Pierwsza klasa w tej chwili gwarantuje podróżnym spore luksusy, m.in. wygodniejsze, rozkładane siedzenia, więcej przestrzeni i prywatności, specjalne posiłki. Wszystkie aspekty są bardziej jakościowe, jednak z grubsza przypominają to, jak wygląda lot w niższych klasach. Za to kiedyś różnica była kolosalna.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamila Boś w końcu jedzie na upragnione wakacje. Wybrała egzotyczny kierunek [materiały wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Tańce, papierosy i homary. "Tak wyglądała złota era lotnictwa"
Ilona Nowosielska prowadzi w mediach społecznościowych profil o nazwie Facting you, w którym przekazuje swoim obserwatorom rozmaite ciekawostki z życia wzięte. W jednym z nagrań pokazała, jak wyglądały loty pierwszą klasą w latach 70. Tytuł "tak wyglądała złota era lotnictwa" stuprocentowo odzwierciedla, co tam się wyprawiało.
"W latach 70. podróże w pierwszej klasie nie były jedynie komfortowe - to był prawdziwy luksus w przestworzach. Ten okres przeszedł do historii jako złota era lotnictwa, kiedy lot nie był tylko sposobem dotarcia z punktu A do B, ale wydarzeniem samym w sobie" - zaczęła autorka. "Kabiny przypominały hotele: przestronne fotele ze skórzaną tapicerką, dywany, lampy, drewniane panele. Na niektórych trasach dostępne były salony, bary, a choćby parkiety taneczne - na przykład w Boeingach 747 linii Air Canada. Obsługa była na poziomie najlepszych restauracji: steki, homary, szampan, porcelanowa zastawa, obrusy i srebrne sztućce. Stewardesy wyglądały jak modelki i znały każdego pasażera z imienia. Ludzie pili, palili i cieszyli się lotem - atmosfera była niespieszna, wręcz klubowa, a zasady o wiele łagodniejsze niż dziś".
Dlaczego pierwsza klasa w takiej formie nie przetrwała do dziś?
Jak wyjaśnia Nowosielska, wszystko przez liberalizację rynku lotniczego w latach 80. "Bilety stały się tańsze, a podróże lotnicze masowe. Linie lotnicze zaczęły ciąć koszty: więcej miejsc - mniej przestrzeni, skromniejsze posiłki, a bary, parkiety taneczne i dywany ustąpiły miejsca plastikowej uniwersalności. Klasa pierwsza przetrwała, ale stała się rzadkością, wyparta przez bardziej praktyczną klasę biznes" - dowiadujemy się ze wpisu.
"Należy dodać, iż były dostępne tylko dla tzw. elit. Dobrze, iż teraz otworzyły się możliwości podróżowania dla wszystkich" - zauważył jeden z internautów. Kolejna osoba dodała: "Była to era lotów tylko dla bogatych. Przeciętniaki mogli tylko sobie pooglądać obrazki i pomarzyć. Dziś ten luksus przetrwał w klasach biznes i pierwszej klasie. Nikt bogatych nie zmusza do latania tanimi liniami". "Samolot jest środkiem transportu z punktu A do punktu B jak najtaniej i jak najszybciej. A jeżeli ktoś ma ochotę na bogolskie klimaty i stać go na to, to są komercyjne linie czarterowe" - czytamy w kolejnym komentarzu.
Luksus przegrał z egalitarnością. Nie będziemy po tym płakać
- podsumował jeden z internautów. A wy, jak często podróżujecie samolotem? Regularnie, tylko na wakacje, a może jeszcze nie mieliście okazji? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.