Potańcówka? Oczywiście, iż w Tarnowie

tarnow.ikc.pl 5 godzin temu

W czasach, gdy większość wydarzeń dzieje się online, a integracja społeczna coraz częściej sprowadza się do zostawienia reakcji na stories, coś dziwnego — i zaskakująco pięknego — zaczęło dziać się… na miejskich rynkach. Letnie potańcówki pod chmurką, niegdyś domena domów kultury i osiedlowych dancingów, dziś przeżywają swój drugi młodzieńczy okres — tym razem w całej Polsce.

W niedzielę, 13 lipca, do tanecznej mapy kraju dołącza Tarnów. Tego wieczoru Rynek zamieni się w plenerowy parkiet — bez selekcji, bez dress code’u, bez presji. Za to z muzyką, śmiechem i, co najważniejsze, z ludźmi, którzy chcą być razem — nie przez ekran, tylko naprawdę.

To nie przypadek, iż ten trend objął już większość miast — od dużych metropolii po mniejsze ośrodki, gdzie wieczorne życie zwykle kończy się na spacerze i lodach w kubeczku. Miejskie potańcówki to forma wspólnoty, która działa, bo jest… ludzka. Nie trzeba zaproszeń ani aplikacji. Wystarczy podać rękę, zrobić krok w bok i — już jesteś w środku.

Większość imprez odbywa się w weekendy, czasem przy okazji lokalnych świąt czy festynów. Zamiast DJ-a z Ibizy — wodzirej z sąsiedztwa. Repertuar? Znany, lubiany, czasem lekko kiczowaty — czyli idealny do wspólnego nucenia. I nagle młodzież tańczy obok seniorów, a nikt nie pyta, kto jest kim i skąd się zna. Po prostu — tańczą.

Idź do oryginalnego materiału