Zaręczony poczuł się jak mąż, dał klucze szwagierce, a ta postanowiła wyrzucić narzeczoną z sypialni

polregion.pl 3 godzin temu

Dzisiaj miałem dziwny dzień. Wróciłem do domu po ciężkiej pracy, marząc tylko o ciepłej kąpieli, gdy usłyszałem niski męski głos z sypialni:

„O, a ty kto?” – zapytał ktoś, gdy otworzyłem drzwi swojego mieszkania w Warszawie.

„To raczej moje pytanie” – odparłem, starając się opanować irytację. „Co pan tu robi?”

W drzwiach stanęła blondynka w jedwabnym szlafroku, z wyrazem wyższości na twarzy.

„A, więc to ty jesteś Kamil!” – zawołała, śmiejąc się. „Marek tak wiele o tobie opowiadał. Jestem Ola, jego siostra.”

Spodziewałem się relaksującego wieczoru, a zamiast tego w moim domu rozgościła się szwagierka.

„Marek to mój narzeczony, a nie mąż” – sprostowałem chłodno. „I nie przypominam sobie, żebyśmy umawiali się na twoją wizytę.”

Zza jej ramienia wyjrzał zmieszany młody mężczyzna.

„Przyjechaliśmy z Dominikiem na wakacje” – przerwała Ola. „Brat powiedział, iż możemy zostać u was na tydzień.”

W kuchni zastałem chaos: brudne naczynia, puste opakowania po jedzeniu.

„Ciekawe, kiedy Marek zdążył ci to powiedzieć? Rano nie wspomniał ani słowem o gościach.”

„Boże, jaki ty jesteś poważny!” – Ola wyjęła z lodówki wino. „Marek dał mi klucze jeszcze miesiąc temu. Myślałam, iż rozmawialiście o tym, ale skoro nie, to i tak już nieważne.”

„Nie, nie rozmawialiśmy. I dlaczego jesteście w naszej sypialni, a nie w pokoju gościnnym?”

Ola wzruszyła ramionami: „Pokój gościnny jest taki mały, a w waszej sypialni jest łóżko królewskie. Marek powiedział, iż przez kilka dni przeżyjecie w gościnnym – macie tam rozkładaną kanapę.”

Przypomniałem sobie nieprzyjemne spotkanie z rodziną Marka, gdzie jego matka i siostra okazywały mi lekceważenie.

„Przykro mi cię rozczarować, ale to moje mieszkanie, moja sypialnia i moje łóżko” – powiedziałem stanowczo. „Marek mieszka tu z mojego zaproszenia.”

„Aha, więc plotki są prawdziwe” – zaśmiała się Ola. „Mama mówiła, iż trzymasz Marka pod butem.”

„Słuchaj, jestem zmęczony. Możecie zostać w pokoju gościnnym na jedną noc. Naszą sypialnię musicie zwolnić.”

„Poczekamy, aż Marek wróci. Na pewno wyjaśni ci, jak nietaktowne jest dyktowanie mi warunków” – prychnęła Ola.

Gdy Marek wrócił, siostra natychmiast rzuciła mu się na szyję:

„Mareczku! Twój narzeczony chce nas wyrzucić z sypialni!”

„Kamilek, co się stało?” – zapytał zdezorientowany.

„Dlaczego dałeś siostrze klucze do mojego mieszkania?” – spytałem spokojnie.

„*Naszego* mieszkania, Kamil. Mieszkam tu, pamiętasz?”

„Pamiętam. Na moje zaproszenie. Ale to nie daje ci prawa rozdawania kluczy bez mojej zgody.”

Na balkonie Marek zaczął pełen wyrzutu:

„Co cię napadło? To przecież moja siostra. Obiecałem, iż mogą u nas zostać.”

„I dlatego zajęli naszą sypialnię?”

„Co za różnica? Łóżko jest większe. Możemy przez kilka dni spać w gościnnym.”

„Chodzi o to, iż dałeś klucze do mojego mieszkania bez mojej wiedzy.”

„Dominik nie jest obcy! To chłopak Oli.”

„Widzę go pierwszy raz w życiu! A twoją siostrę ledwo znam.”

„Czyli od razu znienawidziłeś moją rodzinę?”

Z mieszkania dobiegał głos Oli, która skarżyła się przez telefon: „Ten przybłęda próbuje nas wyrzucić! Marek właśnie mu tłumaczy, jak się zachowuje.”

„Kamil, bądź rozsądny” – powiedział Marek. „To tylko na tydzień. jeżeli mamy się pobrać, musisz się czasem zgodzić ze mną.”

I wrócił do mieszkania, zostawiając mnie samego. Widziałem, jak podszedł do siostry i coś jej powiedział, całkowicie mnie ignorując.

Wtedy coś we mnie pękło. Dwa lata związku, wsparcie, kompromisy – wszystko przemknęło mi przed oczami.

„Wynoście się z mojego mieszkania” – powiedziałem cicho, ale stanowczo.

Wszyscy troje spojrzeli na mnie z dezorientacją.

„Co?!” – zapytał Marek.

„Powiedziałem – wynoście się. Wszyscy.”

„Marek, uspokój swojego wariatMarek próbował jeszcze coś wykrztusić, ale zatrzasnąłem drzwi przed jego nosem, kończąc tę relację na zawsze.

Idź do oryginalnego materiału