- Zorganizowano wielką fetę z okazji przyjazdu pierwszego pociągu z Polski - przekazuje dziennikarz Interii Wiktor Kazanecki, który miał okazję przejechać pierwszym "Adriatic Express" łączącym Warszawę i Rijekę. Mimo drobnych niedogodności, pasażerowie byli zadowoleni z podróży. - Przydałoby się jednak więcej kuszetek - informuje reporter.
Pierwszy pociąg z Polski dojechał do Rijeki. "Zorganizowano wielką fetę"
W czwartek z Warszawy wyruszył skład "Adriatic Express". Po przejechaniu 1240 kilometrów dotarł do Rijeki w Chorwacji. Podróż trwała około 20 godzin.
Adriatic Express. Pierwszy pociąg z Polski dotarł do Chorwacji
Dziennikarz Interii Wiktor Kazanecki, który podróż relacjonował na żywo, przekazał, iż z powodu przyjazdu pierwszego pociągu relacji Warszawa-Rijeka, zorganizowano "przyjęcie powitalne".
- Zorganizowano wielką fetę z okazji przyjazdu pierwszego pociągu z Polski (...). On stał tutaj dumnie przez około pół godziny, prezentując się mieszkańcom - przekazał z Chorwacji.
ZOBACZ: Pociąg "Adriatic Express" ruszył do Chorwacji. Zaczęło się od opóźnienia
Pociąg składa się z trzech wagonów - dwóch z przedziałami i jednego z kuszetkami. Jest to polska część pociągu, ponieważ są także węgierskie wagony z Budapesztu.
- Jak słyszałem od współpasażerów zdecydowanie wygodniej było jechać kuszetką, co oczywiście jest droższe - przekazał Wiktor Kazanecki. Dodał, iż podstawowa cena biletu w przedziale to 193 zł i 300 zł za kuszetkę.
ZOBACZ: Długie pociągi wyjadą na polskie tory. Pomieszczą choćby 1000 osób
Jak dowiadujemy się z relacji, wiele osób wybrało podróż pociągiem ze względu na wygodę - Można usiąść w przedziale, nie przejmować się niczym i dotrzeć na miejsce - powiedział redaktor Interii.
Ceremonia powitalna na dworcu w Rijece dla pasażerów pierwszego pociągu @PKPIntercityPDP "Adriatic Express", który dotarł do Chorwacji.
— Wiktor Kazanecki (@WiktorKazanecki) June 28, 2025
Jest koncert, jest wesoło :)https://t.co/m2DGy0W8ZW pic.twitter.com/Lz1GRrOimS
Pociąg Polska-Chorwacja. Zadowoleni pasażerowie
Jak przekazał Wiktor Kazanecki pasażerowie byli zadowoleni z podróży. Klimatyzacja działała prawidłowo i nikt nie zgłaszał żadnych problemów z samopoczuciem.
- Przydałoby się jednak więcej kuszetek, bo to jest tylko jeden wagon. Tabor Intercity z gumy niestety nie jest i jak słyszałem w nieoficjalnych rozmowach przewoźnik był w stanie tylko wystawić tylko jeden wagon - przekazał.
ZOBACZ: Rozpoczęły się letnie wakacje. Jaki kraj najchętniej wybierają w tym roku Polacy?
W Wiedniu od składu odpięto także wagon restauracyjny Wars. - Jest kwestia tego, iż "Adriatic Express" wysyłany jest do Chorwacji na bazie innego pociągu, czyli pociągu Sobieski relacji Warszawa Wschodnia Wiedeń - przekazuje dziennikarz Interii.
Ciepłe posiłki i dania obiadowe są dostępne do godziny 22:00. Później pasażerowie nie mogą skorzystać z wagonu restauracyjnego, ale w pociągu wciąż jest jedzenie. W polskiej części pozostaje polska obsługa, która sprzedaje także przekąski, kawę, herbatę, a choćby szybkie dania na ciepło.
- Polacy nie zostają sami z zagraniczną obsługą konduktorską. Są polscy konduktorzy, którzy opiekują się pasażerami - słyszymy w relacji na żywo.
