Najnowsze badanie ASM Sales Force ujawnia drastyczne różnice między sieciami handlowymi. W jednym sklepie koszyk zakupów kosztuje 282 złote, w innym już 343 złote. Ceny znów idą w górę, a jajka podrożały o prawie 8 procent w ciągu miesiąca. Najtańszym sklepem nie jest tym razem ani Biedronka ani Lidl.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Polscy konsumenci odczuwają na własnej skórze, iż stabilizacja cen z marca była tylko krótką przerwą. Kwietniowe badanie koszyka zakupowego przeprowadzone przez ASM SFA pokazuje powrót drożyzny w większości sieci handlowych. Różnice cenowe między sklepami osiągnęły poziom, który może decydować o budżecie domowym wielu rodzin.
Średnia cena koszyka zawierającego 40 podstawowych produktów codziennego użytku wyniosła w kwietniu 319,02 złotych, co oznacza wzrost o 4,19 złotych w porównaniu z marcem. To może wydawać się niewielka kwota, ale w skali roku oznacza dodatkowy koszt około 50 złotych dla przeciętnej rodziny.
Różnica sięga 60 złotych
Po raz kolejny najtańsze zakupy można było zrobić w hipermarketach Auchan, gdzie średni koszt badanego koszyka wyniósł 282,37 złotych. To wprawdzie wzrost o 8,26 złotych w porównaniu z marcem, ale sieć utrzymała pozycję lidera najniższych cen. Różnica względem drugiego miejsca wyniosła prawie 9 złotych.
Podium najkorzystniejszych cenowo sklepów uzupełniają Selgros Cash & Carry z kwotą 291,08 złotych oraz Makro Cash & Carry z wynikiem 303,81 złotych. Warto zauważyć, iż na pierwszych trzech miejscach znalazły się sklepy reprezentujące różne formaty – hipermarket i dwie hurtownie typu Cash & Carry.
Tylko w dwóch sieciach średnie ceny koszyków zamknęły się poniżej symbolicznej granicy 300 złotych. To pokazuje, jak znacząco wzrosły koszty podstawowych zakupów spożywczych w porównaniu z poprzednimi latami.
Na przeciwnym biegunie znalazł się POLOmarket, gdzie za ten sam zestaw produktów trzeba było zapłacić 342,74 złotych. Różnica między najtańszym, a najdroższym sklepem wyniosła aż 60,37 złotych.
Analizując skrajne scenariusze, gdyby klient zawsze wybierał najtańsze produkty spośród wszystkich badanych lokalizacji, zapłaciłby 231,15 złotych. W przypadku stałego wybierania najdroższych opcji koszt wzrósłby do 385,64 złotych. Różnica 154,49 złotych pokazuje, jak bardzo opłacalne może być porównywanie cen i świadome planowanie zakupów nie w jednej, a w wielu sieciach.
Dramatyczne podwyżki jajek i kosmetyków
Wśród produktów objętych badaniem najbardziej podrożały jajka, których ceny wzrosły o 7,85 procent w ciągu zaledwie miesiąca. To drastyczna podwyżka, która bezpośrednio uderza w budżety domowe, szczególnie iż jajka należą do podstawowych produktów w polskiej kuchni.
Znaczące wzrosty dotknęły również artykuły kosmetyczne – żel pod prysznic podrożał o 7,34 procent, a szampon do włosów o 4,87 procent. Kawa, będąca dla wielu Polaków niezbędnym elementem codziennej rutyny, zdrożała o 4,39 procent.
Nie wszystkie produkty jednak drożały. Pasta do zębów potaniała o 5,74 procent, a masło staniało o 5,48 procent. Te obniżki mogą częściowo kompensować wzrosty cen innych artykułów, ale ogólny trend jest jednoznacznie wzrostowy.
Gdzie robić zakupy? To zależy
Badanie potwierdza, iż format sklepu ma znaczący wpływ na końcową cenę zakupów. Najtańsze okazują się sklepy typu Cash & Carry, gdzie średni koszt koszyka wyniósł 297,45 złotych. To opcja głównie dla przedsiębiorców i osób robiących zakupy w większych ilościach.
Sieciami o najbardziej przyjaznych cenach dla zwykłych konsumentów są sklepy hybrydowe, łączące sprzedaż stacjonarną z internetową. Średni koszt koszyka w tej kategorii wyniósł 310,55 złotych.
Najdroższe okazują się modne w tej chwili dark store’y, oferujące szybką dostawę zakupów do domu. Średnia cena koszyka w tym kanale wyniosła aż 363,35 złotych. Jak stwierdził Kamil Kruk z ASM SFA, „dark store’y wciąż pozostają najdroższą opcją”. Wygoda i szybkość ma swoją cenę – dodatkowo ponad 50 złotych w porównaniu z najtańszą opcją.
Dostępność produktów różni się drastycznie
Ceny to nie wszystko – ważna jest też dostępność produktów. Najszerszy asortyment oferuje Intermarché z 94-procentową dostępnością badanych produktów, a tuż za nim plasują się Selgros Cash & Carry (93 procent) i Makro Cash & Carry (92 procent).
Najgorzej pod tym względem wypada Dino, gdzie dostępność produktów z badanego koszyka wyniosła tylko 66 procent. To oznacza, iż co trzeci produkt z listy może być niedostępny. Niska dostępność produktów może być szczególnie problematyczna dla osób robiących zakupy rzadko i w większych ilościach, które liczą na kompleksowe zaopatrzenie podczas jednej wizyty w sklepie.
Różne potrzeby, różne koszyki
ASM SFA przeanalizowało również potrzeby różnych grup demograficznych. Firma przygotowała pięć różnych koszyków dostosowanych do specyficznych potrzeb: młodych bez dzieci, młodych rodzin, młodych pustych gniazd, starszych rodzin oraz starszych pustych gniazd.
Dodatkowo wyodrębniono specjalny koszyk dla dzieci, zawierający artykuły, które rodzice starają się mieć w domu ze względu na najmłodszych członków rodziny. Osobny koszyk obejmuje chemię domową i kosmetyki – 10 podstawowych artykułów regularnie kupowanych przez wszystkich konsumentów.
Takie podejście pokazuje, iż uniwersalny koszyk zakupowy to abstrakcja – w rzeczywistości potrzeby różnych grup mogą się znacznie różnić, co wpływa na końcowe koszty utrzymania.
Inflacja powraca do sklepów
Kwietniowy wzrost cen w sklepach wpisuje się w szerszy trend makroekonomiczny. Według GUS inflacja konsumencka w kwietniu wyniosła 4,2 procent rok do roku, a w porównaniu z marcem ceny były wyższe o 0,4 procent.
Eksperci przewidują jednak, iż najgorsze może być już za nami. Szacują, iż inflacja może spaść do około 3 procent do końca roku. To by oznaczało stopniowe łagodzenie presji cenowej, choć do poziomu sprzed kryzysu inflacyjnego pewnie nie wrócimy szybko.
Dla konsumentów ważne staje się świadome podejmowanie decyzji zakupowych. Porównywanie cen między sieciami, śledzenie promocji na podstawowe produkty i elastyczność w wyborze miejsc zakupów może przynieść wymierne oszczędności rzędu setek złotych rocznie.
Badanie ASM SFA potwierdza, iż wybór odpowiedniej sieci handlowej może mieć istotny wpływ na budżet domowy. Różnica ponad 150 złotych między najtańszym a najdroższym koszykiem to kwota, która w dobie rosnących kosztów życia ma realne znaczenie dla większości polskich rodzin.