Siostrzenica przyjechała do mnie w odwiedziny, ale jest obrażona, iż jej nie karmię.

newsempire24.com 9 godzin temu

Zosia przyjechała do mnie w gości, a potem obraziła się, iż nie nakarmiłem jej.

Mieszkam w Warszawie, a moja siostra Małgorzata w Gdańsku. Jej córka, Grażyna, marzy o podjęciu studiów na Uniwersytecie Warszawskim. Zamierza zamieszkać w akademiku, ale najpierw przyjechała na dwa tygodnie, żeby załatwić egzaminy albo załatwić papierkową robotę. Nie wchodziłem w szczegóły, po prostu wiem, iż przyjazd przed rozpoczęciem studiów to nic niezwykłego. Siostra umówiła się, iż Grażyna zostanie u mnie na noc.

Kwestia jedzenia nie była uzgodniona. Gdy matka dziewczyny milczy na ten temat, to one same muszą się dogadać. Zauważyłem, iż Grażyna siedzi w salonie i przygniata się. Zapytałem, co się stało. Odpowiedziała, iż liczyła na ciepły obiad. Odpisałem jej natychmiast: Nie zamierzam cię żywić, a i tak będę żył według swojego grafiku. Muszę już wyjść! Zadzwoń do mamy, niech przeleje ci pieniądze na konto, idź kupić jakiś twarogowy twarożek, bułki i wypij herbatę. Herbaty też nie mam, więc kup. No co, masz jeszcze lat osiemnaście, nie bądź taka mała!.

Helena, jej matka, dawno nie rozmawiała ze mną o życiu i nie wie, iż kiedy dzieci wyleciały z gniazda, mój mąż zniknął w nieznane, a ja wpadłam w wir pracy. Mam szalony grafik, więc rzadko bywam w domu, sił na domowe obowiązki już nie mam. Chciałbym tylko przespać się i wypocząć, i to wystarczy.

Nie zamierzam poświęcać nic dla gościa. Miło jest spotkać się z Grażyną, już jest dorosła i kobieca, ale nie jestem już tą beztroską ciocią Ludką, co kiedyś potrafiła ugotować słonia, nie szczędząc czasu i sił. Niech sama zrobi zakupy, pokroi, ugotuje, usmaży i podgotuje. A jeszcze lepiej niech kupi gotowe jedzenie, żeby nie zniszczyła mojej kuchni ani mieszkania.

Tak się rozgniewała, potem się uspokoiła i codziennie milczała w gniewie. Liczyła chyba na pełny wyżywienie przy mamie. Może kiedyś się to ułoży. Trudno nagle przestać być tak pomocnym i wygodnym, po latach utrzymywania spokojnych relacji z najbliższym otoczeniem. przez cały czas pozostaję pokojowy: dałem darmowy nocleg, choć bez tego elementu. Poszedłem do psychologa po radę, jak delikatnie i łagodnie wytłumaczyć bliskim, iż nie jestem już tak sprawny, jak kiedyś. Trzeba na mnie mniej liczyć.

Idź do oryginalnego materiału