Nie zgadniesz, co dziś daje szczęście Karolinie Szostak. Ma zaskakujący plan na przyszłość

viva.pl 11 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Mateusz Stankiewicz/feed me LAB


Zawsze szła pod prąd. Teraz robi to z jeszcze większym rozmachem. Karolina Szostak, jedna z najbardziej charyzmatycznych postaci polskich mediów, zdradza kulisy swojej codzienności i mody. Wspomina również o marzeniach, które przez cały czas napędzają ją do działania. Dlaczego porzuciła garsonki na rzecz sportowych bluz? Co dla niej znaczy styl? I jakie plany ma na przyszłość? Tylko w najnowszej rozmowie dla magazynu VIVA! zdradza więcej, niż kiedykolwiek wcześniej...

[...]

Zawsze żyłaś na własnych zasadach, dlatego marka Ulla Popken wybrała Cię na ambasadorkę swojej kampanii. Według jakiego klucza sama się ubierasz?

Ulla Popken łączy elegancję, wygodę i jakość. Podkreśla atuty sylwetki. Mają duży wybór świetnych marynarek, które kocham. Swoje sety przygotowuję zwykle dzień wcześniej, wiem, co mnie czeka, i wymyślam, w co się ubrać. Rano bardzo długo się rozkręcam. Lubię w spokoju wypić kawę, poczytać gazety, zrobić research najważniejszych wydarzeń na świecie. Nie lubię się śpieszyć. Mam w szafie dużo ubrań podobnie wyglądających. Ktoś mógłby powiedzieć, iż chodzę ciągle tak samo ubrana: czarna bluza i sportowe buty. A to nie jest ta bluza i to nie są te buty, tylko inne. Czasami daję się ponieść fantazji. Dziś rano przez pół godziny szukałam przezroczystych, koronkowych spodni od Ulli Popken, które zestawiłam z czarną, sportową bluzą. Lubię mieszać style, ale zwracam uwagę, żeby elementy do siebie pasowały. W życiu przeszłam różne fascynacje. Facebook przypomniał mi niedawno, iż kiedy zaczynałam pracę w Polsacie, przechodziłam fazę na garsonki. Przyjaciel mojej mamy był właścicielem szwalni i szył ciuchy dla Niemców. Miałam w szafie 30 garsonek w różnych kolorach. Garsonka, koszula i szpilki… Wyglądałam jak pani sekretarka, ale kochałam ten styl. Nie wyobrażałam sobie, iż mogę wyjść na ulicę w butach na płaskim obcasie, dzień w dzień latałam w szpilkach. Dodawałam sobie parę centymetrów i wydłużałam ciało. Cudownie się czułam.

CZYTAJ TEŻ: Z dystansem, uśmiechem i kobiecą siłą. Karolina Szostak apeluje: "Trzeba siebie akceptować, kochać"

A dzisiaj szpilki czy trampki?

Dzisiaj trampki, adidasy, mokasyny, ale szpilkom nie mówię „nie”. W szafie mam kilkadziesiąt par: żółte, niebieskie, różowe… Większości nigdy już nie założę, więc chętnie oddam (śmiech). Mam też kilka skarbów, na przykład szpilki, które kupiłam w 1997 roku w Berlinie: szklany obcas, z przodu paseczki wysadzane diamencikami. Oldskul totalny. Pomarańczowe, letnie, wielkie koturny z butiku w Nicei, dżinsową kurtkę z kolorowymi naszywkami – pamiątka pierwszej podróży do Paryża, czy trencz Versace sprzed 35 lat. Moda wraca, to jest fajne.

Nieważne, jaką sukienkę nosisz, ważne, jakie życie w niej prowadzisz… O czym myślisz, patrząc w przyszłość?

Chciałabym w zdrowiu, szczęściu i miłości przeżyć kolejne pół wieku. Mam na myśli zdrowie własne i moich najbliższych: przyjaciół, rodziny. Chciałabym, żeby było po prostu miło i radośnie. Kocham podróże: Tel Awiw, Hiszpania, Włochy, Francja. Lubię tam być. Lubię ten klimat. Piękni ludzie, świetne jedzenie, cudowna pogoda, więc życzę sobie jak najwięcej podróżowania. No i marzy mi się równie fajny ciąg dalszy…

Rozmawiała Beata Nowicka.

Całość rozmowy – tylko w najnowszym numerze magazynu VIVA!, dostępnym od czwartku, 8 maja.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pewna siebie i kobieca. Karolina Szostak: "Fakt, iż przytyję, niczego nie ujmuje mojej inteligencji"

Idź do oryginalnego materiału