W wieku pięćdziesięciu pięciu lat zrozumiałam, iż najstraszniejsze to nie puste mieszkanie, ale dom pełny ludzi, dla których jesteś nikim. — Znów kupiłaś nie ten chleb — głos synowej Kasi wbił się w uszy, gdy rozkładałam torby na kuchennym blacie. — Prosiłam o ten bez drożdży. Już piąty raz! Demonstracyjnie wzięła bochenek, który przyniosłam, i […]