Otrzymaliśmy niedawno e-mail od jednej z naszych czytelniczek, Barbary N., 60-letniej kobiety, która znalazła się w trudnym i bolesnym momencie swojego życia. Barbara uważa, iż jest emocjonalnie manipulowana przez swoją synową — odczuwa presję, by kochać i akceptować pasierbów tak, jakby byli jej własnymi wnukami. Jednak, jak sama mówi, miłości nie da się wymusić.W liście Barbara opowiada, jak zdecydowała się nie zapraszać dzieci synowej na swoje jubileuszowe urodziny. Była to decyzja, którą postrzegała jako wynik tradycji i osobistych granic. Późniejsze wydarzenia przerodziły się w pełnoprawny rodzinny skandal, który zranił wszystkich zaangażowanych.