"Są ludzie, co mają 80 lat i nie chcą być sami". Na podryw chodzą na cmentarz

kobieta.gazeta.pl 10 godzin temu
- W tym wieku miłości szuka się przeważnie na cmentarzu! On idzie do żony, ona idzie do męża. Oboje kiwają się przy tym grobie, aż w końcu jedno zagada do drugiego - opowiada 78-letnia pani Alina. Samej zdarzyło jej się spotkać tam adoratora.
W środku czuje się, jakby wciąż miała 18 lat. I wciąż mogła się zakochać. Chociaż mąż był dla niej całym światem, gdy odszedł, w życiu nastała pustka. Pani Alina od 20 lat żyje w pojedynkę. Ale miłość co jakiś czas puka do jej drzwi. - Są ludzie, co mają 18, 20, 30 lat i nie mają nikogo. A są ludzie, co mają 60, 70 i 80 lat i nie chcą być sami. Po prostu nie chcą być sami. Nie chodzi o jakieś zbereźne rzeczy, tylko normalne życie - mówi.


REKLAMA


Zobacz wideo Co oznacza FWB? Zgadujemy skrótowce z aplikacji randkowych [materiał wydawcy gazeta.pl]


Randkowanie na cmentarzu
Chociaż jej rodzina twierdzi, iż w sanatorium poznałaby drugą połówkę, a syn próbował ją zeswatać na odległość, wyjazdy jej nie w głowie. Poza tym jej rodzinne miasto liczy ponad 130 tys. mieszkańców. O adoratorów nie jest tu trudno. Tylko po prostu nie spotkała jeszcze tego adekwatnego. - No, chyba iż mówimy o oświadczynach na cmentarzu - rzuca. Widząc moją konsternację, wyjaśnia.
- W tym wieku miłości szuka się przeważnie na cmentarzu! On idzie do żony, ona idzie do męża. Oboje kiwają się przy tym grobie, aż w końcu jedno zagada do drugiego. Miałam takiego absztyfikanta. "A pani też tu tak często przychodzi? A to do męża?". Na co ja: "A pan do żony?". Od słowa do słowa, aż w końcu zapytał: "A emeryturę? Jaką pani ma?". To ja sobie myślę: "O ty świntuchu! To ty patrzysz na moją rentę?". To już jest bezczelność! Myślę: "Koniec. Nie masz szans" - śmieje się.


Jak wspomina, mężczyzna nie dawał jednak za wygraną. "Jeszcze próbował mnie przekonywać: "A ja mam chałupę". Miałam na końcu języka: "A w d*pę ją sobie panie wsadź". Pewnie szukał sprzątaczki do tej chałupy, a nie kobiety. Jeszcze do portfela by mi zaglądał. Czasem tak jest, iż między ludźmi pozostaje niesmak. Jeszcze dobrze się nie zapoznałaś, a już wiesz, o co mu chodzi. Albo o czyste skarpetki, albo o obiad. I choćby pieniędzy nie ma" - podkreśla.
Jej się nie udało, choć zna kobiety, które właśnie w ten sposób poznały miłość. Podobno wśród seniorów, to już trend. - Jedna z sąsiadek... O rok młodsza ode mnie. Już trzy lata po ślubie. Jak zobaczyli się na tym cmentarzu, to on za nią dotąd chodził, aż w końcu uległa. I ja tam nie znam szczegółów, ale chyba jest szczęśliwa - dodaje. Pytam ją, co jest dla niej najważniejsze w potencjalnym partnerze. - Przede wszystkim odgrywa rolę serce i uczucie... No i dobrze, jakby się milioner trafił - żartuje.


Seniorzy szukają miłości w realu
Chociaż powstaje wiele aplikacji randkowych - również tych dedykowanych seniorom - kilka osób ma do nich zaufanie. W cyberprzestrzeni nie brakuje osób, które chcą wykorzystać ufność starszych osób. Tym samym w walce z samotnością, seniorzy częściej wybierają bezpieczne rozwiązania, szukając miłości w realu: w parkach, na cmentarzach, w sanatoriach czy kościele.
Jaka jest historia twojej miłości? Zachęcamy do komentowania i udziału w sondzie.
Idź do oryginalnego materiału