Prawdziwe naciągactwo w Egipcie. Wystarczy, iż wysiądziesz z samolotu

natemat.pl 7 godzin temu
Egipt, choć cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony polskich turystów, dla wielu może być rozczarowaniem. Na miejscu bardzo gwałtownie trzeba się zderzyć z kulturą, która mocno różni się od europejskiej rzeczywistości. Ostrożnym trzeba być już na lotnisku.


Podróżując do Egiptu, trzeba pamiętać, iż możliwe jest to tylko na podstawie paszportu. Po przylocie, o ile nie lecicie na Półwysep Synaj, musicie też kupić wizę turystyczną. I tu zaczyna się niespodzianka i próba wyciągnięcie dodatkowych pieniędzy od turystów.

Wiza w Egipcie dostępna na lotnisku. I zawsze powinna kosztować tyle samo


Uzyskanie wizy do Egiptu jest bardzo proste. Wygodną opcją jest wypełnienie formularza online nie później niż 7 dni przed wyjazdem. o ile jednak nie chcecie się w to bawić, wizę od ręki otrzymacie na lotnisku tuż po wylądowaniu. Tylko tu trzeba uważać.

Wiza online i na miejscu kosztuje 25 dolarów i trzeba zapłacić za nią w gotówce. Najlepiej mieć dokładnie odliczoną kwotę. Na lotnisku w Hurghadzie punkt ich wydawania znajduje się od razu w hali, na którą wchodzicie z płyty lotniska. Po naszym lądowaniu była od razu po lewej stronie jeszcze przed kontrolą paszportową. Wystarczy ustawić się w kolejce i nie słuchać porad przedstawicieli biur podróży.

Ci bowiem często zapraszają na swoje stanowiska, albo oferują pomoc w załatwieniu wizy. o ile kupicie ją u nich, albo u ich wspólników, zapłacicie za nią ok. 27-30 dolarów. Oznacza to, iż już na samym początku przepłacicie i dacie się naciągnąć. Kwota może nie jest duża, ale przy podróży dla np. 5 osób nagle wzrasta choćby do dodatkowych 25 dolarów.

Wiza w Egipcie przyznawana jest błyskawicznie


Kolejka po wizę w Egipcie może wydawać się ogromna. Zwłaszcza kiedy pasażerowie z całego samolotu nagle się w niej ustawią. Nie róbcie sztucznego tłoku. Z własnego doświadczenia wiem już, iż wystarczy, iż zbierzecie pieniądze i paszporty od wszystkich członków rodziny, a w ogonku stanie jedna osoba.

Kolejka przesuwa się błyskawicznie. Nie wiem, czy kiedykolwiek widziałam mężczyznę o równie zwinnych palcach i dłoniach, który błyskawicznym i płynnym ruchem odrywał naklejki z papieru i równo wklejał ją do kolejnych paszportów. Dzięki temu wszyscy pasażerowie, czyli ok. 200 osób, już po maksymalnie 10 minutach mieli swoją wizę.

Sposób "na wizę" to tylko jeden z wielu sposobów na wyciągnięcie od turystów dodatkowych kilku dolarów. O innych sztuczkach opowiedziałam w odcinku podcastu "kierunek:PODRÓŻE", który poświęcony był właśnie Egiptowi.

Idź do oryginalnego materiału