Pastelowy azyl w twardym świecie
Soft Girl to nie tylko estetyka. To świat, w którym wszystko jest trochę delikatniejsze, trochę spokojniejsze i zdecydowanie bardziej różowe. Narodziła się na TikToku około 2019 roku, jako naturalna przeciwwaga dla poprzednich trendów: wyzywających „baddie” w stylu Kylie Jenner czy chłodnych, wycofanych Tumblr Girls. Soft Girl miała być łagodna, emocjonalna, ciepła – jak kubek herbaty z miodem o poranku.
Wizerunkowo łatwo ją rozpoznać: pastelowe kolory, dziergane sweterki, róż na policzkach, błyszczyki o zapachu gumy balonowej, białe skarpetki do trampek i oczywiście – spinki we włosach. Ale pod tą słodką estetyką kryje się coś więcej: potrzeba bezpiecznej przestrzeni. Soft Girls celebrują self-care, zdrowie psychiczne, empatię i dbanie o siebie nawzajem. Ich Instagramy to mozaika pozytywnych afirmacji, zdjęć z jogi, smoothies i wieczorów spędzonych z „pride and prejudice”.
W świecie pełnym pośpiechu i agresji, Soft Girl mówi: zwolnij, przytul się do siebie i oddychaj. Papieros? Zbyt ostry, zbyt toksyczny. Nie pasuje do ich świata. Tu liczy się czyste powietrze, zdrowa skóra i emocjonalna równowaga. Ikonami stylu są influencerki takie jak Zoifishh, a także popkulturowe postacie w rodzaju Ariany Grande w jej bardziej subtelnych odsłonach. To styl, który wygląda jak scenografia do pastelowego snu – ale z bardzo świadomym przekazem.

Vintage Vibe - styl z przeszłości, który patrzy w przyszłość
Vintage Vibe to coś więcej niż styl – to filozofia życia. Przeżywa swój renesans – inspiracje ponadczasowymi lookami widać zarówno na wybiegach, ale też na ulicach dużych miast. Osoby identyfikujące się z tym nurtem noszą ubrania, które mogłyby wisieć w szafie ich babci, piją kawę w porcelanie z pchlego targu i robią zdjęcia aparatem analogowym, nie dla lajków – ale dla duszy.
Ich moda to celowe cofnięcie się w czasie – do lat 50., 70., czasem 90. – w zależności od upodobań. Kraciaste marynarki, spódnice z wysokim stanem, loafersy, berety, torebki z lat 60., okulary z grubymi oprawkami – to wszystko składa się na codzienny, starannie dobrany wizerunek. Ale nie chodzi tu tylko o wygląd. Vintage’owcy kochają jakość, oryginalność i ekologię. Ubrania z drugiej ręki to manifest: „Nie potrzebuję nowego, by wyglądać dobrze. Chcę być autentyczna”. Co istotne, coraz więcej osób sięga także po ubrania z drugiej ręki. Nie chodzi w tym tylko o ich niepowtarzalny charakter, ale także jest to pewnego rodzaju forma manifestu przeciwko masowej produkcji i fast fashion. Sklepy vintage cieszą się ogromną popularnością. Tłumy ludzi przewijają się przez Brick Lane w Londynie, Le Marais w Paryżu, czy berlińskie Flohmärkte. Coraz więcej jakościowych sklepów z kochaną wcześniej odzieżą otwiera się także w polskich miastach, jak w Warszawie, w okolicach mokotowskiej.
Ich styl życia jest równie uważny – slow living, wegetarianizm, życie bez plastiku, często także bez nadmiernego użycia technologii. Są jak list miłosny do minionych dekad, ale z bardzo współczesnym podejściem do zdrowia. Palenie? Dla nich to obraz z czarno-białego filmu, który nie przystaje do teraźniejszości. Dym, smród, żółte palce – to wszystko burzy ich poczucie estetyki i równowagi. Vintage girl nie spotkasz z papierosem jeszcze z jednego powodu. Dym papierosowy niszczy materiał ubrań – nieprzyjemny zapach wsiąka w tkaninę, a regularnie wystawiany na kontakt z zawartymi tam szkodliwymi substancjami może ją także odbarwić. Badania wskazują, iż toksyny mogą podróżować na twoich ubraniach i uwalniać się nie tylko w trakcie palenia, ale też długo po!
Cyfrowi romantycy w ciemnej estetyce
Gdyby Romeo i Julia mieli TikToka, byliby właśnie nimi. E-boy i E-girl to duet nowej wrażliwości – trochę punk, trochę emo, trochę anime, ale wszystko podane w estetycznej, internetowej oprawie. Styl ten eksplodował w sieci około 2018–2019 roku i błyskawicznie przejął algorytmy. To subkultura ludzi, którzy wychowali się na Tumblrze, Discordzie i estetyce TikToka.
E-boy to melancholijny chłopak w czerni – często z wyrazistym eyelinerem, srebrnymi łańcuchami, koszulami w kratę i podartymi jeansami. Potrafi zrobić sobie selfie, na którym wygląda jak postać z mangi, ale jednocześnie wrzuca do sieci wpisy o samotności, emocjonalnym bólu i potrzebie autentyczności. W jego świecie ironia miesza się z dramatyzmem, a wrażliwość – z cyfrowym zblazowaniem. Nie jest to pozowanie. Dla wielu E-boyów to prawdziwa forma wyrażania siebie w czasach, gdy emocje często chowa się za ekranem.
E-girl to jego siostra po estetycznej stronie lustra. Jej makijaż to sztuka – intensywnie różowe policzki, piegi narysowane eyelinerem, serduszka pod oczami. Stylizacje czerpią z japońskiej mody Harajuku, gotyku, lat 90., często z dodatkiem elementów typowych dla kultury alternatywnej: chokery, kabaretki, oversize bluzy z kreskówkami. Jest kolorowo, dziwnie, celowo „zbyt dużo” – ale zawsze spójnie.
E-girls i E-boys to także estetyka, która głośno mówi o zdrowiu psychicznym. Ich posty niosą przekaz: masz prawo czuć, masz prawo nie wiedzieć, jak się dziś czujesz. To pokolenie, które nie boi się pokazać słabości. To także generacja, która coraz częściej mówi: papieros to nie bunt, to przeszłość.
Ikony tego stylu? Noen Eubanks w swojej estetycznej, przerysowanej wersji, a także liczne influencerki TikToka – jak Bella Poarch czy Avani Gregg. Ale prawdziwa moc tej subkultury leży nie w sławnych twarzach, a w milionach młodych ludzi, którzy wreszcie mogą powiedzieć: jestem sobą – i nie muszę się ukrywać.

Glow to nie trend – to manifest
Niezależnie od tego, czy jesteś miłośniczką stylu vintage, hołdujesz quiet luxury, jara cię odważny streetwear albo subtelne, kobiece stylówki jedno pozostaje niezmienne: wszyscy chcemy wyglądać zdrowo. Nazywamy to różnie – „glow”, „blask”, „czysta aura”, „glass skin” – ale chodzi o to samo. Promienna, jędrna skóra, naturalny rumieniec, rozświetlone spojrzenie i brak potrzeby tuszowania zmęczenia warstwą podkładu.
To właśnie naturalny glow jest dzisiaj symbolem piękna. Jest ponad wszystkie tredny. Nie osiąga się go filtrem, ale stylem życia: dobrym snem, piciem wody, ruchem, oddechem... i brakiem papierosów.
Palenie papierosów to nie tylko uzależnienie od nikotyny – to także realny wróg skóry. A jest nim przede wszytskim dym papierosowy, który zawiera ponad 7 000 substancji chemicznych, z czego setki działają toksycznie na komórki skóry. Przyspiesza starzenie – wolne rodniki zawarte w dymie uszkadzają kolagen i elastynę, czyli białka odpowiedzialne za jędrność i elastyczność skóry. Efekt? Zmarszczki, wiotkość, „papierowa” tekstura. Pojawia się szarość, zmęczenie, ziemisty odcień – glow znika. Zatyka pory – toksyny z dymu osadzają się na powierzchni skóry, prowadząc do wyprysków, zaskórników i stanów zapalnych. Szczególnie u osób, które lubią mocniejszy makijaż (np. E-girls), to problem potęguje się. Dym papierosowy odbiera naturalny koloryt – usta bledną, paznokcie żółkną, zęby tracą biały odcień.
Pozbądź się tego, co ogranicza cię w wyrażaniu siebie
Uzależnienia potrafią mocno ograniczyć. Nie chodzi tylko o aspekty zdrowotne, ale o lifestyle i cel, do jakiego dążymy. Trudno mówić o sprawności fizycznej (ale choćby takiej, która pozwoli np. na wymarzone podróże), rozwoju osobistym czy budowaniu pełnego zamierzonej estetyki, świadomego wizerunku, gdy w tle ciągle pojawia się papieros. Palenie osłabia wydolność, możliwości regeneracyjne i ogólny poziom energii.
Rzucenie nałogu to często przełomowy krok ku lepszemu stylowi życia, ale nie zawsze jest to łatwe. W pierwszej kolejności zidentyfikuj swój powód. jeżeli jesteś Soft Girl zrobisz to dla siebie: dla zdrowej cery, czystej skóry i energii do tworzenia. A jeżeli bliżej Ci do E-gilr może pomyślisz, iż nie chcesz być zależna i rzucasz, bo kontrolujesz swoje życie – nie odwrotnie.
Ustal datę rzucenia – niech to będzie symboliczny dzień, na przykład 31 maja – Światowy Dzień Bez Papierosa. Nadaj mu charakter rytuału, w swoim stylu. Zmień nawyki. Zamiast papierosa jako Soft Girl sięgnij po bubble tea i pomedytuj, a jeżeli hołdujesz Vintage to wybierz się spacer po parku z aparatem analogowym. Znajdź wsparcie – realne lub cyfrowe. W walce z uzależnieniem pomóc może farmaceuta, doradzając odpowiednią nikotynową terapię zastępczą lub terapeuta, który pomoże Ci w trudnych chwilach przypomnieć sobie motywację twoich działań, a choćby lekarz, który zaleci odpowiednie leki. Dla tych, którzy wiele razy bezskutecznie próbowali rzucić, alternatywą wartą uwagi mogą okazać się np. podgrzewacze tytoniu, jak Iqos Iluma I. Choć nie są całkowicie wolne od ryzyka, to eliminują proces spalania, a więc nie ma dymu i substancji smolistych, które najbardziej szkodzą płucom i otoczeniu. Zgodnie z danymi z badań Niemieckiego Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka, proces podgrzewania to aż do 99% mniej szkodliwych substancji dostarczanych do twojego organizmu vs. to, co znajduje się w dymie papierosowym przy paleniu tytoniu. To kompromis – nie idealny, ale znacznie mniej szkodliwy krok w stronę życia w zgodzie ze sobą i estetyką, którą reprezentujesz. Światowy Dzień Bez Papierosa, obchodzony na całym świecie 31 maja to idealna okazja, by zrobić pierwszy krok do zycia wolnego od nałogu!
Soft Girl, E-gilr czy Vintage – trzy różne światy, jeden wspólny cel: długie i świadome życie. Rzucenie papierosa to dziś nie tylko decyzja zdrowotna, ale też modowa, etyczna i osobista. Niech 31 maja będzie dniem, w którym postanowisz odetchnąć pełną piersią.
Bez dymu. W swoim stylu.