Zakładka | Kiedy mówię NIE, czuję się winny – rozdział 3: Codzienne asertywne prawa – powszechne sposoby, jakimi ludzie nami manipulują

wybudzeni.com 10 godzin temu

Zakładka | Kiedy mówię NIE, czuję się winny – rozdział 3: Codzienne asertywne prawa – powszechne sposoby, jakimi ludzie nami manipulują

Zakładka | Kiedy mówię NIE, czuję się winny – rozdział 1: Walka, Ucieczka, Unieruchomienie, Asertywność Werbalna
Zakładka | Kiedy mówię NIE, czuję się winny – rozdział 2: Naruszanie Głównych Asertywnych Praw Człowieka

Rian Stone: Ogromny ból. Wygląda na to, iż zaczęło to działać. I wygląda na to, iż wszystko idzie dobrze. Do trzech razy sztuka. Na szczęście myślę, iż przy tym trzecim podejściu powinienem już mieć ten wykład za sobą.

Witajcie. Rozdział 3 książki pt. „Kiedy mówię nie, czuję się winny” autorstwa dr Manuela Smitha.

Cześć, chłopaki. Co słychać? jeżeli jakość pogorszy się, daj mi znać na czacie.

„Codzienne asertywne prawa – powszechne sposoby, jakimi ludzie nami manipulują”

Podoba mi się ten rozdział. To bardzo obszerny rozdział. Jest pełen asertywnych praw, o których mówiliśmy wcześniej. To zabawne, gdy patrzysz na to przez pryzmat Czerwonej Pigułki, przez jak wiele przykładów możesz przejść, co jest dobre, ponieważ przykłady, których tu używa, są tak przestarzałe i nieaktualne, iż naprawdę musisz je poniekąd odnieść do miłej, współczesnej, młodszej publiczności.

Zaczynamy więc od „Asertywnego Prawa II – Masz prawo nie oferować żadnych powodów ani wymówek, aby usprawiedliwić swoje zachowanie”.

„Jeśli jesteś swoim własnym ostatecznym sędzią, nie musisz wyjaśniać swojego zachowania komuś innemu, aby mógł zdecydować, czy jest ono dobre, złe, poprawne, niepoprawne, czy jakiejkolwiek innej etykiety chce użyć. Oczywiście inni ludzie mogą mieć asertywną możliwość powiedzenia ci, iż nie podoba im się to, co robisz. Wtedy możesz zignorować ich preferencje, wypracować kompromis, uszanować je lub całkowicie zmienić swoje zachowanie (…). Dziecinne przekonanie, które leży u podstaw tego rodzaju manipulacji, brzmi mniej więcej tak: 'Powinieneś wyjaśnić powody swojego zachowania innym ludziom, ponieważ jesteś przed nimi odpowiedzialny za swoje działania, powinieneś uzasadnić im swoje działania’.”

Do tego właśnie zmierzamy. To ładny akronim. Nazywa się B.W.U.R. [DEER] lub, rozwijając ten skrót: bronić, usprawiedliwiać, wyjaśniać i racjonalizować. Bronić, usprawiedliwiać, wyjaśniać i racjonalizować.

Faceci robią to nieustannie i zawsze ustępują swoim żonom. Jest to naprawdę kiepska strategia seksualna. Wyjaśnię dlaczego. Mówiłem już o tym wcześniej. Masz komunikację otwartą i komunikację zamkniętą.

Komunikacja otwarta to dzielenie się poglądami. Powierzchowna, słowa i znaczenia, które się za nimi kryją. Komunikacja zamknięta jest zwykle wypełniona innymi rzeczami, takimi jak poszukiwanie aprobaty [walidacji] i podtekstów oraz walka o władzę, i można ją umieścić na wykresie. Nawiasem mówiąc, mam artykuł, który mówi więcej na ten temat. Na moim blogu.

Nosi tytuł Gry o władzę: przewodnik terenowy„. Ale weź interakcję, umieść ją na siatce.

Po jednej stronie siatki umieszczamy harmonię. „Czy jesteśmy w tej samej drużynie, czy też jesteśmy przeciwnikami?” Po drugiej stronie siatki umieszczamy nasz status. „Czy ta osoba ma wyższy status niż ja, czy niższy?”

Więc kiedy stosujesz B.W.U.R. lub tłumaczysz się komuś, to stawiasz się po niższej stronie statusu. „Mam niższy status niż ty i jesteśmy w tej samej drużynie”, co oznacza uległość. Brzmi to jak cecha kobieca i generalnie tak jest, ponieważ gdy dziewczyna postrzega faceta jako swoją hipergamiczną najlepszą opcję, ma tendencję do zachowywania się w bardziej uległy sposób.

W ten sam sposób, w jaki mówię, iż zdrowy narcyzm u mężczyzn jest dobrą rzeczą, zdrowy poziom osobowości chwiejnej emocjonalnie typu borderline jest dobry dla dziewczyny. A w tym przypadku, odnoszenie się do nagrody, jak to ujęła, jest dobrą rzeczą. A więc robiąc to, w rzeczywistości pokazujesz kobiece cechy, które stają się bardzo nieatrakcyjne.

Jednocześnie nie działa to zbyt dobrze. I jest to niezwykle powszechne. Zawsze żartuję, iż to przypadłość Redditorów [użytkowników Reddit].

„Wszyscy inni są tacy głupi, gdyby tylko znali informacje, które ja znam, dokonaliby dokładnie tego samego wyboru, co ja.”

I to jest dokładnie to samo nieasertywne zachowanie. I to jest powód, dla którego wszyscy nienawidzą Redditorów. I nie winię ich za to. Jestem jednym z nich od 12 lat. W ciągu ostatnich dwóch lat, myślę sobie „Ziomki, dobijacie mnie. Co wy, do cholery, zrobiliście? Dlaczego wszyscy są komunistami?”. Wiesz o co mi chodzi?

Przykłady na to. Czasami jest to po prostu ton głosu, kiedy pytają cię co robisz, czasami jest to ta laska typu Grażynka, która stara się traktować wszystkich wokół siebie, jakby byli jednym z jej dzieci.

Te rzeczy manifestują się na wiele różnych sposobów. Ale reguła oparta na doświadczeniu i coś, o czym należy pamiętać, to to, iż kiedy czujesz potrzebę wytłumaczenia się, ponieważ ktoś cię przesłuchuje, bronisz się lub usprawiedliwiasz, nie rób tego. Dlatego właśnie zamknięcie jadaczki jest jedną z kluczowych strategii, szczególnie dla faceta zaczynającego nie tylko od odrzucania nieatrakcyjnego zachowania, ale w tym przypadku nieasertywnych zachowań. Twoja potrzeba otwierania ust i bronienia się zawsze działa przeciwko tobie. A więc zamknięcie mordy jest też świetnym sposobem na nazwanie tego. W porządku.

Kolejnym jest „Asertywne Prawo III – Masz prawo ocenić, czy jesteś odpowiedzialny za znalezienie rozwiązania problemów innych ludzi”.

No dobra, czy jesteś odpowiedzialny za szczęście innych ludzi? A odpowiedź na to pytanie brzmi „nie”. WhineMorePlease w sumie ma świetny cytat na ten temat, w którym mówi, iż Szczęście jest wyborem”. I to jest bardzo prawdziwe. Jest to zaskakująco łatwe do zrozumienia, ale bardzo trudne do odwzorowania [zmapowania].

Wielu facetów, kiedy ich dziewczyna jest w złym nastroju lub stosuje wobec niego ciche dni, czuje potrzebę rozpieszczania jej lub dowiedzenia się, co jest nie tak, lub próbują poprawić jej nastrój tańcząc jak tańcząca małpa.

To samo dotyczy dziewczyn. Podrywają ją w barze, uważają ją za atrakcyjną, ale ona tego nie czuje, więc myślą, iż muszą przed nią tańczyć, robiąc magiczne sztuczki. Nazywają to grą w tańczącą małpę i ona nigdy nie była zbyt dobra.

„Każdy z nas jest ostatecznie odpowiedzialny za własne samopoczucie psychiczne, szczęście i sukces. Chociaż możemy życzyć sobie nawzajem dobrych rzeczy, tak naprawdę nie mamy możliwości stworzenia stabilności psychicznej, dobrego samopoczucia lub szczęścia dla kogoś innego.”

Jeśli po usłyszeniu tego tekstu najpierw pomyślisz o „kapitanie wybawcy szonów”, to właśnie o tym mówi autor. Ona nie chce być uratowana, bracie. Po prostu nie chce. Widzisz przykłady, mnóstwo przykładów. I każdy tutaj, kto ma trochę surowsze wychowanie, powie ci „Wszyscy widzieliśmy tego typu sytuacje”.

Pamiętam taką sytuację w barze. Chodziłem cały czas do tego baru dla wsiurów przy moim uniwersytecie. Dziewczyna i facet wdali się w kłótnię. A potem jakiś biały rycerz podchodził i stawał przed facetem, wściekał się na niego, mówił mu, żeby zostawił dziewczynę w spokoju. Facet go bije, a dziewczyna pomaga mu go pobić.

Zasadniczo są to sytuacje, w których wiele razy dziewczyny są po prostu uzależnione od uczuć i lubią być negatywne i pozytywne, ponieważ to daje im kopa emocjonalnego.

I właśnie dlatego opracowałem strategię, którą nazywam sfabrykowanym oburzeniem. Bo z jakiegoś powodu emocje są dla kobiet jak zbiornik paliwa, który muszą co jakiś czas uzupełniać. To dlatego zawsze wdają się w kłótnie ze swoimi matkami lub współpracownikami. Są bardzo agresywne. Zawsze jest ktoś, kto z nimi zadziera i mają jakieś trudności w życiu, z którymi muszą sobie radzić. Dla faceta jest to bardzo frustrujące, ponieważ w końcu reaguje. To, iż pewnego dnia się wściekną, nie ma nic wspólnego z tobą, nie wiedziałeś, iż to nadejdzie. Dzieci to odczuwają. Jeśli mamusia miała zły dzień w pracy, to potem wyżywa się na dzieciach krzycząc na nie.

Jak sobie z tym radzić?

To jedna ze strategii, kiedy proaktywnie budujemy te emocje w taki sam sposób, w jaki napełniamy bak. Rozpoczynając kłótnię o coś głupiego, o coś, co cię nie obchodzi, budujesz je. Stajesz się naprawdę poważny i wszyscy się wściekają. Emocje opadną, a potem po prostu to porzucisz, nie obchodzi cię to. Brzmi to głupio, ale to miły, proaktywny sposób radzenia sobie z tym.

Powiedziałem wcześniej, iż ich emocje nie są twoim problemem i to prawda. Jednak jest mały szkopuł. To nie ty bierzesz za nie odpowiedzialność, ponieważ nie ma gwarancji, iż możesz naprawić czyjeś emocje. Wszystko, co robisz, to dajesz wystarczająco dużo trudności w swoim życiu, abyś nie musiał sobie z tym radzić z zaskoczenia.

Reakcja drugiej osoby nie ma znaczenia. To jest wyłącznie dla twojego dobrego samopoczucia. Wielu facetów zawsze argumentuje: „Cóż, moja dziewczyna nigdy tego nie robi” i „Moja dziewczyna nigdy nie robi tamtego”, Moja dziewczyna na szczęście ma nijaką gadkę-szmatkę”. A ja na to: „Musi Pan być błogosławiony, musi Pan być błogosławiony”. „Chciałbym, żebyśmy wszyscy mogli znaleźć dziewczyny takie, jak twoja absolwentka STEM, która jest stabilna i wyważona. Jestem pewien, iż wasze życie seksualne jest po prostu świetne.”

Zwracam się do reszty z nas – po prostu zdajcie sobie sprawę, iż emocje istnieją. Nie bierzcie za nie odpowiedzialności, ale jednocześnie bądźcie świadomi, jak nimi kierować. Ostatecznie i tak wyjdzie wam to na dobre.

„Dziecinne przekonanie leżące u podstaw tego typu manipulacji wygląda mniej więcej tak: ’Masz obowiązek wobec rzeczy i instytucji większych niż ty sam, które grupy innych ludzi ustanowiły w celu prowadzenia biznesu związanego z życiem. Powinieneś poświęcić własne wartości, aby te systemy się nie rozpadły. jeżeli nie zawsze działają, to ty powinieneś się naginać lub zmieniać, a nie system. jeżeli wystąpią jakiekolwiek problemy w radzeniu sobie z systemem, są to twoje problemy, a nie odpowiedzialność systemu’.”

Znowu podam wam na to dwa popularne przykłady. Wina katolika. Ogromnie istotny przykład. Jesteś grzesznikiem, coś jest z tobą nie tak, powinieneś czuć się winny i przyjść do mnie po rozgrzeszenie. I właśnie dlatego cała masa pobożnych religijnych ludzi ma jedne z najpoważniejszych problemów w związkach. jeżeli jeszcze tego nie zauważyłeś, kobiety w pewnym sensie wtargnęły do Kościoła, ponieważ to one wciąż się w nim pojawiają. A więc duchowieństwo w pewnym sensie im ulega.

Tak więc te same sposoby, w jakie kiedyś faceci mieli konfesjonał i swoich księży, i mieli tam poczucie winy, są teraz stosowane wobec kobiet w ich życiu. I to naprawdę straszna, tragiczna sytuacja. Ale wystarczy zrozumieć, iż to, iż one są tobą rozczarowane, nie jest twoim obowiązkiem, by czuć się z tym źle. Mają prawo czuć się tak, jak chcą. Ty możesz się tym przejmować. Lecz to już inna kwestia.

Dowiedz się jak możesz nawiązać relację z Jezusem

Uwielbiam to. To chyba najbardziej chrześcijańska rzecz, do jakiej się teraz odniosę. To Modlitwa o pogodę ducha.

„Boże, użycz mi siły pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.”

I to też jest tego część. Niektórych rzeczy po prostu nie da się zmienić. Naprawianie świata nie jest moim zadaniem.

Uważam, iż Jordan Peterson myli się co do tego, iż powodem, dla którego faceci zmagają się teraz z problemami, jest to, iż nie mają wystarczającej odpowiedzialności. Sądzę, iż to absolutnie najgorsza rzecz, jaką mógł powiedzieć, ponieważ odpowiedzialność działa tylko z władzą [autorytetem]. A jeśli nie ma władzy, ta dodatkowa odpowiedzialność to, powtórzę się, tylko branie odpowiedzialności za uczucia i problemy innych ludzi, a w zasadzie podpieranie systemu. Uważam, iż to straszna rzecz.

Władza, Odpowiedzialność i Rozliczalność
Czy społeczeństwo naprawdę chce, żeby mężczyźni przewodzili? – Rollo Tomassi

To, co teraz widzimy, to w zasadzie boomerzy i pokolenie X obwiniające 23-letnich mężczyzn za to, iż świat schodzi na psy. Ich zadaniem jest to naprawić. Stary, oni nie stworzyli tego świata, ty to zrobiłeś. I nawet nie prosisz ich, by naprawili to dla siebie, prosisz ich, by naprawili to dla twoich dzieci. Żeby twoje dzieci nie musiały przez to przechodzić. Nie ma takiej opcji, człowieku. To nie działa w ten sposób.

Następne jest Asertywne Prawo IV – Masz prawo zmienić zdanie”

W pewnym sensie będę się odbijał między tymi dwoma, ponieważ jest punkt dotyczący małżeństwa, do którego chcę się odnieść, co w pewnym sensie dotyka obu z nich.

„Jeśli zmienisz zdanie, inni ludzie mogą opierać się nowemu wyborowi poprzez manipulację opartą na którymkolwiek z dziecinnych przekonań, które widzieliśmy. Najpowszechniejsze z nich brzmi mniej więcej tak: 'Nie powinieneś zmieniać zdania po tym, jak się zaangażowałeś. jeżeli je zmienisz, coś jest nie tak. Powinieneś uzasadnić swój nowy wybór lub przyznać, iż byłeś w błędzie. jeżeli popełniłeś błąd, pokazałeś, iż byłeś nieodpowiedzialny, prawdopodobnie znowu się pomylisz, spowodowałeś problemy. Dlatego nie jesteś w stanie samodzielnie podejmować decyzji’.”

Oto perfekcja i krótko mówiąc, powód, dlaczego jest to do bani. To kolejna osoba, która tobą manipuluje. Ale w wielu przypadkach sami to sobie robimy. Nie wiem, czy ktoś z was ma ten problem. Ja kiedyś miałem ten problem. Muszą być idealni. A ja byłem naprawdę dobry, więc podążanie za perfekcją jest dla mnie naprawdę łatwe. Myślę, iż choćby mówiłem o tym w jednej z moich książek, w Rozdziale 3. Może to był Rozdział 2.

Jeśli myślisz, iż bycie perfekcyjnym jest tym, czego oczekuje od ciebie druga osoba, to jest to paradygmat miłego faceta. jeżeli będę robił to, co myślę, iż inni ludzie chcą, abym robił, będą mnie kochać na zawsze i będę miał życie pozbawione problemów.

W tym przypadku doskonałość jest tą zapchajdziurą. Problem polega jednak na tym, iż ludzie są omylni. Czasami coś się nie udaje, choćby jeżeli podejmujemy wszystkie adekwatne decyzje. Tylko dlatego, iż popełnisz błąd, tylko dlatego, iż zmienisz zdanie, tylko dlatego, iż zdecydowałeś, iż coś jest lepsze lub gorsze, nie oznacza to, iż możesz być za to osądzany. Wiem, iż to brzmi jak babskie gadanie.

„Dziewczyna może zmienić zdanie, kiedy tylko zechce.”

„Przywilejem kobiety jest zmiana zdania” – Elizabeth Macklin

Tak, to z pewnością kobieca strategia. Sprawa wygląda tak. Przekonasz się, iż wiele strategii Czerwonej Pigułki to po prostu kobiece strategie dostosowane do męskiej wrażliwości.

Cześć, Marty. Kobiece strategie dostosowane do męskiej wrażliwości.

„Przerażanie [Dread]” jest tego doskonałym przykładem. Czym jest „Przerażenie [Dread Game]”? Zasadniczo jest to skakanie z kwiatka na kwiatek w wykonaniu kobiet. Sześć miesięcy przed końcem małżeństwa wymeldowuje się z niego, zaczyna ćwiczyć, robi się atrakcyjna, wysportowana, flirtuje z wieloma facetami. Kończy małżeństwo, gdy ma już innego faceta czekającego do niej w kolejce.

„Przerażenie” w zasadzie jest właśnie tym, ale z gałązką oliwną. Zakładając, iż dziewczyna weźmie się w garść i zacznie walczyć o utrzymanie cię przy sobie, cóż, wtedy to wciąż jest do rozważenia. I to jest fajna rzecz w wielu z tych rzeczy – cokolwiek zadziała.

Wracając do tematu. Mówimy o zmianie zdania, jak również o braniu odpowiedzialności za innych ludzi. Dalrock. Świetny artykuł pt. „Punkt zagrożenia”. Wrzucę link do niego na czat, żebyście mogli go zobaczyć. Wydaje mi się, iż zrobiłem to też za pierwszym razem. Proszę o chwilę cierpliwości. Trochę pobłądzimy.

„W literaturze poświęconej ekonomii rodziny panuje coraz większa zgoda, co do potrzeby poważnego traktowania negocjacji i podziału w małżeństwie. Takie modele rodziny opierają się na punkcie zagrożenia w celu określenia podziału w gospodarstwach domowych. Przejście na system jednostronnego głosowania powoduje redystrybucję władzy w małżeństwie dając władzę osobie, która chce się wycofać oraz zmniejszając ją dzierżącemu ją partnerowi zainteresowanemu jej zachowaniem.”

Mówią więc o tym, jak kiedyś wyglądał rozwód z orzekaniem o winie. Obie osoby musiały się zgodzić. Musiało istnieć coś, co spowodowało rozwód. Teraz z wielu powodów rozwód odbywa się bez orzekania o winie.

Bycie kontrolującym nie działa
Różnica między ramą a byciem stoickim

Podsumuję to tutaj. Powinniście już znać to przemówienie.

„Aby zobaczyć, jak przepisy rozwodowe wpływają na zewnętrzny punkt zagrożenia, należy zauważyć, iż przed jednostronnym rozwodem partner chcący rozwiązać małżeństwo mógł odejść bez zgody współmałżonka. Jednak w takiej sytuacji rozwód z mocy prawa nie jest gwarantowany, a tym samym prawo do ponownego małżeństwa zostaje utracone. W przypadku jednostronnego rozwodu wartość groźby odejścia wzrasta dla niezadowolonego małżonka, ponieważ prawo do ponownego małżeństwa jest zachowane niezależnie od stanowiska. Tak więc model groźby odejścia przewiduje, iż zmiany w systemach rozwodowych będą miały rzeczywiste skutki. Jeśli groźba rozwodu jest wystarczająco wiarygodna, może bezpośrednio wpłynąć na wyniki negocjacji wewnątrzrodzinnych bez korzystania z tej opcji.

I o tym właśnie mówimy.

Wiele z tych rzeczy związanych z asertywnością polega na tym, iż faceci tak bardzo przejmują się gwałtem rozwodowym, iż w rzeczywistości dają sobie czas na ochłonięcie, podczas którego nie zachowują się asertywnie. Ponieważ obawiają się, iż tak długo, jak będą błagać, udawać trupa [tanatoza], to może nie spróbuje się z nim rozwieść i zabrać wszystkie ich dzieci i połowę ich pieniędzy. Ale w tym właśnie rzecz. Wbrew intuicji, będąc bardziej asertywnym, nie pozwalając, by te rzeczy zostały użyte jako broń przeciwko tobie, w rzeczywistości staje się mniej prawdopodobne, iż zostaną użyte przeciwko tobie.

David Dutton „Mądrość psychopatów” („The Wisdom od Psychopaths”). Świetna książka.

Obejmij swojego wewnętrznego psychopatę

Tak się składa, iż miał tam rozdział, w którym przeprowadził wywiady z grupą psychopatów po prostu pokazując im filmy z ludźmi i pytając ich, którego z nich by napadli. Wszyscy wybierali tych samych ludzi [cele]. Tak więc ludzie faktycznie wiedzą, kto jest łatwym celem. Intuicyjnie po prostu to wiemy. Więc jeżeli wyglądasz jak SIMP, zostaniesz wykorzystany [zsimpowany].

Dlaczego używanie intymności jako broni zawsze odbija się czkawką – Crystal Crowder

Aby podłączyć to pod to, co doprowadzi nas do następnego punktu… Bardzo łatwo jest mówić o tych rzeczach. Porozmawiajmy używaniu seksu jako broni i związkach przystosowanych do użycia przeciwko nam. Oto co zwykle się dzieje. Dziewczyna powie: „Żadnego seksu, dopóki nie będziesz częściej zmywał” lub „Gdybyś pozmywał naczynia, może czułabym się bardziej komfortowo, więc chciałbym częściej z tobą sypiać”.

To jeden ze sposobów, by wykorzystać to jako broń.

Drugi to: „Jeśli tego nie zrobisz, rozwodzimy się. Mam dość!”. Bardzo łatwo jest przekonać faceta, iż w jego najlepszym interesie nie jest negocjowanie z terrorystami. W przypadku seksu, jeżeli dziewczyna nie chce go uprawiać, znajdź sobie kogoś innego. To jest obfitość. Działa idealnie.

W małżeństwie oczywiście obowiązują te same zasady, ponieważ niewierność nie jest już nielegalna. Zatem tak naprawdę jedyną rzeczą, która cię tam trzyma, jest zrozumienie, iż druga osoba daje z siebie wszystko. Ale tu jest jedna rzecz, która jest trochę trudniejsza do zrozumienia. Jednak ważniejsze jest także zwizualizowanie sobie, dlaczego jest to ważne.

Wszyscy tutaj, którzy przekroczyli 35. rok życia, być może niektóre dzieci, znają historię faceta, który utknął z dziewczyną. Może zaliczył z nią wpadkę, a on został z nią dla dzieci, żeby być szlachetnym. Może zmieniła się po ślubie. Nieważne. ale ty wiesz, iż ten facet jest absolutnie nieszczęśliwy, nie może znieść i nienawidzi swojej żony, ale kocha swoje dzieci. Jego żona traktuje go jak gówno. A on zostaje na miejscu dla dzieci. I jest absolutnie nieszczęśliwy. Tak więc z perspektywy tego punktu zagrożenia chcę, abyś rozważył dostępne opcje.

Możesz być albo 100% tatą przez 50% procent czasu, albo 0% tatą przez 100% czasu. Jak myślisz, który z nich wychowuje lepsze dzieci?

Facetom jest o wiele trudniej to zrozumieć. Mam film omawiający pewien związek, w którym mówię o prawdziwym ojcostwie. Jedyny facet z Małżeńskiej Czerwonej Pigułki [MRP], który kiedykolwiek stracił swoją wysoką klasę. Gdzie był tak zauroczony swoimi dziećmi, do tego stopnia, iż aktywnie sabotował relacje z powodu tego braku asertywności. Próbował przekupstwa, prezentów, manipulacji. Żona też tego próbowała, zatrzymując dzieci, dopóki nie zrobi tego i tamtego. Powiem to kolejny raz. Te rzeczy mają moc tylko wtedy, gdy im ją dasz.

Jedynym sposobem, w jaki można stwierdzić, iż ktoś naprawdę zrozumiał koncepcję własnego racjonalnego egoizmu lub własnego interesu, jest to, iż nie jest już zdolny do przystosowania swoich dzieci jako broni przeciwko niej. A to trudna pigułka do przełknięcia dla facetów. Bardzo trudna. Nie dziwię się i jestem bardzo empatyczny wobec facetów, którzy nie mogą dokonać takiego wyboru. Więc zostawiam to tutaj. To coś dla was, nad czym możecie się zastanowić, czytając to.

Przejdziemy teraz do Asertywnego Prawa V – Masz prawo popełniać błędy i ponosić za nie odpowiedzialność”.

„Nasze asertywne prawo do popełniania błędów i ponoszenia za nie odpowiedzialności po prostu opisuje część rzeczywistości bycia człowiekiem.”

Uwielbiam ten wers. Uwielbiam go, ponieważ pokazuje, iż istnieje pewien problem. Wszyscy zawsze czują, iż jest z tym jakiś problem. Posłużymy się przykładem, konserwatywnym argumentem, iż „rząd Wielkiego Tatusia” dba o wszystko, albo iż facet nie chce być rozpieszczany przez swoją dziewczynę.

Jest tam coś, czego nigdy nie wyartykułujesz, ale w pewnym sensie to czujesz. Jednak pogląd, iż nie masz kontroli nad własnym życiem i iż nie jesteś już odpowiedzialny za konsekwencje swoich działań, jest bardzo odpychający. Jest to również bardzo nieasertywna rzecz.

„Dziecinne przekonanie podkreślające tę manipulację jest mniej więcej następujące: 'Nie wolno popełniać błędów. Błędy są złe i powodują problemy dla innych ludzi. jeżeli popełniasz błędy, powinieneś czuć się winny. Istnieje prawdopodobieństwo, iż będziesz popełniać błędy i sprawiać problemy, dlatego nie będziesz w stanie odpowiednio sobie radzić i podejmować adekwatnych decyzji. Inni ludzie powinni kontrolować twoje zachowanie i decyzje, abyś nie powodował problemów. W ten sposób możesz naprawić zło, które im wyrządziłeś’.”

Właśnie tam. Można w pewnym sensie dostrzec związane z tym problemy. To bardzo dziecinne przekonanie. Pogląd, iż trzeba się tobą opiekować, ponieważ nie można ci ufać w kwestii twojej sprawczości. To wykracza poza flirt z dziewczynami, czucie pociągu do żony.

Chodzi o samorealizację i samostanowienie. Zapamiętaj to sobie.

Przyda ci się to później, gdy zaczniemy mówić o imperatywach hipotetycznych i kategorycznych. ale przykład, którego tu używa, jest w rzeczywistości przykładem dotyczącym płci. Chodzi o żonę, która nie jest asertywna, a powinna być. Chodzi o to, iż spieprzyła sprawę, kosztowała męża całą masę dodatkowej pracy. Mówi o tym, że

„Gdy żona nie jest wystarczająco asertywna, aby pozwolić mężowi na dokonywanie za nią osądów na temat jej zachowania, prawdopodobnie: 1) zaprzeczy swojemu zachowaniu, 2) poda powody, dla których nie mogła zrobić inaczej, 3) wyśmieje znaczenie błędu zmuszając męża albo do stłumienia swoich uczuć związanych z jej błędem, tym samym urażając ją, albo do eskalacji konfliktu w kłótnię, aby wyrazić swoją nie asertywność, gniew; lub 4) przeprosi za popełnienie błędu, który przysporzył mu kłopotu i czuje się urażona, iż musi mu to wynagrodzić. Z drugiej strony, jeśli jego żona jest wystarczająco asertywna, aby samodzielnie ocenić swoje błędy, prawdopodobnie odpowie na podniesienie tej kwestii, mówiąc: 'Masz rację, to było głupie’.”

Tak, błędy się zdarzają. To wiąże się z przeprosinami. jeżeli chodzi o sztywną zasadę Czerwonej Pigułki, to ta, która mówi „Nigdy nie przepraszaj”. Nigdy nie przepraszaj.

Wracam do tego, o czym mówiłem wcześniej z władzą i harmonią w konwersacji zamkniętej. Przeprosiny automatycznie oznaczają, iż ktoś ma wyższy status niż ty. A także stawia ich w to niewiadomej pozycji. Może albo ci wybaczyć i być w tej samej drużynie, albo nie wybaczyć, albo postawić ci więcej przeszkód i być przeciwko tobie. Tak czy inaczej, z punktu widzenia gry walki o władzę nie jest to najlepsze rozwiązanie.

Gry o władzę: przewodnik terenowy – Rian Stone

Jednocześnie czyny mają większe znaczenie niż słowa. Mieliśmy wiele raportów, w których faceci nieustannie odczuwali potrzebę przepraszania żony, a ona nieustannie się tego domagała. Tworzyli sobie to usprawiedliwienie na temat tego, dlaczego było to uzasadnione. I zadaliśmy tylko jedno pytanie. A adekwatnie kilka pytań.

Jednak najważniejsze z nich brzmiało: czy rzeczywiście nawaliłeś, czy ona ma rację? Wiele razy faceci mówili „Okej, może z jej perspektywy, ale nie sądzę”. „No dobra, czyli nie nawaliłeś. Więc dlaczego, do cholery, przepraszasz?”

A może jest to przypadek, w którym mówi: „Tak, nawaliłem koncertowo. Naprawimy to”. „Więc co z przeprosinami?” „No cóż, naprawienie tego było przeprosinami.” „Chcę twoich przeprosin.” „Słuchaj, już to naprawiłem, dobra? Już ci powiedziałem, iż nawaliłem. To tyle. To koniec.”

Nie błagając, utrzymujesz swój status na wysokim poziomie, utrzymujesz ten hipergamiczny instynkt w nienaruszonym stanie i generalnie w dłuższej perspektywie sprawiasz, iż będzie to zdrowszy, bardziej atrakcyjny związek przez dłuższy okres czasu. Powtórzę się. To nigdy nie są tylko ważne wydarzenia, liczą się setki małych rzeczy w ciągu dekady, dwóch dekad lub trzech dekad. Kiedy mówię o każdej z tych rzeczy z osobna, żadna z nich nie będzie kluczem do szczęśliwego i zdrowego związku.

Jednak tysiąc z nich razem będzie równało się różnicy między związkiem z samcem alfa a związkiem z prawiczkiem. Rozumiesz, o czym mówię? Powinienem znaleźć do tego link. Był świetny post Royce’go – Chateau Heartiste – który mówił o przeprosinach. jeżeli coś nie umarło, to choćby się tym nie przejmuj.

Dostajesz możliwość przeproszenia dwa razy w ciągu całego swojego życia, używaj ich oszczędnie.

Corey Worthington. Wiem, iż Rollo ma artykuł, z nim w tle pt. „Mentalny Punkt Wyjścia” w którym nazywa go Alfą na poziomie Buddy. Artykuł Royce’iego… Przepraszam. W sumie wyświetlę go. Oto i on. Więc do dalszego czytania, jeżeli chcecie to zobaczyć, wrzucę to do transmisji na żywo. Mamy „The Rational Male” z jego postem na temat samca alfy. I mam nadzieję, że… Oto i on. I Chateau Heartiste na…

Przepraszam. To bardzo psuje ten pomysł. Tak. Cześć, Pepsi, widzę cię tutaj. Okazało się, iż YouTube miał problemy z usługą streamingu, więc musieliśmy zrobić kilka zimnych startów. Ale teraz znów działamy. Możemy zaczynać. Gdzie skończyłem? Jak na razie wszystko w porządku.

Chodzi o to, iż umiejętność radzenia sobie z własnymi błędami i brania za nie odpowiedzialności jest naprawdę ludzką częścią twojego życia. To odróżnia cię od bycia dzieckiem. A w byciu dzieckiem nie ma nic atrakcyjnego. Nie ma w tym godności.

Istnieją dwie główne zasady facetów, którzy mówią o Czerwonej Pigułce, to strategia seksualna dla mężczyzn i pozytywna męska tożsamość. Twierdzę, iż ta zasada spełnia obie te funkcje.

Utrzymuje wysoki status w związku, a także ratuje tę odrobinę godności, którą mężczyźni mają w dzisiejszych czasach, i pozwala ci rozwijać się w sposób, w jaki inni mężczyźni nie mogą.

Przechodzimy do „Asertywnego Prawa VI – Masz prawo powiedzieć 'nie wiem’.”

I opiera się to na dziecięcym przekonaniu, że:

„Powinieneś mieć odpowiedzi na każde pytanie dotyczące możliwych konsekwencji twoich działań, bo jeżeli ich nie masz, jesteś nieświadomy problemów, które spowodujesz i dlatego jesteś nieodpowiedzialny i musisz być kontrolowany”.

Powtórzę się. Jest to bardzo manipulacyjna technika. Dużo mówiliśmy o niezamierzonych konsekwencjach. I jest w tym pewna wartość. Z politycznego punktu widzenia, oczywiście powinieneś być ostrożny przy wprowadzaniu dużych zmian, ponieważ nie jesteś świadomy niezamierzonych konsekwencji.

Zakładamy jednak, iż osoba czytająca te słowa wie, co robi i nie jest niekompetentna. Nie jesteśmy wróżbitami. Wszyscy jesteśmy omylnymi ludźmi. Będziemy popełniać błędy. Powinniśmy być gotowi przyznać się do nich w sposób, który ma dla nas znaczenie, a nie przepraszać i prosić ułaskawienie przez innych ludzi. Jednocześnie musimy też wierzyć w nasze możliwości. I tu właśnie wkracza samodoskonalenie. Musimy wierzyć w naszą zdolność do rozwiązywania pojawiających się problemów na bieżąco. Nie martwisz się o to? Nie martwisz się o tamto?

„Tak, martwię się, ale wiesz co, poradzę sobie z tym, jestem mądrym facetem.”

Zawsze to powtarzałem, to było jak żart, mówiłem to na długo przed tym wszystkim:

„Wiesz co, brzmię, jakbym wiedział, co robię, kiedy podejmowałem decyzję, więc jestem pewien, iż mogę pomóc temu facetowi dokończyć rozpoczęty proces.”

Pomogło mi to w wielu sprawach. Zdziwiłbyś się, jak wiele problemów nie jest problemami i jak łatwo można je rozwiązać. A w wielu przypadkach te konsekwencje, te niezamierzone konsekwencje, to rzeczy, z którymi i tak można żyć. Nie są więc powodem, by czegoś nie robić. W rzeczywistości jednym z najłatwiejszych sposobów na stwierdzenie, czy ktoś po prostu unika ryzyka, jest znalezienie jakiegokolwiek zawiłego powodu, aby czegoś nie robić.

Zasadniczo, zamiast korzystać z Asertywnego Prawa VI, aktywnie działa wbrew niemu i używa go, aby nie podejmować działań. Daje ci to znać, iż właśnie w tym momencie mamy do czynienia z zachowaniem nieasertywnym.

Następne w kolejce jest Asertywne Prawo VII – Masz prawo być niezależnym od dobrej woli innych, zanim zaczniesz sobie z nimi radzić”.

„Bez względu na to, co ty lub ja zrobimy, komuś się to nie spodoba, ktoś w rezultacie może choćby zostać urażony. jeżeli założysz, iż aby odpowiednio poradzić sobie z kimś, musisz najpierw potrzebować jego dobrej woli, jako brat lub przyjaciel, zostawiasz sobie otwartą drogę do takiej manipulacji, jaką dyktuje dobra wola. W przeciwieństwie do tego powszechnego założenia, nie potrzebujesz dobrej woli innych ludzi, aby radzić sobie z nimi skutecznie i asertywnie.”

To takie prawdziwe. jeżeli nie ma innego powodu, to nie potrzebujesz, aby dziewczyna cię lubiła, aby się z tobą przespała. Mam na to mnóstwo przykładów. Możesz, jeżeli naprawdę chcesz dostać się do sedna tego wszystkiego, to jest książka dr Davida Bussa i Cindy Meston „Dlaczego kobiety uprawiają seks”. Ukazują w niej ich motywacje. Prawie żadna z nich nie opiera się na przyjaźni z facetem. Bycie umieszczonym w strefie przyjaźni nie jest w żaden sposób sposobem na dostanie się do majtek dziewczyny.

Atrakcyjność seksualna i przyjaźń oraz komfort to dwa odrębne tematy. Jakby to ujął Rollo „Alfa szmaci, Beta płaci”. Potrzeba, aby ludzie byli przyjaźnie nastawieni, zanim zaczniesz wyrażać swoje potrzeby to bardzo nieasertywne zachowanie i bardzo ułatwia manipulowanie tobą, ponieważ niezależnie od tego, czy dziewczyny…

Pytałem dziewczyny i nie mogę ocenić tego, czy kłamią, czy naprawdę nie wiedzą, ale wiedzą, iż strefa przyjaźni jest manipulacją. Jest jakaś część ich, która to wie. Nie ma znaczenia czy wiedzą i nie chcą powiedzieć, czy po prostu nie wiedzą, ale poniekąd wiedzą. Wiedzą. Pomysł, iż ktoś chce się z tobą przespać i chce, żebyś go najpierw polubił, może wykorzystać tę akceptację, aby uzyskać od ciebie tyle akceptacji [walidacji], ile tylko zechce, bez konieczności dawania ci czegokolwiek.

Jest to w zasadzie model biznesowy streamera z Twitcha. „Nigdy nie będziesz kochany, jeżeli nie możesz zaryzykować bycia nielubianym.” To dobry przykład. Sprawa wygląda tak. Nie chodzi tylko o relacje. Z perspektywy marki lub randkowania…

OkCupid opublikował świetny artykuł o tym, dlaczego powinieneś próbować zdobyć tę dziwną dziewczynę. Przywołali dwa typy kobiet, które tam znaleźli. Była taka, o której każdy facet powiedziałby, iż jest 6 lub 7 na 10. Bardzo urocza dziewczyna. Nie seksowna, ale urocza. W rzeczywistości otrzymywały mniej wiadomości niż te bardzo wyróżniające się dziewczyny. Wiesz, tatuaże, dziwaczne włosy, wszystkie te standardowe rzeczy. Odkryli, iż była to rzecz, która o wiele częściej powodowała podziały i separowała. Odkryli, iż pięciu facetów określiłoby je jako 9, a pięciu facetów określiłoby je jako 2. ale ostatecznie dostawały więcej wiadomości i większe zaangażowanie.

A to dzięki temu, iż nie czekały i nie starały się być lubiane przez jak największą liczbę osób. To samo dotyczy osób zajmujących się tworzeniem marki [brandingiem]. Bycie wyróżniającym się do pewnego stopnia jest świetnym sposobem, aby pomóc niszy, twojemu segmentowi rynku do takiego stopnia, w którym można faktycznie mieć dobre relacje z klientami, interesantami, fanami lub kimkolwiek innym.

„Nasze dziecinne przekonanie, które ludzie wykorzystują jako podstawę tego rodzaju manipulacji, wyraża się w ten sposób: ’Musisz mieć dobrą wolę ludzi, do których się odnosisz, w przeciwnym razie mogą uniemożliwić ci zrobienie czegokolwiek. Potrzebujesz współpracy innych ludzi, aby przetrwać. To bardzo ważne żeby cię lubili.’ Przykłady manipulacji opartej na tym przekonaniu są codziennością, szczególnie w bliskich związkach, ale także w relacjach opartych na władzy w pracy i szkole.”

Wracając do tych, którzy są tutaj dla materiału z „Koniec bycia Miłym Gościem!”. Powiem to po raz kolejny. Wróć do tej książki i ją obczaj po tej transmisji, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś. Dużo mówi o błędnych strategiach rodzicielskich.

Kluczową kwestią jest to, co robi wiele matek, gdy wychowują dzieci, zamiast być konsekwentnymi w karaniu i być asertywnymi w stylu „Chcę, żebyś posprzątał swój pokój, ponieważ jestem twoją mamą i tego właśnie chcę”, zawsze mówią „Dobrzy chłopcy robią to” lub „Dobrzy chłopcy robią tamto”. A potem idziesz do męża i mówisz: „Prawdziwy mężczyzna zrobiłby to, prawdziwy mężczyzna zrobiłby tamto”.

Stadia rozwoju moralnego według Kohlberga

W zasadzie atakuje niepewność tych facetów poprzez tożsamość. A ponieważ tego typu rzeczy sprawiają, iż niepewni siebie ludzie są bardzo nieasertywni, to niezwykle łatwo nimi manipulować.

Uważam, iż ogromna część facetów, o ile nie przestaną pozwalać, by osądzały ich kobiety, nie przestaną myśleć, iż muszą być lubiani, zanim cokolwiek dostaną, będzie walczyła o wiele dłużej. A ja prawdopodobnie straciłbym pracę.

Następne jest „Asertywne Prawo VIII”, jedno z moich ulubionych. „Masz prawo być nielogiczny w podejmowaniu decyzji.”

Mówi, iż masz prawo być, powiedziałbym nawet, iż masz obowiązek być. Mówi więc, że:

„Wielu ludzi będzie używać logiki, aby zmanipulować nas do zrobienia tego, co chcą, abyśmy zrobili. Podstawą tej manipulacji jest nasze dziecinne przekonanie, które mówi: 'Musisz podążać za logiką, ponieważ dokonuje ona lepszych osądów niż ktokolwiek z nas.’ Przykłady manipulacji opartej na logice są widoczne w codziennych relacjach.”

Nazywam to zmianą Ramy [przeramowanie]. I jest to w moim artykule na temat manipulacji. Myślę, iż jest tam również animowany filmik, który jest naprawdę fajny. Ale sprawa wygląda tak.

Faceci są systematykami. Lubimy, gdy rzeczy mają sens, lubimy dostrzegać wzorce, lubimy, gdy świat ma sens. Myślimy o logice jako – I to jest złe rozumienie logiki – o narzędziu, którego ludzie używają do obserwowania świata zewnętrznego i obiektywnego dochodzenia do prawdy.

Nie do tego ona służy. Logika jest narzędziem perswazyjnym, które pozwala nam przekonywać ludzi, którzy mają potrzebę poczucia, iż pewien etap został zamknięty i wzorców, a wszystko ma być owinięte w ładną, schludną kokardkę.

(Nie)mierzalny Wszechświat | Psychologia totalitaryzmu – Mattias Desmet

Rzecz w tym, iż w rzeczywistości jest teraz gorzej, ponieważ każdy wydaje się mieć tę odrobinę autyzmu w sobie. Jeśli jesteś jednym z tych dzieci, które musiały mieć wszystkie swoje pociągi ustawione w jednej linii podczas zabawy lub wszystkie swoje M&Msy i Smarties uporządkowane według kolorów, to tak, te logiczne argumenty będą manipulować tobą o wiele łatwiej, ponieważ to musi mieć sens.

Zatem działając nielogicznie, działając bardziej irracjonalnie, działając bardziej impulsywnie, działając bardziej spontanicznie, w rzeczywistości stajesz się nie tylko bardziej atrakcyjny, tylko dlatego, iż jest to większe wyzwanie – nie możesz manipulować kimś, kto może być impulsywny – ale sprawia to również, iż jesteś mniej podatny na manipulację. Ostatecznie, jak powiedziałem wcześniej, bardziej atrakcyjny.

I przestałeś ufać logice jako głównemu sposobowi obserwowania świata, ponieważ logika jest dobra tylko tak, jak aksjomaty, które do niej wprowadzasz. jeżeli coś jest śmieciem, to będzie śmieciem.

Tak naprawdę w przypadku prawie każdego gównianego światopoglądu, który teraz widzisz, druga osoba ma w odniesieniu do niego hermetyczne uzasadnienie, dlaczego jest to idealna rzecz. Jednak jeżeli spojrzeć na ich podstawowe założenia, okazuje się, iż są one absurdalne. W sumie nasrajmy znów na członków MGTOW drugiej fali.

„Kobiety są złe, przejmą twoją rolę i jedyne, co musisz zrobić, to pójść własną drogą.”

I będą patrzeć na kilka statystyk, liczb, wykresów, i anegdot, i wszystkiego innego. I jest to hermetyczna sprawa.

„Cóż, w tym momencie kobiety są absolutnie najgorsze, więc muszę iść własną drogą i kupić lalkę erotyczną.”

Cokolwiek chcą zrobić. Brzmi świetnie, prawda? Ale wracasz do podstawowych założeń i zdajesz sobie sprawę, iż jest to oparte na dziecięcym narzędziu niepewności, które przejawia się w uzasadnieniu dorosłego. To będzie trochę nie na temat, ale proszę o trochę cierpliwości.

Nazywa się to analizą transakcyjną lub teorią interakcji rodzic-dorosły-dziecko.

Tak więc w każdej interakcji będą dwie osoby. I będą one manifestować albo rodzica, dorosłego, albo dziecko. Niektóre z tych par są stabilne, inne niestabilne.

Dziecko, oznacza, iż w okresie formowania się twojej osobowości otrzymujesz pewien zestaw narzędzi opartych na tym, jak inni ludzie wokół ciebie się zachowują i jak cię traktują. Jak reagowałeś jako dziecko na otaczające cię bodźce. Daje ci to podstawowy zestaw narzędzi, które po latach twojego rozwoju, gdy zaczynasz używać ich jako dorosły, tworzą coś, co można nazwać modelami mentalnymi. Problem pojawia się wtedy, gdy dostałeś błędne od tego rodzica, o którym mówiłem wcześniej, który wykorzystuje tożsamość jako punkt zagrożenia, aby zmanipulować cię do działania w pożądany przez siebie sposób. To bardzo leniwe rodzicielstwo, również bardzo powszechne. Gospodarstwa domowe z jednym rodzicem słyną z tego. Samotny rodzic oznacza mamę.

To stamtąd wzięli się faceci, których określamy jako Dotrzymywacze Obietnic.

Stąd biorą się hiper męscy faceci. Wychowują się w otoczeniu samych kobiet, więc uważają, iż są 10 na 10 w odniesieniu do tego, kim według nich jest mężczyzna, i zachowują się jak gangsterzy-bandyci, ponieważ taki jest właśnie mężczyzna, hiper agresywny.

Wszystkie te rzeczy manifestują się w ten sam sposób. I tu pojawia się problem. Kiedy wchodzisz w takie interakcje i myślisz o interakcji z dzieckiem, dziecko może faktycznie analizować pewne rzeczy, ponieważ nie miało narzędzia rozwojowego. Więc głównie przywołuje wspomnienia uczuć związanych z tymi sytuacjami. Jakie to uczucie, iż mama cię porzuciła? Mimo, iż po prostu tego dnia szła do pracy. Ale jesteś dzieckiem, nie wiesz, co oznacza słowo „praca”.

Sposób, w jaki to się teraz manifestuje, widzisz, jak faceci… Czy widziałeś kiedyś faceta, który bał się podejść do dziewczyny? A ty pytasz go: „Dlaczego nie? Po prostu do niej podejdź”. A on wymyśla wymówki i kluczy wokół tego. Mamrocze pod nosem. Zawsze wskazują na te [odległe] konsekwencje.

W ramach Małżeńskiej Czerwonej Pigułki zadawaliśmy pytania facetowi: „Okej, przeprowadź mnie przez najgorszy scenariusz tego, co się stanie”. W dziewięciu przypadkach na dziesięć facet nie miał pojęcia. Nie potrafił wyrazić konsekwencji. To było po prostu nieprzyjemne, negatywne uczucie, które miał, w którym to przypadku zawsze odpowiadałem:

„Twoje uczucia są nieprzyjemne. Czujesz się źle z powodu tego, iż je masz.”

Jednak zdajesz sobie sprawę, iż to właśnie przejawiają się te dziecięce interakcje. Jeśli nie potrafisz wyrazić rzeczywistego zagrożenia, ryzyka, strachu lub niechęci, które odczuwasz w danej sytuacji, to jest to rzecz charakterystyczna dla dziecka. Automatycznie pomyślisz: „Cóż, to musi oznaczać, iż rodzic jest lepszy”.

Nie za bardzo. Rodzic to twoja perspektywa z dzieciństwa. To to samo. Dotyczy tego, jak rodzice zachowają się wobec ciebie. W ten sam sposób mówiłem o tym, iż gangster-bandyta jest hiper męski. To jest to samo.

„Okej, więc tak zachowują się dorośli, rozumiem.”

I jest to bardziej wyartykułowane niż w dzieciństwie, które jest uczuciami. Tutaj chodzi bardziej o myśli, proces i działania. Powtórzę się. Biorą się z tego, iż wchodzą beznadziejni rodzice i pojawiają się u ciebie beznadziejne rozwiązania dla kwestii rodzica.

To, co chcesz osiągnąć, to model dorosłego.

A model dorosłego to zasadniczo obserwowanie otaczającego świata i dokonywanie obiektywnych porównań w oparciu o inne rzeczy oraz dokonywanie własnych wyborów.

Oto część, która cię zszokuje. jeżeli kiedykolwiek zaczniesz zajmować się analizą transakcyjną… Świetną książką na początek jest „Nic mi nie jest – nic ci nie jest” („I’m Okay – You’re Okay”).

Kiedy mówisz o prakseologii w ramach Czerwonej Pigułki, to w zasadzie opowiada się za dorosłym w modelu rodzic-dorosły-dziecko, analizy transakcyjnej. To bardzo fajne.

Dobrze jest też wiedzieć, iż istnieje coś, co nazywa się teorią konwergencji. Zasadniczo wiele osób przeprowadza badania niezależnie od siebie i okazuje się, że… Oczywiście Czerwona Pigułka nie ma czasopism naukowych, to nauki społeczne. Nie ma wielu nauk ścisłych, które by się tym zajmowały. Każdy ma w tym jakąś niejasność. Nie ma pewności. Lecz wszyscy zmierzają w tym samym kierunku.

Daje ci to poniekąd pewną pewność, iż kierunek ten jest adekwatny, jeżeli wiele osób z różnych miejsc jest w stanie dotrzeć do tego samego celu. Co oznacza dla bycia nielogicznym? Tak, to coś z teorii gier. To po prostu lepsza strategia. Działa dobrze w przypadku wszystkich. Sprawia, iż jesteś bardziej atrakcyjny.

Jednocześnie jesteś w stanie pozbyć się wielu głupich modeli, które usprawiedliwiałeś przez lata. Podobnie jak te lęki z dzieciństwa, przez lata budowane są wszelkiego rodzaju przypadkowe racjonalizacje po fakcie, które mają doskonałą logiczną spójność, ale okropne dane wejściowe. Ta spójność i przewidywalność sprawia, iż łatwo tobą manipulować. Nie tylko nie jesteś asertywny, ale także żeruje się na tobie. Nie chcesz tego.

Kolejna kwestia to „Asertywne Prawo IX – Masz prawo powiedzieć Nie Rozumiem”.

Dziecinne przekonanie, do którego podtrzymywania zostaliśmy wyszkoleni i które ma sens w tego rodzaju manipulacji wygląda następująco: ’Musisz przewidywać i być wrażliwy na potrzeby innych ludzi, jeżeli wszyscy mamy żyć razem bez waśni. Oczekuje się, iż zrozumiesz, jakie są te potrzeby, bez powodowania problemów poprzez zmuszanie innych ludzi do przedstawiania ci swoich potrzeb. jeżeli nie rozumiesz bez ciągłego mówienia ci, czego chcą inni ludzie, nie jesteś w stanie żyć w harmonii z innymi i jesteś po prostu nieodpowiedzialny lub jesteś ignorantem’.”

Jak to dla ciebie brzmi? Podpowiem ci. Kobiety po prostu chcą mężczyzny, który to rozumie.

Dwa miejsca, w których to znajduję, są najbardziej wymowne. Jednym z nich jest środowisko korporacyjne. Wiem, iż każdy tutaj pracował w biurze, zwłaszcza na stanowisku technicznym.

Pamiętam, jak siedziałem na wielu spotkaniach, prowadziliśmy projekt i widziałem grupę rozmawiających analityków biznesowych, z których ust padało ciągle „chmura to, chmura tamto, chmura, chmura, chmura”. Nikt nie wiedział, o czym mówią.

Ale ponieważ wszyscy byli tak nieasertywni, nikt nie chciał powiedzieć: „Czekaj, czy mógłbyś wyjaśnić te terminy?”. A oto wspaniała asertywna rzecz. „Dobra, rozumiem, mówicie o chmurach. To fajny, popularny zwrot.” Nie ma czegoś takiego jak chmura, są usługi w chmurze. Zasadniczo odciążenie własnej sieci wewnętrznej.

„Ale nie jestem pewien, o czym dokładnie mówicie. O jaką usługę w chmurze wam chodzi? Daj mi znać, jakie są możliwości, jak wygląda faktyczna implementacja, której szukasz, a wtedy będę mógł stworzyć coś, co będzie dla ciebie odpowiednie.”

Samo przyznanie się do niewiedzy staje się asertywne i może faktycznie rozwiązać problemy w biurze. W domu też to działa.

„O czym teraz myślisz?” „O niczym.” „Dlaczego jesteś zła?” „Bez powodu.”

To ciche dni. A potem faceci muszą być ciągle zachęcani i szturchani. „Powinieneś wiedzieć, o czym myślę.” „Ale nie wiem.” W tym właśnie rzecz.

Dziewczyna manipuluje twoją potrzebą aprobaty, ukrywając informacje i oczekując, iż będziesz jej czytał w myślach. Większość facetów skończy zasysając powietrze przez zęby, próbując sprawić, by poczuła się lepiej, biorąc odpowiedzialność za jej emocje w nadziei, iż dowiedzą się tego, co powinni już wiedzieć.

Lecz jako asertywna technika, po prostu mówisz: „Nie wiem o co ci chodzi. A jeżeli chcesz mnie potraktować cichymi dniami, to po prostu pójdę na ryby, ponieważ lubię łowić ryby, gdy jest cicho”.

Wspaniałą rzeczą dla mężczyzn jest zrozumienie, iż ciche dni nie są karą, ale nagrodą. Spodoba ci się. Wypróbuj to. Ja mam swoje od czasu do czasu. To naprawdę świetne. Uwielbiam to.

Tak więc zrozumienie, iż nie powinieneś wiedzieć wszystkiego, choćby jeżeli nie możesz przewidzieć czyichś potrzeb, może jesteś czasami niewrażliwy, a może cię to nie obchodzi, będzie kolejnym punktem. I to jest mój ulubiony z tych wszystkich.

„Asertywne Prawo X – Masz prawo powiedzieć Nie Obchodzi Mnie To.”

„Jeśli zwerbalizowałbyś to przekonanie, brzmiałoby ono mniej więcej tak: ’Z powodu swojej ludzkiej kondycji jesteś ułomny i masz wiele wad. Musisz starać się wynagrodzić to człowieczeństwo, dążąc do poprawy, aż staniesz się doskonały we wszystkim. Będąc człowiekiem, prawdopodobnie nie wywiążesz się z tego obowiązku, ale przez cały czas musisz chcieć się poprawić. jeżeli ktoś inny wskaże ci, jak możesz się poprawić, jesteś naprawdę zobowiązany do podążania za jego wskazówkami. jeżeli tego nie zrobisz, jesteś skorumpowany, leniwy, zdegenerowany i bezwartościowy, a zatem niegodny szacunku od nikogo, w tym od samego siebie.’ To przekonanie, moim zdaniem, jest ostateczną 'grą frajerów’. jeżeli postawisz sobie za cel bycie doskonałym w czymkolwiek (nawet w byciu asertywnym!) będziesz rozczarowany i sfrustrowany. Masz jednak asertywne prawo powiedzieć, iż nie zależy ci na byciu doskonałym według czyjejkolwiek definicji, w tym własnej, jako iż doskonałość jednego człowieka jest prawdopodobnie perwersją innego człowieka.”

Feministki vs Tradycyjni Konserwatyści, Modele Mentalne i Cukrzyca Seksualna

Zamierzam przejść do Duncana, który mówi na temat konserwatystów tradycjonalistycznych, ponieważ to jest dokładnie to, co dostajesz z tymi bzdurami. Zapamiętaj też to dla tych hipotetycznych i kategorycznych imperatywów, o których będę mówił później. Co oni mówią?

„Prawdziwy mężczyzna to… cokolwiek, co jest magicznie zoptymalizowane pod kątem tego, na co narzeka w danym momencie narzekający.”

Prawdziwy mężczyzna zrobiłby to” i „Mężczyzna powinien zrobić to”, „Mężczyzna powinien to”, „Mężczyzna powinien tamto”, „Prawdziwy mężczyzna…”. A żona powie: Cóż, prawdziwy mężczyzna zrobi to”, „Gdybyś był naprawdę dobrym mężem, zrobiłbyś to” i „Dobry chłopiec posprzątałby swój pokój”. A ty po prostu tam siedzisz i myślisz sobie: „Nie obchodzi mnie to”.

Jeśli nie mogą odwołać się do twojego najlepszego interesu, możesz nie przejmować się ich problemami. W rzeczywistości jest to prawie obowiązkowe, ponieważ jeśli nie mogą choćby dostosować czegoś tak, aby było dla ciebie korzystne, to co mogą zrobić?

Oni po prostu wymagają od ciebie. A bardzo uczciwą, nieasertywną osobą łatwo jest manipulować, ponieważ chce ona aprobaty od kogoś innego. Chcą, aby ktoś ocenił ich jako tak zwanego „dobrego człowieka” lub tak zwanego „dobrego chłopca”. A więc te rzeczy mają tendencję do działania i budują urazę [pretensje]. Więc nie tylko jesteś chłopcem do bicia, nie tylko podpalasz się, by inni mogli się ogrzać, ale także jesteś bardzo nieatrakcyjny, a ona prawdopodobnie i tak pójdzie do ogrodnika.

„Jedynym sposobem, w jaki możesz niewątpliwie powstrzymać tę manipulację, jest zadać sobie pytanie czy jesteś naprawdę zadowolony z własnego występu, z samego siebie, a następnie dokonać własnej oceny, czy chcesz dokonać zmiany.”

Powiem to jeszcze raz, to, czy spieprzyłeś sprawę, zależy od ciebie.

Używając szybkiej zasady opartej na praktyce, aby pomóc wyjaśnić, co robisz, często proszę ludzi, aby określali swój wewnętrzny konflikt dzięki jednej z tych kategorii: 'chcę, 'muszę’ lub 'powinienem’. Kategoria 'chcę’ jest łatwa. 'Chcę jeść stek na obiad trzy razy w tygodniu’, 'Chcę chodzić do kina zamiast oglądać telewizję’.”

Chcę tego, chcę tamtego.

„Od tych 'chcę’ masz określone 'muszę to zrobić’ lub ewentualności, które następują.”

Na przykład jeżeli chcę jeść steka trzy razy w tygodniu, muszę zarobić X dolarów i kupić grilla.

„Jednakże wiele osób myli 'muszę’ z 'powinienem’.”

Jego przykład tutaj uosabia przejrzyste wody myślenia.

’To co powinienem zrobić’ jako zasadę opartą na praktyce należy zaklasyfikować jako strukturę manipulacyjną używaną do nakłonienia cię do zrobienia tego, czego chce ktoś inny lub arbitralną strukturę, którą narzuciłeś sobie, aby poradzić sobie z własną niepewnością dotyczącą tego, co 'możesz, a czego nie możesz’ zrobić.”

Brzmi to teraz jak konserwatywni tradycjonaliści?

„Nie powinieneś zdradzać swojej żony.”

„W porządku, grubasie, jakoś nie widzę, żeby podrzucali cię pod drzwi.”

„Na przykład powinienem pracować, ponieważ każdy powinien być produktywny”, a nie tylko dlatego, iż chcę zarobić X kwotę pieniędzy.

„Powinienem wyjść wieczorem, ponieważ nie powinienem oglądać telewizji przez cały czas.

Nie powinienem jechać na Tahiti, bo nikt nie powinien być miłośnikiem plażowania. Za każdym razem, gdy słyszysz siebie lub kogoś innego, kto mówi 'powinieneś’ rozciągnij swoją antenę antymanipulacyjną tak daleko, jak to tylko możliwe i uważnie słuchaj, ponieważ najprawdopodobniej pojawi się komunikat, który mówi: 'Nie jesteś swoim własnym sędzią’.”

W tym miejscu zamierzam nawiązać do Immanuela Kanta. Wymyślił on terminimperatywy hipotetyczne i kategoryczne”. Imperatyw to coś pilnego, co należy traktować poważnie. W tym przypadku imperatyw hipotetyczny brzmi: jeśli czegoś chcesz, zrób coś. To miejsce dla „chcę” i „muszę to zrobić”.

„Czego chcesz?” „Cóż, chcę stek.” To oznacza, iż muszę iść kupić stek i muszę zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapłacić za stek. Masz cel. Celem jest twoje „chcę”. A potem imperatywy lub to, co powinieneś zrobić, co musisz zrobić, wypełniają te rzeczy. Jeśli jesteś weganinem, nie ma to dla ciebie sensu.

Lecz masz swój własny zestaw. Albo Muszę mieć odpowiednie białka”, to i tamto, i jeszcze co innego.

Użyjmy tego z seksualnego punktu widzenia. Jeśli chcesz spać z większą liczbą dziewczyn, to musisz stać się bardziej atrakcyjny fizycznie, stać się mniej nieatrakcyjny pod kątem psychicznym, stać się bardziej asertywny, przestać być miłym facetem, być szczerym w swoich pragnieniach dotyczących chęci przespania się z tą dziewczyną, a nie próbować być najpierw jej przyjacielem.

Wszystko, o czym tu rozmawialiśmy. Ale to wszystko są hipotezy. Jeśli nie chcesz sypiać z dziewczynami, to nie potrzebujesz żadnej z tych rzeczy. Nie są więc czymś, co musisz robić.

Z drugiej strony, te kategoryczne są zasadami wszechświata, które powinny być dobre, bez względu na wszystko. I to jest ta bzdura typu „prawdziwy mężczyzna powinien”. Kiedy więc ktoś mówi ci, co powinieneś zrobić, nie oferuje ci żadnej zachęty. Mówi ci tylko, iż musisz tego chcieć i nie ma metody na to, by powiedzieć ci, dlaczego powinieneś tego chcieć.

Powtórzę się. 100% manipulacji. I jest powód, dla którego „nie będziesz/nie powinieneś” jest jak terminy zaczerpnięte z Biblii.

Ten rodzaj manipulacji jest rodzajem rzeczy, które Kościół dawał ci przez cały czas, co jeżeli jesteś naśladowcą Chrystusa zapewnia ci dobre życie, i to jest w porządku. ale przynajmniej zapewnia ci jakąś wartość. W wielu przypadkach odkrywam, iż wielu facetów chodzi do kościoła, a ich Kościół po prostu nad nimi panuje. Robią to uniwersytety, firmy i związki. I mówią ci wszystkie te rzeczy, które powinieneś robić, ale nie są to rzeczy, które faktycznie chcesz robić. Nie są to rzeczy, które wspierają twój własny cel, twój własny pozytywny ruch i twój własny kierunek w życiu, który chcesz obrać.

Część ciebie musi być oziębła. Jeśli coś nie zapewnia ci wartości, jeżeli coś zamienia cię w broń przeciwko komuś, to wypada ci jako mężczyźnie natychmiast pozbyć się tego gówna ze swojego życia. Jak powiedziałem wcześniej, jest to bardzo łatwe, gdy mówimy o umawianiu się z dziwką przez dwa tygodnie. Spróbuj jeszcze raz, gdy masz żonę i trójkę dzieci, i życie, przez które chcesz po prostu ssać rurę wydechową przez 12 godzin. I wróć do mnie i opowiedz mi, jak łatwe są te rzeczy. Jak mówię, to nie jest łatwe, ale jest cholernie poważne. To tyle w tym rozdziale.

Jutro zaczniemy omawianie następnego. Miejmy nadzieję, iż wtedy nie będziemy mieli tych samych problemów ze streamingiem. Zapraszam do klikania przycisku „Lubię to”, subskrybowania, przekazywania tego znajomym, zwłaszcza jeżeli masz nieasertywnych przyjaciół, którzy tego potrzebują. Daj im tę książkę. Jeszcze raz, „Kiedy mówię nie, czuję się winny” („When I Say No, I Feel Guilty)”. Link do artykułu jest dodany.

Obczaj czat na żywo. Znajdziesz te o Dalrock, Rollo i Chateau Heartiste. Złapię was przy okazji następnej transmisji. Jak na razie wszystko w porządku. Wygląda na to, iż przebrnęliśmy przez cały odcinek. Jestem z was bardzo dumny. David ma jednak rację, powinieneś kliknąć „Lubię to”. I tak, nie mam problemów z Turd Flinging Monkey. To jedyne imię, jakie znam w sferze lalek erotycznych. Więc naprawdę nie wiem, o kim jeszcze mówić. I tak zostawimy ten temat. Myślę, iż to moment, w którym odtwarza się karta końcowa. W porządku, do później, chłopaki.

Zakładka | Kiedy mówię NIE, czuję się winny – rozdział 3: Codzienne asertywne prawa – powszechne sposoby, jakimi ludzie nami manipulują

https://rumble.com/v6utu9l-powszechne-sposoby-jakimi-ludzie-nami-manipuluja.html

Idź do oryginalnego materiału