Trzydziestoletnia Kasia długo nie mogła uwierzyć w szczerość uczuć Aleksandra. Uciekała od tej relacji, jak tylko mogła. Najbardziej przerażała ją różnica wieku – Aleksander miał zaledwie dwadzieścia lat, był o dziesięć lat młodszy

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

W tym roku Kasia postanowiła wszystko zrobić inaczej. Zbliżały się jej czterdzieste urodziny – i pierwszy raz w życiu postanowiła ich nie świętować. Zawsze były huczne imprezy, pełen dom gości. Ale tym razem – nie miała na to ochoty.

Całą noc nie mogła spać. Myślała o swoim życiu – co poszło nie tak, gdzie popełniła błąd. Przez lata dużo się uczyła, ciężko pracowała, zrobiła karierę – była lekarką w miejskim szpitalu. Ale prywatne życie… po prostu się nie ułożyło. Zawsze wierzyła, iż jeszcze wszystko przed nią, iż pewnego dnia pozna „tego jedynego” – przypadkiem, na przystanku, w autobusie… Ale czas mijał.

Może to wszystko przez Aleksandra. Kasia czuła, iż wtedy źle się zachowała. Ta historia ciągle wracała do niej myślami. Słyszała od znajomych, iż Aleksander do tej pory się nie ożenił.

To było dziesięć lat temu. Kasia miała nocny dyżur w szpitalu, kiedy przywieziono młodego pacjenta – nic poważnego. Pomogła mu gwałtownie wrócić do formy. Gdy wychodził ze szpitala, pojawił się z ogromnym bukietem.

– To dla ciebie. Kocham cię – powiedział.

Potem były kolejne kwiaty. Mówił jej, iż jest najwspanialszą kobietą, jaką spotkał, i iż chce się z nią ożenić.

Ale Kasia, mimo iż wiele przeszła, nie mogła uwierzyć, iż tak młody chłopak naprawdę czuje to, co mówi. Nie znali się przecież dobrze. A poza tym… dziesięć lat różnicy.

Gdy powiedziała stanowcze „nie”, Aleksander tylko spuścił wzrok:

– Jesteś wyjątkowa. Jeszcze zdobędę twoje zaufanie.

I odszedł. Więcej go nie widziała. A z innymi mężczyznami jakoś nigdy nic się nie układało.

Na jednej z kolejnych imprez u znajomych obiecała sobie, iż więcej już na żadne spotkania nie pójdzie. Miała czterdziestkę na karku i ciągle była sama. Wszyscy dookoła w parach, rozmowy o dzieciach, o sukcesach rodzinnych… A ona czuła się jak ktoś z innego świata. Postanowiła – w tym roku nie będzie świętowania.

Poranek był zwyczajny. Wstała, zrobiła sobie mocną kawę, zaczęła układać plan dnia. I nagle – telefon.

Nieznany numer.

– Cześć. Otwórz drzwi.

Rozpoznała ten głos natychmiast. Choć minęło dziesięć lat, wiedziała, iż to Aleksander. Pobiegła do drzwi. Najpierw zobaczyła ogromny bukiet, potem… jego.

– Wiem o tobie wszystko. Przez cały ten czas byłem blisko. I teraz już cię nie wypuszczę. Zostaniesz moją żoną?

Kasia zadzwoniła do przyjaciół i zaprosiła ich na imprezę urodzinową. Ale nie dziś – dziś miała inne plany. W końcu postanowiła być szczęśliwa.

Idź do oryginalnego materiału