Tam Polacy nie chcą wracać na wakacje. "Przepis na nieudany urlop"

kobieta.gazeta.pl 3 dni temu
Zaczyna się sezon urlopowy. Wielu z nas szuka w tej chwili pomysłów na wakacyjne wyjazdy. Kilka osób opowiedziało nam o swoich ulubionych kierunkach. Niektórzy zdradzili z kolei, gdzie ich zdaniem lepiej nie spędzać urlopu.
Ewa przyznaje, iż jest w swoich wakacyjnych wyborach bardzo nudna. Co roku od kilku lat spędza swój urlop na greckiej wyspie Korfu. - Zakochałam się w tej wyspie i przez cały rok myślę o tym, iż we wrześniu znowu tam wrócę. Byłam tam już osiem razy i mam nadzieję, iż w kolejnych latach także będę miała taką możliwość - opowiada.


REKLAMA


Zobacz wideo W końcu jedzie na upragnione wakacje:


Lata tam co roku we wrześniu. "Pogoda przyjemna, bez tłumów"
Zdaniem Ewy wrzesień jest idealnym czasem, by wypocząć na tej greckiej wyspie. - Moja córka jest już dorosła, dlatego mogę pozwolić sobie na taki termin. Jak ktoś ma taką możliwość, to bardzo polecam. Pogoda jest bardzo przyjemna, na wyspie nie ma już takich tłumów jak w szczycie sezonu - mówi.
Ewa co roku zatrzymuje się w tym samym pensjonacie na południu wyspy. - Mamy już choćby zniżkę jako stali goście. Miejsca rezerwujemy zwykle na początku roku zaraz po zakupie biletów lotniczych. W naszym przypadku, gdy mam już stały punkt, do którego uwielbiamy wracać, wakacje typu all inclusive nie wchodzą w grę - zaznacza nasza rozmówczyni.


Pokochała chorwacką wyspę. "Będę tam wracała"
Maja ma podobną bazę wakacyjną na chorwackiej wyspie Brac. - To absolutnie najpiękniejsze miejsce w tym kraju. Byłam tam już cztery razy i myślę, iż będę wracała. Zawsze zatrzymuję się w tym samym pensjonacie i mam już swoje stałe miejscówki. Dzięki temu wiem, jak się tam stołować, aby nie wydać fortuny - opowiada.


Z kolei Marzena poleca wszystkim Cypr. Ten kierunek był jej pierwszą podróżą zagraniczną. Mimo iż od tego wyjazdu minęło wiele lat i w tym czasie odwiedziła kilka innych wysp, uważa, iż to jedno z najlepszych miejsc na wakacje. - Zakochałam się w tym kraju, uwielbiam te klimaty. Byłam aż trzy razy i wszystkim polecam - mówi. - A jeżeli chodzi o bliższe kierunki, to wybieram spokojne, zielone i relaksujące Podlasie - dodaje.


Takie połączenie to przepis na nieudane wakacje
Zdaniem Marty czasami największym problemem może okazać się termin, w jakim wybieramy się na wakacje. Ona sama dwa lata temu wybrała się w sierpniu na Kretę. Z obecnej perspektywy bardzo tego żałuje. - Myślę, iż wrócę na tę wyspę, bo rzeczywiście jest piękna. Ale ja tego zupełnie nie odczułam, bo było tak upalnie, iż zupełnie nie czerpałam euforii z wypoczynku. Byłam na innych greckich wyspach, Kos i Zakyntos, w maju i w październiku, i zdecydowanie bardziej polecam takie terminy - zdradza nasza rozmówczyni.
I jak dodaje Marta, wakacje na Krecie nauczyły ją, by zawsze sprawdzać wilgotność powietrza w miejscach, w których zamierza wypoczywać. - Uważam, iż takie połączenie, wysoka temperatura i wilgotność, to przepis na nieudany urlop - podsumowuje.


Spędziła urlop w Czarnogórze. "Zapach bywa nie do zniesienia"
Z kolei Agnieszka nie poleca wakacji w Czarnogórze. Jej słowa mogą wydać się zaskakujące w kontekście tego, iż kierunek ten w ostatnich latach cieszy się coraz większą popularnością wśród Polaków. - Kraj jest piękny, widoki są rzeczywiście niesamowite - zaczyna. Po czym wyjaśnia, dlaczego nie rekomenduje urlopu w tym miejscu:


Wszędzie jest brudno, na ulicach pełno śmieci. Zapach bywa nie do zniesienia. Plaże to jedno wielkie śmietnisko, wszędzie szkło, papierosy lub, o zgrozo, zużyte pampersy. Do tego brak przestrzegania jakichkolwiek zasad ruchu drogowego. Sygnalizacja świetlna dla miejscowych nie istnieje.


"Nie rozumiem zachwytów nad tym miejscem"
Z kolei Adrianna nie rozumie zachwytów nad Bułgarią. Pięć lat temu wybrała się tam na wakacje typu all inclusive. - Animacje, zajmowanie leżaków, ludzie pijący od rana, "bo za darmo". To zdecydowanie nie moje klimaty. I choćby te piękne plaże nie pomogły, bo mimo 4-gwiazdkowego hotelu, wszyscy się zatruliśmy. To skutecznie zniechęciło mnie do powrotu tam - opowiada.


Wybrali się tam, żeby "zaoszczędzić". Finalnie wydali sporo
Justyna bardzo rozczarowała się Chorwacją. Przyznaje, iż tamtejsze wybrzeże jest bardzo ładne. Jednak największym minusem okazały się ceny. - Wybraliśmy się tam z narzeczonym, żeby "zaoszczędzić" i mieć w miarę tanie wakacje. Pojechaliśmy autem, wybraliśmy zwykłą kwaterę bez jakichś wielkich udogodnień, sami robiliśmy sobie śniadania i przekąski. A wydaliśmy ponad 10 tysięcy - zdradza.
- Te ceny w Chorwacji są w tej chwili naprawdę sporym problemem. Nie byliśmy przecież w jakimś luksusowym hotelu, nie jedliśmy trzech posiłków w ciągu dnia w restauracjach. Dlatego też w najbliższych latach nie zamierzam tam wracać - kończy. Ze względu na drożyznę odradza też polski Bałtyk. - Chciałabym docenić, iż mamy dostęp do morza, ale nie oszukujmy się - trafić na dobrą pogodę w Polsce to jak wygrać w lotto. Gdyby ceny były niższe - owszem. Jednak nie wydam już kilku tysięcy po to, żeby siedzieć w hotelowym pokoju, bo będzie deszcz i wiatr. Czy masz już wakacyjne plany? Zachęcamy do udziału w naszej sondzie i komentowania artykułu.
Idź do oryginalnego materiału