Słowacy w długich kolejkach przy bankomatach. Porzucają płatności kartą i masowo wybierają pieniądze

warszawawpigulce.pl 6 godzin temu

Na Słowacji rozlała się fala powrotu do płatności gotówkowych. Powód? Nowy podatek od transakcji finansowych, który rząd wprowadził z początkiem roku. Choć formalnie to przedsiębiorcy mają go opłacać, w praktyce płacą za niego… klienci.

Fot. Pixabay

Efekt? Coraz więcej sklepów dolicza opłaty za płatność kartą, część oferuje zniżki za gotówkę, a niektóre lokale całkowicie rezygnują z terminali. Tam, gdzie jeszcze niedawno dominowały szybkie płatności zbliżeniowe, dziś znów królują monety i banknoty.

Podatek, który zmienia wszystko

Nowa danina, inspirowana rozwiązaniem z Węgier, ma przynieść państwu 500 mln euro już w tym roku, a w kolejnym – nawet 700 mln euro. Ma to być element szerszego planu fiskalnej konsolidacji. Ale zmiany mają swoją cenę.

Słowaccy przedsiębiorcy nie ukrywają, iż nowe przepisy odbiją się na klientach. Właściciele sklepów, punktów usługowych i lokali gastronomicznych zaczęli doliczać opłaty za każdą płatność kartą. W jednej z klinik weterynaryjnych – jak podaje Euractiv – dopłata wynosi choćby jedno euro za transakcję kartą.

Niektóre firmy proponują zniżki dla tych, którzy płacą gotówką, zachęcając do rezygnacji z kart. Inne po prostu przestają akceptować płatności bezgotówkowe, tłumacząc się awariami terminali lub „problemami technicznymi”.

Gotówka wraca jako forma protestu

Coraz więcej firm traktuje powrót do gotówki nie tylko jako konieczność, ale też cichy sprzeciw wobec nowego podatku. Dla klientów oznacza to rosnącą liczbę sytuacji, w których za zakupy czy usługę można zapłacić tylko gotówką.

Właściciel jednego z lokali w Bratysławie otwarcie przyznał, iż wysokie opłaty kartowe wprowadził celowo, by zniechęcić klientów do używania terminali. Rozważa choćby całkowite wycofanie płatności kartą.

Eksperyment, który może wywrócić cyfrowy system

Eksperci zauważają, iż Słowacja może być pierwszym krajem Unii Europejskiej, który cofnie się w procesie cyfryzacji płatności. Masowy powrót do bankomatów to nie tylko niedogodność, ale potencjalnie poważne zakłócenie dla całej gospodarki.

Opozycyjny polityk Michal Šimečka z partii Postępowa Słowacja nazwał nowy podatek „najgłupszym w historii kraju” – cytuje Euractiv. Krytycy ostrzegają, iż zmiany mogą zwiększyć inflację, osłabić konkurencyjność słowackiego rynku i odstraszyć inwestorów. Słowacja już teraz należy do państw z najwyższym poziomem obciążeń fiskalnych w UE.

Utrudnienia dla turystów i zagranicznych klientów

Zmiana nie pozostaje bez wpływu na handel transgraniczny i turystykę. Turyści z Polski, Czech czy Austrii mogą być zaskoczeni dodatkowymi opłatami za płatność kartą lub brakiem terminali w sklepach.

To zjawisko może uderzyć zwłaszcza w mniejsze firmy przy granicy, które do tej pory korzystały z płatności bezgotówkowych jako przewagi konkurencyjnej. Teraz mogą stracić klientów, którzy nie mają przy sobie gotówki.

Gotówka znowu w modzie. Czy to koniec cyfrowych złudzeń?

W obliczu globalnych napięć gospodarczych i zagrożeń technologicznych gotówka przeżywa renesans. Po kryzysie energetycznym w Hiszpanii wiele banków centralnych – m.in. ze Szwecji czy Holandii – apelowało do obywateli, by zawsze mieć rezerwę gotówki „na wszelki wypadek”.

Słowacki eksperyment tylko przyspieszył ten trend. Ale to, co dla jednych jest oznaką rozsądku, dla innych stanowi powrót do kosztownej, trudniejszej do zarządzania rzeczywistości. Więcej gotówki w obiegu to większe koszty obsługi dla banków, więcej miejsca na szarą strefę i mniejsza przejrzystość transakcji.

Czy Polska pójdzie tą drogą?

Na razie nic nie wskazuje na to, by podobny podatek miał pojawić się w Polsce. Ale skutki słowackiego eksperymentu mogą być uważnie obserwowane przez inne rządy, szukające dodatkowych dochodów budżetowych. jeżeli przyniesie on wpływy bez znaczących strat politycznych — nie można wykluczyć, iż podobne pomysły pojawią się także u naszych sąsiadów.

Idź do oryginalnego materiału