Historia jednej teściowej. – Nie uwierzycie, z kim właśnie się poznałam
Kasia wpadła do domu, umyła ręce i od razu ruszyła do kuchni. Rodzice już siedzieli przy stole.
Dziewczyna przeprosiła, iż spóźniła się na obiad, i zaczęła gwałtownie opowiadać o niesamowitej nowinie. „Nie uwierzycie, z kim się właśnie poznałam! Mój brat ma dziewczynę. Śliczna, wesoła, ruda – jak słoneczko. Ma na imię Ola. Pracuje na myjni, gdzie my jeździmy myć samochód. Tam się poznali. Wygląda na to, iż to poważna sprawa. Wspaniale, prawda?” – gadała bez przerwy Kasia. Szymon, ojciec dziewczyny, podniósł głowę znad talerza i z zadowoloną miną stwierdził, iż to dobrze, bo już zaczynał wątpić w orientację syna. Matka Kasi, Halina, oburzyła się na słowa męża i zmartwiła, iż syn znalazł sobie dziewczynę na myjni.
„Ale kto tam pracuje? Tylko ci, których nigdzie indziej nie chcieli. Ani wykształcenia, ani manier, ani wychowania. I w ogóle – wszystkie takie nieatrakcyjne. Jedno słowo: myjniarki. Żadna z nich nie jest godna naszego syna” – nie mogła się uspokoić Halina. Szymon nie zgodził się z żoną i stanął w obronie dziewczyn: „No, czemu tak od razu? Ludzie są różni. Może ta dziewczyna dorabia, a sama studiuje zaocznie.
To dobrze, gdy ktoś pracuje. Znaczy, iż zna wartość pieniądza. I nie będzie naszego syna o nie prosić, skoro sama zarabia. A tobie od razu wszystko nie pasuje. choćby jej nie widziałaś. Może jest śliczna. Nie sądzę, żeby nasz syn wybrał byle jaką”. Ale Halina była wojowniczo nastawiona i nie dawała za wygraną: „Pójdę i zobaczę tę piękność. Zobaczę, czym naszego syna oczarowała. Zrobię tak, iż ją zwolnią – nie ma co się gapić na zamożnych chłopaków. Niech szuka narzeczonego z niższej półki”.
Następnego dnia Halina faktycznie poszła na myjnię. Już od progu urządziła awanturę. Krzyczała, żeby zawołano Olę, która uwiesza się na szyi jej syna. Domagała się, by dziewczynę zwolniono za romansowanie z klientami. Ale Magda, która witała ją przy wejściu, odpowiedziała, iż nie zna takiej pracownicy – może jest z innej zmiany – i zaproponowała, by wróciła jutro. Halina oczywiście chciała od razu upokorzyć „nieprzyzwoitą” Olę i z hańbą wyrzucić z myjni. Ale nic nie wskórała – musiała wrócić do domu, jak to mówią, „z kwitkiem”. Obiecała jednak, iż wróci następnego dnia.
Magda podeszła do Oli i powiedziała, iż nie powinna wdawać się w relacje z klientami – to rzeczywiście grozi zwolnieniem, jest choćby w umowie. Ale Ola odparła, iż z Kubą są razem od roku. Z początku nie chciała się choćby poznawać, ale on nalegał, nie dawał spokoju. Teraz chce przedstawić ją rodzicom, ale ona sama odkłada tę rozmowę – najpierw chce skończyć studia, znaleźć dobrą pracę, a dopiero potem się poznać.
Teraz jednak potrzebowała tej pracy, bo studiowała i mieszkała w akademiku, a nie chciała brać pieniędzy od rodziców. Magda obiecała, iż nie powie o całej sprawie kierownikowi, ale Ola powinna poprosić narzeczonego, by porozmawiaKuba tej samej nocy poważnie porozmawiał z matką, a Halina, choć nie od razu się przyznała, z czasem pokochała Olę jak córkę.