— Ojej, a ty kto? — zapytał niski męski głos z sypialni, gdy Alicja otworzyła drzwi swojego mieszkania.
— adekwatnie to moje pytanie — odparła stanowczo. — Co pan tu robi w mojej sypialni?
W drzwiach stanęła blondynka w jedwabnym szlafroku, z wyniosłym uśmiechem.
— Aaa, więc to ty jesteś ta Alicja! Miś tak wiele o tobie opowiadał — przeciągnęła słodko. — Jestem Kasia, siostra twojego narzeczonego.
Po wyczerpującym dniu w pracy Alicja marzyła tylko o gorącej kąpieli. Zamiast tego w jej domu rozgościła się przyszła szwagierka.
— Mikołaj to mój narzeczony, nie mąż — poprawiła Alicja. — I nie przypominam sobie, żebyśmy umawiali się na twoją wizytę.
Zza pleców Kasi wyjrzał zmieszany młody mężczyzna.
— Przyjechaliśmy z Dawidem na wakacje — wtrąciła Kasia. — Brat powiedział, iż możemy zostać u was na tydzień.
Alicja weszła do kuchni. Bałagan był kompletny: brudne naczynia, puste opakowania po jedzeniu.
— Ciekawe, kiedy Miś zdążył ci to powiedzieć? Rano choćby nie wspomniał o gościach.
— Boże, jakaś ty poważna! — Kasia wyjęła z lodówki wino. — Mikołaj dał mi klucze jeszcze miesiąc temu. Myślałam, iż o tym rozmawialiście. A jeżeli nie… no cóż, to drobiazg.
— Nie, nie rozmawialiśmy. I dlaczego jesteście w naszej sypialni, a nie w pokoju gościnnym?
Kasia wzruszyła ramionami. — Gościnny jest taki mały, a w waszej sypialni jest łóżko królewskie. Miś powiedział, iż na kilka dni się przeniesiecie.
W pamięci Alicji odżył wieczór, gdy poznała rodzinę Mikołaja — matka i siostra patrzyły na nią z wyższością.
— Przykro mi, ale to moje mieszkanie, moja sypialnia i moje łóżko — rzuciła twardo. — Mikołaj mieszka tu na moje zaproszenie.
— Ach, więc plotki są prawdziwe — zaśmiała się Kasia. — Mama mówiła, iż trzymasz go na krótkiej smyczy.
— Słuchaj, jestem zmęczona. Możecie zostać w pokoju gościnnym… na jedną noc. Ale naszą sypialnię musicie zwolnić.
— Poczekamy na Mikołaja. On ci wytłumaczy, jak nietaktowne jest dyktowanie warunków — prychnęła Kasia.
Gdy Mikołaj wrócił, siostra natychmiast rzuciła mu się na szyję:
— Misiu! Twoja narzeczona chce nas wyrzucić z sypialni!
— Alu, co się stało? — spytał zdezorientowany.
— Dlaczego dałeś siostrze klucze do mojego mieszkania? — zapytała spokojnie.
— *Naszego* mieszkania, Alicja. Ja tu mieszkam, pamiętasz?
— Pamiętam. Na moje zaproszenie. Ale to nie daje ci prawa rozdawać kluczy bez mojej zgody.
Na balkonie Mikołaj zaczął wyrzucać jej pretensje:
— Co cię opętało? To moja siostra! Obiecałem, iż mogą u nas zostać.
— I dlatego zajęli naszą sypialnię?
— Jaka to różnica? Łóżko jest większe. Możemy przespać się w gościnnym.
— Problem w tym, iż dałeś klucze do *mojego* mieszkania bez pytania.
— Dawid to nie obcy! To chłopak Kasi.
— Widzę go pierwszy raz w życiu! A twoją siostrę ledwo znam.
— Więc od razu znienawidziłaś moją rodzinę?
Z mieszkania dobiegał głos Kasi, która przez telefon narzekała matce: *„Ta przybłęda próbuje nas wykurzyć! Mikołaj właśnie jej tłumaczy, jak się zachować.”*
— Alu, bądź rozsądna — powiedział Mikołaj. — To tylko tydzień. jeżeli mamy się pobrać, musisz się do tego przyzwyczaić.
Wrócił do środka, zostawiając Alicję samą. Widziała, jak podchodzi do siostry i coś żartuje, całkowicie ją ignorując.
Alicja weszła do salonu. Trójka na kanapie choćby na nią nie spojrzała.
Wtedy coś w niej pękło. Dwa lata związku, wsparcie, ustępstwa — wszystko przemknęło przed oczami.
— Wynoście się z mojego mieszkania — powiedziała cicho, ale wyraźnie.
Wszyscy spojrzeli na nią z niedowierzaniem.
— Co?! — Mikołaj uniósł brwi.
— Powiedziałam — wynoście się. Wszyscy.
— Misiu, ogarnij swoją wariatkę — zaśmiała się Kasia.
Ale Alicja już szła do sypialni. Chwyciła walizkę Kasi i wyciągnęła ją do przedpokoju, wyrzucając za nią sukienki, kosmetyki, buty.
— Co ty wyprawiasz?! — wrzasnęła Kasia.
Alicja otworzyła drzwi i wypchnęła walizkę na klatkę schodową.
— Oszalałaś!!! — zerwał się Mikołaj. — Natychmiast przestań!
— Nie, to ty oszalałeś, jeżeli myślisz, iż twoja siostra może mnie obrażać w moim własnym domu. A teraz twoja kolej — powiedziała, patrząc mu w oczy.
— Alu, uspokójmy się — zaczął błagalnie.
— Nie ma o czym rozmawiać. Wszystko zrozumiałam. Twoja rodzina zawsze będzie ważniejsza.
Weszła do sypialni i zaczęła pakować jego rzeczy. Koszule, spodnie, zegarek — wszystko wylądowało na klatce.
— Jesteś wariatką! — krzyczała Kasia, zbierając rozrzucone ubrania.
— Nie możesz mnie tak po prostu wyrzucić — Mikołaj stał oszołomiony. — Mieliśmy się pobrać.
— Dzięki Bogu, iż nie zdążyliśmy. Zasługuję na człowieka, nie na chłopa spod ciemnej gwiazdy. A ty… możesz mieszkać z siostrą.
Trzasnęła drzwiami przed ich nosami.
Pół godziny później, gdy krzyki na korytarzu ucichły, Alicja zamówiła kolację z ulubionej restauracji. Otwierając drzwi kurierowi, zobaczyła Mikołaja i Kasię, którzy patrzyli na nią z nienawiścią. Spokojnie odebrała zamówienie, podziękowała i, nie racząc ich choćby spojrzeniem, zamknęła drzwi.
Rozłożyła jedzenie na stole, włączyła film. Pierwszy łyk wina rozlał się ciepłem. Nie czuła smutku — tylko ulgę. *„Jak to dziwne — pomyślała — stracić miłość, a odnaleźć siebie jednego dnia.”*
Uśmiechnęła się do swojego odbicia w oknie i uniosła kieliszek: — Za mnie.
*„W miłości najważniejszy jest szacunek. Bez niego choćby najgorAlicja usiadła wygodniej na kanapie, patrząc w migoczące światła miasta za oknem, i wiedziała już, iż od dziś jej życie będzie należało tylko do niej.