Najważniejsza rzecz – Whisper
24 styczeń 2021
- „Nie ma nic, co mógłbym ci powiedzieć, co magicznie sprawi, iż przestaniesz być zjebem.”
- „Nie mów do mnie jak do zjeba.”
- „Nie mam czasu do stracenia na ludzi, którzy nie mają odwagi, by spróbować.”
- „To, iż ktoś ma odpowiedni sprzęt [wyposażenie], nie znaczy, iż nie jest tchórzem.”
Od lat powtarzam, iż różnica między sukcesem a porażką nie leży w charakterze, ale w odpowiedniej wiedzy. To potrafi wkurzyć facetów, którzy nie zrozumieli metafory „czerwonej pigułki”… bo wielu z nich myśli, iż sukces lub porażka zależy od jakiegoś męskiego zaciskania zębów.
Jednak przez długi czas zmagałem się z pytaniem, na które nie umiałem odpowiedzieć:
Czym jest „odwaga”?
Czym różnią się faceci, którzy odkrywają swój gniew, zaczynają dźwigać ciężary i przestają być tacy mili, od tych, którzy do końca życia taplają się w internetowej użalającej się nad sobą kałuży, bo ich linia żuchwy nie jest idealna?
Jedyne odpowiedzi, jakie mieliśmy, brzmiały: „brak odwagi”, „brak silnej woli”, „za mało odporności”… jakby życie było japońską grą wideo z dziwacznymi postaciami w szkolnych mundurkach, gdzie człowieka opisuje się paskami zdrowia. Możesz je nazwać „Odwaga”, „Silna wola” i „Wytrzymałość” albo „Pieniądze”, „Elastyczność” i „Serek topiony”. Nie ma znaczenia. Tworzysz tylko teoretyczny konstrukt, którego nie da się zaobserwować ani zmierzyć, i próbujesz nim wyjaśnić coś, co da się zobaczyć.
To głupie.
Ale sam to robiłem. Wszyscy to robiliśmy. Mówiliśmy o „budowaniu silnej woli”, o „odwadze”, o „przejmowaniu się mniej”. Pisaliśmy wiele tyrad rodem z musztry wojskowej. Ja sam napisałem jedną pt. „Nie mów do mnie jak suka” — dobrze ją przyjęto, ale uważałem, iż była… głupia.
Kazałem ci być odważnym. Ale nie mówiłem, jak być odważnym. Nie wiedziałem, jak nauczyć odwagi, bo nie da się „nauczyć” paska zdrowia. Można jedynie nauczać wiedzy.
Próbowaliśmy „motywować” cię jak przeciętny trener licealnej drużyny piłkarskiej, który wrzeszczy na 16-latka, żeby „bardziej się starał” i „pokazał więcej zapału”, bo nie umie rozpoznać, co chłopak robi źle z nogą, kiedy kopie.
W końcu zadałem sobie pytanie: jak można opisać odwagę nie jako emocjonalny pasek zdrowia, ale jako coś, co mózg rzeczywiście robi… czyli przechowuje informacje?
Rozmawiałem więc ze zwycięzcami i przegranymi. Rozmawiałem z incelami. Rozmawiałem z komunistami, którzy chcą, żeby „społeczeństwo” stało się inkubatorem zaspokajającym każdą ich infantylną potrzebę. Przeczytałem ponownie Seligmana, Rogersa, Maslowa, a choćby trochę Thiela. I coś do mnie dotarło.
Odwaga to umiejętność poznawcza, której można nauczyć się i której można nauczać.
Nie ma nic wspólnego z „silną wolą”, która jest tylko kolejnym paskiem zdrowia. Odwaga składa się z tego, co wiesz.
Więc czym jest ta umiejętność?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, rozdziel wszystkie przeszkody, z jakimi się mierzysz, na trzy typy:
- Błahe – które możesz rozwiązać, korzystając z zasobów, które już masz, w sposób, który już znasz.
- Wykonalne – które da się rozwiązać, ale musisz działać w nowy sposób, zdobyć nową wiedzę i włożyć spory wysiłek.
- Niewykonalne – które są dosłownie niemożliwe, albo do których nie jesteś w stanie zdobyć odpowiednich umiejętności i zasobów w racjonalny sposób.
Możesz też nazwać je: łatwe, trudne i niemożliwe.
„Odwaga” to zdolność poznawcza polegająca na trafnym przypisaniu problemu do jednej z tych trzech kategorii.
Gdy uważasz coś za błahe, stosujesz to, co już znasz i umiesz, oczekując szybkiego sukcesu. Gdy uważasz coś za niewykonalne, w ogóle nie podejmujesz wysiłku, tylko szukasz innych problemów do rozwiązania. Gdy uważasz coś za trudne, ale wykonalne — pracujesz nad tym, zdobywasz nową wiedzę i znosisz porażki, wierząc, iż w końcu się uda.
Gdy ktoś doświadcza „braku odwagi”, który powstrzymuje go przed zrobieniem czegoś, co mógłby zrobić — dzieje się tak dlatego, iż myli problem wykonalny z niewykonalnym. Nałogowi tchórze to ci, którzy tak często popełniają ten błąd, iż przestają wierzyć w istnienie problemów wykonalnych… zakładają, iż wszystko, co nie jest łatwe, jest niemożliwe.
Dlatego każemy ci dźwigać ciężary. Nie dlatego, iż to zwiększa „siłę woli”, bo siły woli nie da się zmierzyć, więc nie istnieje. Nie dlatego, iż to przyzwyczaja do cierpienia… osoby z bliznami po samookaleczeniach robią tego dużo, a nie są przez to bardziej odważne.
Nie, dźwiganie ciężarów pomaga, bo uczy cię wiary w istnienie trudnych, ale wykonalnych problemów — i pokazuje ci, jak takie wyglądają. Gdy zaczynasz podnosić ciężary (zakładając, iż robisz to poprawnie), bardzo gwałtownie widzisz drobne postępy — dające się jasno zmierzyć. Ale potrzeba miesięcy i lat ciągłego wysiłku, by uzyskać wyraźne rezultaty. Tym samym od razu widzisz, iż zadanie nie jest ani łatwe, ani niemożliwe. Pozostaje tylko „trudne”.
Kiedy wierzymy w istnienie wykonalnych problemów i uznajemy konkretny problem za wykonalny — zabieramy się do pracy. Nie potrzeba do tego specjalnego charakteru, motywacji czy dyscypliny. Po prostu pracujemy, bo wierzymy, iż praca przyniesie efekt. Niektórzy nazywają to subiektywne doświadczenie „nadzieją”.
Teraz, gdy rozumiemy, czym jest odwaga, mogę systematycznie nauczyć cię bycia odważnym:
- Szukaj doświadczeń, które pokażą ci istnienie wszystkich trzech kategorii.
- Ucz się rozpoznawać cechy charakterystyczne problemów wykonalnych.
- Znajduj wykonalne problemy, które chcesz rozwiązywać, pracuj nad nimi, obserwuj rezultaty, i rób to nieustannie aż do śmierci.
To dość oczywiste, gdy spojrzeć z perspektywy czasu. Uczysz się wierzyć, iż niektóre rzeczy są trudne, ale do zrobienia. Uczysz się, jak one wyglądają, żeby nie marnować czasu w niemożliwe rzeczy, ani nie przegapić okazji przez rezygnację. A swoją wiarę w zdolność do działania wzmacniasz, działając. Aż do końca życia.
Gdy czujesz się zniechęcony, bez motywacji, przestraszony, sparaliżowany rozpaczą — rozpoznaj to jako brak wiary w wykonalność problemu. A potem podejmij działania, by tę wiarę odbudować:
- Rozbij zadanie na mniejsze podzadania i skup się na nich.
- Ustal mniejszy cel i osiągnij go najpierw.
- Znajdź i rozwiąż inne wykonalne problemy.
- Obserwuj, jak inni odnoszą sukces w danym zadaniu.
- Przebywaj z tymi, którzy są znacznie gorsi od ciebie — potem z tymi, którzy są znacznie lepsi. I przeplataj to.
- Ucz się od tych, którzy są w czymś dobrzy.
- Otaczaj się tymi, którzy wierzą w problemy wykonalne i nad nimi pracują.
- Otaczaj się tymi, którzy wierzą w twoje możliwości i cię wspierają.
Nie chodzi o wielkie zwycięstwa, ale o robienie postępów. Wiara w to, iż możesz osiągnąć rzeczy trudne, jest jak siła, którą zdobywasz na siłowni — przychodzi po trochu.
Nie musisz pójść na wesele, poderwać dwie druhny i zaliczyć trójkąt tej samej nocy jak HumanSockPuppet. Porozmawiaj z tą uroczą kasjerką w księgarni uniwersyteckiej. Sprawdź, czy uda ci się ją rozśmieszyć. Nie musisz podnosić na martwy ciąg 250 kg, aby „mieć prawo” wejścia do siłowni. Po prostu idź i coś podnieś.
Przestrzeń między tobą a tym, czego chcesz, nie jest wypełniona „siłą woli” ani „charakterem” ani żadną „cechą osobowości”. Jest wypełniona wiedzą, co robić. A jeżeli umiesz czytać, słuchać i obserwować, możesz się nauczyć, co robić.
Brak odwagi to nie porażka charakteru — to brak wiary i nadziei. Brak doświadczeń, które dałyby ci jedno i drugie. Możesz ich poszukać i ich doświadczyć. Uczucie strachu, braku motywacji, utknięcia — to nie brak jakiejś niezbędnej cechy charakteru, która skazuje cię na wieczne utknięcie. To sygnał, iż musisz jeszcze potrenować wiarę w siebie, zanim uwierzysz, iż problem jest nie niemożliwy, tylko trudny. Gdy to się stanie — spróbujesz. I zaczniesz działać.
Wiara w wykonalne problemy, tak jak siła, może być wytrenowana przez działanie. A nie trenuje się siły, próbując podnieść coś, czego nie da się podnieść… trenujesz ją, podnosząc najcięższą rzecz, jaką możesz, aż będziesz mógł podnieść cięższą.
Bycie odważnym oznacza wiarę w problemy wykonalne. A nabycie tej umiejętności samo w sobie jest problemem wykonalnym. Podejdź do niej tak, jak do sztangi… nałóż odpowiedni dla siebie ciężar i podnoś dalej.
Źródło: The Most Important Thing
Zobacz na: Geny, Memy i Tremy – Susan Blackmore
Sześć rodzajów problemów – Marian Mazur
Wyrocznia: „Stary, czy ty w ogóle podnosisz ciężary?”
Drew Baye: Na czym polega trening o wysokiej intensywności (HIT)?
Jeśli trening o wysokiej intensywności działa… to dlaczego nie stosuje go KAŻDY?
Test z pianką – Walter Mischel [Siła Woli i Odroczona Gratyfikacja]
Dlaczego (samo)dyscyplina musi pochodzić z wewnątrz – Jocko Willink
Bądź niebezpieczny, ale zdyscyplinowany – Jocko Willink i Jordan Peterson