wynieśli się z terenu i przejęli go Rosjanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Miasto Jest Nasze odkryło ośrodek we wsi Kobyłocha


Miasto-widmo. Dawna osada niemieckich wojsk została wyludniona
W Kłominie rozebrano budynki, a cegłę przewieziono do Warszawy, aby wykorzystać ją do budowy Pałacu Kultury. W zamian Rosjanie wybudowali w miasteczku bloki, przychodnię, sklepy i kino. Do miejscowości trudno było jednak trafić, bo wydawałoby się, iż nie prowadzi do niego żadna droga. Było ukryte i odgrodzone od świata kolczastym drutem. Według oficjalnych danych miało tu stacjonować 300 radzieckich żołnierzy z rodzinami, którzy wyjechali w 1992 roku.


KłominoFot. Renata Dąbrowska / Agencja Wyborcza.pl


Kiedy żołnierze opuścili miasteczko, polskie władze próbowały zasiedlić te tereny, ale położona w gęstym lesie miejscowość nie zachęcała do przeprowadzki. Według spisu ludności z 2012 roku mieszkało tutaj zaledwie 12 osób. W 2008 roku rozpoczęto prace rozbiórkowe - wyburzanie budynków i demontaż ulicznego oświetlenia. Pozostawiono jedynie budynek urzędu gminy Borne Sulimowo, dwa budynki przynależące do Lasów Państwowych oraz jeden blok.


Czy można zwiedzić Kłomino? To raj dla fanów opuszczonych budynków
w tej chwili teren Kłomina jest atrakcją dla poszukiwaczy przygód i fanów urbexu. W ruinach czasem pomieszkują bezdomni. Kiedyś miasteczko zostało wystawione na aukcji i można było je kupić za dwa miliony złotych, jednak nikt nie złożył oferty. Wybierając się w to miejsce, należy mieć na uwadze, iż teren jest niezabezpieczony i znajdują się na nim szyby w ziemi i otwarte studzienki kanalizacyjne.
Idź do oryginalnego materiału