Jak podaje portal „Super Express”, w czwartkowy wieczór, w Ząbkach pod Warszawą, doszło do dramatycznych wydarzeń. Około godziny 19:30 wybuchł pożar na poddaszu budynku mieszkalnego przy ulicy Powstańców. Ogień gwałtownie się rozprzestrzenił, zmuszając służby do natychmiastowej reakcji. Przyczynę pożaru bada policja. Są pierwsze ustalenia.
Pożar w Ząbkach
Na miejsce błyskawicznie przybyło kilka zastępów straży pożarnej oraz policji. Akcja gaśnicza trwała kilka godzin i była prowadzona w trudnych warunkach – ogień objął znaczną część dachu, a kłęby dymu były widoczne z dużej odległości. Na szczęście, dzięki szybkiej ewakuacji, nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Na miejscu pojawiło się 60 zastępów straży pożarnej. Miejsce zabezpieczało także 136 policjantów. w tej chwili trwa dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru. Śledczy, wspierani przez biegłych z zakresu pożarnictwa, nie wykluczają żadnej hipotezy. „Badamy różne scenariusze, w tym możliwość celowego podpalenia" – przekazał rzecznik lokalnej policji.
Jak dotąd, nie ma informacji o osobach poszkodowanych, jednak strażacy zastrzegają, iż pełną pewność będzie można mieć dopiero po dokładnym przeszukaniu całego obiektu. Akcja ratownicza przez cały czas trwa, ponieważ ogień nie został jeszcze całkowicie opanowany.
Apel służb
Po tragicznym pożarze, do którego doszło w czwartek wieczorem w Ząbkach, głos zabrał rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Jacek Dobrzyński. W opublikowanym w piątek wpisie na portalu X zaapelował do opinii publicznej o zachowanie ostrożności w komentowaniu przyczyn zdarzenia.
„Apeluję o powstrzymanie się od jakichkolwiek spekulacji na temat przyczyny pożaru w Ząbkach. Okoliczności zdarzenia zostaną dokładnie zbadane i wyjaśnione przez biegłych z zakresu pożarnictwa. Ostrzegam przed dezinformacją i fake newsami pojawiającymi się w tym temacie” – napisał Dobrzyński na serwisie X.
Wypowiedź rzecznika pojawiła się w odpowiedzi na rosnącą falę niepotwierdzonych doniesień i teorii krążących w internecie. Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi policja przy współpracy z ekspertami, którzy mają ustalić, czy do tragedii doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, czy też mogło dojść do celowego działania.