Zaskakujący wyrok w sprawie Diddy’ego. Raper uniewinniony z najcięższych zarzutów

miumag.pl 15 godzin temu
Tego dnia nikt nie był pewny, czego się spodziewać. 2 lipca 2025 roku, po siedmiu tygodniach procesu i ponad 14 godzinach obrad ławy przysięgłych, Sean “Diddy” Combs usłyszał wyrok w sprawie, która od miesięcy elektryzowała opinię publiczną. Raper został uniewinniony z najcięższych zarzutów, w tym oskarżeń o udział w zorganizowanej przestępczości i seks-handel. P.Diddy wyrok: oto, co wiemy o decyzji ławy przysięgłych.


fot. Instagram @dianaabdouofficiel
/ P.Diddy na white party.


P.Diddy wyrok: Ława przysięgłych mówi „nie” najcięższym oskarżeniom


Zarzuty były poważne, a prokuratura nie szczędziła słów: według aktu oskarżenia Diddy miał przez lata działać jako centralna postać zorganizowanego systemu wykorzystywania kobiet — pod płaszczykiem celebryckiego stylu życia. Stawką była nie tylko reputacja rapera, ale i możliwość wieloletniego więzienia, a choćby kary dożywotniego pozbawienia wolności, jeżeli sąd uznałby go winnym działania na podstawie federalnej ustawy RICO.


Tymczasem ława przysięgłych – ośmiu mężczyzn i cztery kobiety – uznała, iż przedstawione dowody nie są wystarczające, by bez rozsądnych wątpliwości przypisać mu winę za zarzuty o seks-handel i uczestnictwo w zorganizowanej działalności przestępczej. Brakowało twardych, jednoznacznych dowodów na strukturę siatki przestępczej. Świadectwa, choć mocne emocjonalnie, okazały się dla części przysięgłych niewystarczające.


Ale sprawa nie zakończyła się pełnym oczyszczeniem z zarzutów. Diddy został uznany winnym dwóch naruszeń tzw. Mann Act — ustawy federalnej zabraniającej przewożenia kobiet przez granice stanowe w celach seksualnych. Dotyczyło to dwóch przypadków: jednego związanego z byłą partnerką Cassie Ventura, a drugiego – z anonimową kobietą występującą jako „Jane”. Te przewinienia, choć mniej medialne niż oskarżenia o zorganizowaną przestępczość, mogą skutkować karą do 20 lat więzienia łącznie.


fot. Instagram @lucretiamorelli/ P.Diddy i Jennifer Lopez.


Proces, który rozgrywał się na oczach całej Ameryki
Sąd federalny w Nowym Jorku przez siedem tygodni był sceną jednego z najbardziej kontrowersyjnych i medialnych procesów dekady. Wśród świadków pojawiły się postaci znane i anonimowe, a w centrum znalazła się Cassie Ventura – piosenkarka i była partnerka Diddy’ego – która w dramatycznych zeznaniach opisywała życie z raperem jako pasmo przemocy, manipulacji i psychicznego wyniszczenia. Mówiła o przymusowych imprezach seksualnych, izolacji i strachu.


Podobne relacje przedstawiła „Jane”, która zeznawała z zachowaniem pełnej anonimowości. Obie kobiety wspominały o tak zwanych „freak-offs” – imprezach, które miały odbywać się pod wpływem substancji psychoaktywnych i kończyć przemocą seksualną. W trakcie procesu ujawniono także nagranie z korytarza hotelowego w Los Angeles, pokazujące fizyczne ataki Diddy’ego wobec Cassie – nagranie to zyskało status dowodowego symbolu całej sprawy.


Obrona Diddy’ego konsekwentnie podważała wiarygodność zeznań, argumentując, iż niektóre z kobiet zawarły wcześniej ugody cywilne i mogą mieć motywację finansową. Pojawiały się też sugestie, iż styl życia rapera – określany przez prawników jako „hedonistyczny i niekonwencjonalny” – nie może automatycznie świadczyć o przestępstwach. Adwokaci wskazywali na luki w zeznaniach i brak bezpośrednich dowodów na istnienie siatki przestępczej.


fot. Instagram @legends.inc/ zdjęcie gwiazd podczas white party.


Co dalej z Diddym?


Uniewinnienie z najcięższych zarzutów nie kończy sądowych kłopotów Diddy’ego. Wciąż grozi mu do 20 lat więzienia za złamanie federalnej ustawy Mann Act. Sędzia nie wyznaczył jeszcze daty ogłoszenia wyroku w tej części sprawy, a zespół obrony już zapowiada walkę o uniewinnienie także w tych punktach – najpewniej przez apelację lub próbę zmniejszenia wymiaru kary.


Równolegle raper walczy z falą pozwów cywilnych. Ponad 30 kobiet złożyło oddzielne roszczenia, zarzucając mu napaści seksualne, przemoc domową, psychiczne znęcanie się i wykorzystanie władzy w branży muzycznej. Niektóre z tych spraw były wcześniej zawarte ugodami – jak ta z Cassie – inne dopiero się rozpoczynają.


Diddy już odczuwa skutki medialno-biznesowego ostracyzmu. Współprace z markami zostały zawieszone, część partnerstw reklamowych rozwiązana, a stacje radiowe i serwisy streamingowe ograniczyły emisję jego utworów. Jego imperium, obejmujące m.in. markę Cîroc, linie odzieżowe i udziały w serwisach muzycznych, zostało wstrząśnięte od środka.


Instagram @halan60
Idź do oryginalnego materiału