Świnoujście. Mieszkańcy zapłacą za parkowanie w weekendy. To jest szok
To, co zapowiadają władze Świnoujścia w sprawie parkowania, wywołuje ogromne emocje i wcale nie jest to przesada. Płatne parkowanie dla mieszkańców także w weekendy to decyzja, którą wielu określa wprost jako absurd i policzek wymierzony lokalnej społeczności. Zamiast realnej ulgi dla osób zamieszkałych w centrum miasta, pojawiają się kolejne opłaty i ograniczenia.
Weekend już nie będzie wolny od opłat
Dotychczas strefy płatnego parkowania kojarzyły się głównie z dniami roboczymi. Od poniedziałku do piątku, w określonych godzinach. Weekend był czasem oddechu. Teraz ma się to zmienić.
Planowana Strefa Śródmiejska w Świnoujściu obejmie również soboty i niedziele. Oznacza to, iż mieszkańcy posiadający samochody będą zmuszeni płacić za parkowanie przez siedem dni w tygodniu. Nie w pracy. Nie w trasie. Pod własnym domem.
To nie jest drobna korekta przepisów. To trwały, stały koszt dokładany do domowych budżetów.
Dwie godziny gratis. A potem płać
Władze chwalą się, iż mieszkańcy będą mieli w weekendy dwie godziny bezpłatnego parkowania. Tyle iż po ich przekroczeniu zaczyna się normalna opłata.
W praktyce oznacza to, że:
-
nie można spokojnie zaparkować na cały dzień
-
nie można bez stresu przyjąć gości
-
nie można wyjechać komunikacją i zostawić auta pod domem
-
nie można odpocząć bez zegarka w ręku
Mieszkańcy centrum zostają postawieni w jednej linii z turystami. Różnica jest symboliczna, a skutki bardzo realne finansowo.
Miało być taniej. Jest drożej
W wypowiedziach, które krążą w przestrzeni publicznej, wybrzmiewa jedno zdanie: miało być inaczej i taniej. Tymczasem końcowy efekt to wyższe koszty i więcej ograniczeń.
Dla wielu rodzin oznacza to:
-
kolejny miesięczny wydatek
-
realne uszczuplenie budżetu
-
poczucie, iż obietnice nie miały pokrycia w rzeczywistości
Parkowanie staje się luksusem, choćby dla tych, którzy po prostu mieszkają w danym miejscu od lat.
Pułapka Strefy Śródmiejskiej
Z perspektywy krytyków decyzji, w tym Doroty Konkolewskiej, mamy do czynienia z klasyczną pułapką administracyjną. Nowa nazwa, nowe granice, a warunki gorsze niż wcześniej.
Strefa Śródmiejska:
-
rozszerza opłaty na weekendy
-
ogranicza realne przywileje mieszkańców
-
wprowadza stały koszt siedem dni w tygodniu
Problem korków i natłoku turystów jest realny, ale rozwiązanie uderza przede wszystkim w lokalnych mieszkańców. To oni zapłacą rachunek za chaos generowany głównie przez przyjezdnych.
Miasto dla mieszkańców czy miasto opłat
Hasło „miasto dla mieszkańców” coraz częściej brzmi jak pusty slogan. Trudno bowiem mówić o trosce o mieszkańców, gdy:
-
płacą za parkowanie pod własnym domem
-
tracą weekendową swobodę
-
są systematycznie obciążani nowymi opłatami
To nie jest jednorazowa decyzja. To element szerszego trendu, w którym koszty życia w Świnoujściu rosną szybciej niż realne dochody mieszkańców.
Mieszkańcy będą coraz biedniejsi
Nowe zasady parkowania oznaczają dokładanie kolejnego, cyklicznego wydatku. Dla jednych to kilkadziesiąt złotych miesięcznie, dla innych znacznie więcej. W skali roku robi się z tego konkretna suma.
To jest:
-
nowy stały koszt
-
podważenie wcześniejszych obietnic
-
realne uderzenie w codzienne życie mieszkańców
Świnoujście zmierza w kierunku miasta, w którym posiadanie samochodu staje się problemem, a nie normalnym elementem życia.
To nie jest drobiazg. To decyzja systemowa
Płatne parkowanie w weekendy dla mieszkańców nie jest kosmetyczną zmianą. To decyzja, która zmienia sposób funkcjonowania miasta i relacje między władzą a mieszkańcami.
Pytanie brzmi nie czy ktoś oszalał, ale kto weźmie odpowiedzialność za skutki tej decyzji. Bo rachunek wystawiony zostanie nie urzędnikom, ale zwykłym mieszkańcom Świnoujścia.











