**Dziennik, 12 października** Zamoczyłam gąbkę i zaczęłam szorować zaschnięte plamy na kuchence. Teściowa znów coś gotowała i, jak zwykle, zostawiła bałagan. Mleko wykipiało, kasza przypaliła się, a teraz wszystko zastygło na emalii. — Kasiu! — dobiegł z pokoju głos Weroniki Stanisławowej. — Długo jeszcze będziesz się tam возиться? Chcę herbaty! Westchnęłam, opłukałam gąbkę i wstawiłam […]