"Polski Disneyland", "zamek umarłych" i "grecka" świątynia Ateny. Dolny Śląsk pełen skarbów

kobieta.interia.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: Bożków na Dolnym Śląsku


- Na przykład hrabina mieszkająca w pałacu w Bożkowie, nazywanym dziś „polskim Disneylandem”, wpadła na pomysł, żeby najcenniejsze rzeczy spakować w 16 dużych pudeł i ukryć na terenie pływalni. Przez kilka lat nikt nie interesował się ich zawartością, aż w 1949 roku Polacy zauważają, iż kamerdyner, który pozostał w pałacu, regularnie chodzi do budynku pływalni. Zaczęli coś podejrzewać, zerwali podłogi i znaleźli wszystko, co zdołała ukryć hrabina. Po kilku dniach okoliczne dzieci zamiast do nocników, siusiały do porcelanowych waz na zupę, kury dziobały ziarno ze srebrnych talerzy, a żony znalazców wszem i wobec chwaliły się srebrną biżuterią - opowiada Joanna Lamparska, pisarka, popularyzatorka historii Dolnego Śląska, dziennikarka. O Dolnym Śląsku i jego tajemnicach wie wszystko.
Idź do oryginalnego materiału