Wszystko mam — tylko Ciebie brakuje

twojacena.pl 1 tydzień temu

Pani Marianno, trzeba zobaczyć te cudo! Wiesława Kowalska wymachiwała przed sąsiadką telefonem. O, nasza nowa działka nad jeziorem! A tu auto syna, wyobraża pani, ile kosztowało! I wnuczka przy fortepianie w szkole muzycznej debiutuje!
Tak, tak, bardzo ładne kiwała głową Marianna Nowak, przeglądając listy przy skrzynkach. Tylko się śpieszę, Wiesiu, wybacz…
Ale gdzież pani tak pędzi? Sąsiadujemy od potopu, a na pogaduszki brak chwili? Wiesława nie odpuszczała. Patrz pani, my z mężem w Turcji, przed miesiącem. Hotel z pięcioma gwiazdkami, all inclusive! A pani dawno odpoczywała?
Marianna westchnęła. W jej siwych oczach przemknęło zmęczenie.
Nie odpoczywam, Wiesławo. Brak na to czasu.
Jak to nie ma pani czasu? zdumiała się tamta. Dzieci dorosłe, wnuków ma pani kopę, emeryturka ląduje…
Dzieci owszem, dorosłe cicho przyznała Marianna. Tylko daleko mieszkają.
No i co z tego? Mój Rafał w Krakowie pracuje, ale gadamy non stop, co weekend przyjeżdża! A pensja… cholera, nie uwierzy pani! Wiesława znów grzebała w telefonie. Patrz pani, futro synowskie, z norki! Prawdziwe!
Marianna cicho weszła na drugie piętro, zostawiając sąsiadkę z jej fotkami na dole.
W domu powitała ją znajoma cisza. Kawalerka, niegdyś ciasna dla czwórki, teraz zdawała się pusta. Na parapecie stały fiołki jedyne coś żywego w tym mieszkaniu.
Dziewczynki moje szepnęła Marianna, podchodząc do kwiatków. Choć wy mnie nie porzucacie.
Włączyła telewizor, raczej dla szumu niż oglądania. W wiadomościach mówili o podwyżkach emerytur, nowych dodatkach. Marianna prychnęła jej własnej starczało ledwo na najpilniejsze potrzeby.
Zadzwonił telefon. Serce podskoczyło Może Krzysiek? Albo Agatka?
Pani Nowak? obcy głos. Z administracji. Zator w opłatach za media…
Jaki zator? zdziwiła się. Płacę jak w zegarku!
System pokazuje brak wpłaty za zeszły miesiąc…
Marianna długo tłumaczyła, iż płaciła, przesyłała potwierdzenia przez telefon, ale w słuchawce już brzęczał sygnał zajętości.
Wieczorem, gdy za oknem ściemniało, siedziała w kuchni z kubkiem herbaty. Na stole leżały fotki stare, z kliszy. Oto Krzysiek w pierwszej klasie, poważny, z armiią goździków. Oto Agatka na balu maturalnym, śliczna, śmiejąca się. Oto wszyscy razem na działce u teściowej, kiedy mąż jeszcze żył…
Gdzież wy teraz, kochani? spytała fotografie. Czemu tak wyszło, iż jak palec?
A rano znów spotkała Wiesławę Kowalską na podwórku. Tamta niosła góry siat ze sklepu.
Oj, pani Marianno! uradowała się sąsiadka. Akurat chciałam opowiedzieć! Wnuczka dzwoniła wczoraj, dostała się na studia, na państwowe! Wyobraża pani, jaki mózg! A syn obiecał jej nowego telefona z tej okazji!
Gratuluję rzuciła Marianna.
A u pani co słychać? Wnuczki jak? spytała Wiesława, choć widać było, iż z grzeczności.
Nie mam wnuków cicho odparła Marianna.
Jak to nie ma? zdziwiła się sąsiadka. A dzieci?
Są. Krzysiek i Agatka. Tylko oni… strasznie zajęci. Krzysiek programuje w Niemczech. Agatka w Ameryce mieszka, tam wyszła za mąż…
No i super! wykrzyknęła Wiesława. Więc wszystko gra! Dzieci urządzone, za granicą! Powinna pani być dumna!
Jestem przyznała Marianna. Dumna jestem.
No widzi pani! A chodzi pani taka markotna. Pewnie pieniądze przysyłają? Pomagają?
Przysyłają skłamała Marianna. Oczywiście, pomagają.
W rzeczywistości Krzysiek ostatnio przesłał pieniądze na urodziny, pół roku temu. Sto złotych. Agatka nie przysyłała wcale tam w Ameryce, jak tłumaczyła przez telefon, kredyty, dom kupili.
W domu Marianna usiadła do komputera staruszka, który Krzysiek zostawił. Otwarła Skypa, spojrzała na kontakty. Krzysiek był online, ale status „Zajęty”. Agatki nie było od trzech ty
Przez kilka minut Maria wpatrywała się w te ciche liście, w ich uparty wzrok ku słońcu, i uśmiechnęła się delikatnie, myśląc, iż choć tak podobne w tym tęsknym wyciąganiu się ku światu, to przecież jej fiołki miały to szczęście, iż słońce zawsze nawiedza je w punkcie, w którym akurat się znajdują, nie wymagając od nich żadnych międzykontynentalnych skoków w czasie ani energetycznych zabiegów, aby mogły poczuć jego ciepło na własnych listkach.

Idź do oryginalnego materiału